10/18/2015

Wosk zapachowy Goose Creek: Southern Gardens. Jesienna podróż do Południowych Ogrodów.

Witajcie Kochani ;)

Czy jest wśród Was, Drodzy Czytelnicy, ktoś, kto nie słyszał o woskach zapachowych? Nie sądzę. Nawet jestem przekonana, że większość z Was paliła w swoim kominku choć jeden taki "wynalazek". Moja kolekcja tych pachnidełek w większości składa się z wosków Yankee Candle, mam też kilka sztuk Kringle Candle, a za sprawą wakacyjnego spotkania blogerek i przesyłki od Pachnącej Wanny, miałam okazję poznać jeden z wosków Goose Creek, a mianowicie Southern Gardens (Południowe Ogrody).
Woski Goose Creek znajdują się w dość sporych plastikowych opakowaniach, które zawierają 59g produktu.
Zarówno pojemniczek, jak i wosk, podzielone są na 6 równych części, bez problemu da się odłamać cząstkę wosku.
Wydzielona część wosku idealnie pasuje do kominka i taki właśnie kawałeczek sobie odpalam.
Jak nietrudno się domyśleć, Southern Gardens to zapach kwiatowy. Nie jestem wielbicielką takich woni, jednak gdy powąchałam ów wosk "na sucho" wydał mi się całkiem inny, niż typowe zapachy kwiatowe. Po podgrzaniu go w kominku, swoje zdanie na temat jego kwiatowej odmienności podtrzymałam. W moim odczuciu Southern Gardens pachnie eleganckimi, dość wyrafinowanymi kwiatowymi perfumami. Nie jest to tani zapach z bazarku, a woń kojarząca się z perfumerią. Jednocześnie nie jest on ciężki i duszący, choć też nie zalicza się do grupy pachnideł rześkich. Zapachy Południowych Ogrodów, kojarzą mi się z tajemniczą i elegancką kobietą. 
Woń ukryta w tym wosku jest na tyle intensywna, że wystarczy kostkę palić maksymalnie 30 minut i całe pomieszczenie zamienia się  w ... Południowy Ogród. Zapach wyczuwalny jest także następnego dnia. Wydzielony kawałeczek wosku można palić wielokrotnie, dzięki czemu jego wydajność jest duża.
Podsumowując, kwiatowe nuty w Southern Gardens są wyczuwalne, owszem, jednak jest to woń elegancka i niepospolita. Ja ów zapach polubiłam. Moim ulubionym woskiem się nie stał, ale perfumy o takiej woni chętnie bym nabyła ;)
Cena: 22zł / 59g
Dostępność: Pachnąca Wanna

Lubicie kwiatowe wonie w woskach zapachowych?
Znacie Goose Creek? Które woski tej firmy polecacie?  

 

15 komentarzy:

  1. Za kwiatowymi zapachami nie przepadam, często przyprawiają mnie o ból głowy, chociaż zdarzają się wyjątki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. super, u mnie na blogu recenzja innego ich zapachu, woski są świetne

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym go pewnie polubiła :> Mam ochotę wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam kwiatowe zapachy, a etykieta na wieczku jest kusząca, nie miałam jeszcze żadnego wosku Kringle Candle

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawią mnie te woski ;) Widzę, że bardziej przypominają Kringle niż Yankee. Chętnie bym przygarnęła!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam dwa woski tej firmy i są bardzo mocne, lepiej je dzielić jeszcze przynajmniej na pół. Zapach na pewno mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Goose Creek? Nie słyszałam nigdy o tej firmie :(
    Osobiście wybieram inne nuty zapachowe, moim ulubionym aromatem odwiecznie była i jest wanilia, której nie zamienię na żadną inną :)

    Zapraszam na rozdanie i zachęcam do obserwacji mojego bloga, jestem aktywną blogerką, chętnie odwiedzam i komentuję posty moich gości :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja lubie kwiatowe zapachy, niestety często po woskach boli mnie głowa

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja raczej wolę owocowe, takie żywe zapachy!

    OdpowiedzUsuń
  10. muszę przywieźć koniecznie swój kominek od rodziców!

    OdpowiedzUsuń
  11. niestety nie znam jeszcze tych wosków, ale samo opakowanko już by mnie skusiło:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Woski G.C maja w sobie cos pieknego :) zdecydowanie wygrywaja u mnie z Y.C :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za komentarz :) Zostawienie go zachęca mnie do dalszej pracy oraz odwiedzenia Twojego bloga.