8/30/2013

"A to ci dopiero zdzierak!" O scrubie tropikalnym z Organic Shop.

Hello, hello!

Dzień mojego ślubu zbliża się co raz większymi krokami, więc muszę teraz nadgonić z recenzjami, gdyż za jakiś czas, w związku z Wielkim Dniem, będzie na blogu zastój.
Ale teraz, korzystając z większej ilości wolnego czasu, przygotowałam recenzję antycellulitowego scrubu do ciała Tropical Mix, firmy Organic Shop.
Produkt umieszczony jest w dużym (aż 450ml!) plastikowym słoiczku z nakrętką.
Co warto o nim wiedzieć?
Zajrzyjmy może do środka tegoż słoiczka...
Scrub ma baaaardzo gęstą konsystencję!
A jakież duże drobinki zdzierające! (chociaż w tym wypadku "drobinki" brzmi z lekka ironicznie) :)

Zerknijmy jeszcze na skład...

I teraz dodajmy kilka słów ode mnie:
- scrub cudownie pachnie! bardzo 'prawdziwy' niechemiczny i intensywny orzeźwiający zapach, wprost chciałoby się spróbować (ale nie polecam, bo smaczny nie jest... no co? jak testować, to testować :P) najbardziej czuć ananasa, ale jakiś inny, bardziej orzeźwiający zapach próbuje się przez niego przebić; pierwszy raz spotkałam aż tak intensywnie i niesztucznie pachnący kosmetyk
- bardzo solidnie usuwa martwy naskórek, co zawdzięczamy tym ogromnym drobinkom (ot, wymyśliłam oksymoron), zdzieranie jest na prawdę intensywne, konkret sprawa, ale jak ktoś ma delikatniutką skórę, to lepiej, żeby zbyt mocno nie masował tego scrubu na ciele
- co mnie zaskoczyło, to mimo iż porządnie drze, to nie wysusza skóry, po jego użyciu, ciałko jest mięciutkie, jędrniutkie i milutkie- ooops! zabrzmiało jak reklama ;)
- może powodować szczypanie w miejscach podrażnionych, więc najlepiej je omijać
- na temat działania antycellulitowego się nie wypowiem, gdyż nie mam pomarańczowej skórki, uff!

Podsumowując, produkt ten spełnia swoje zadanie, a do tego jego użytkowanie uprzyjemnia fantastyczny zapach!
Cena: 42,50zł za opakowanie o pojemności 450ml
Do kupienia w: Lawendowa Szafa

Ale, aleee! Możecie skorzystać z rabatu na zakupy w Lawendowej Szafie!

A Wy, moje Skarbeczki, wolicie mocne zdzieraki, czy raczej delikatniejsze?
Macie swoich ulubieńców w tej dziedzinie pielęgnacji ciała? :)
Buziaki! :*

8/29/2013

Tonik Alpha Clear, Forever Young

Cześć Dziewczyny!

Od kiedy "odkryłam" płyny micelarne toniki zaczęłam uważać za zbyteczne produkty, no bo "przecież i tak prawie nic nie robią... ot, odświeżają i tyle. Za to micele, ha! te to dopiero są super, czegoż to nie robią!" Jednakże moje myślenie i dyskwalifikacja toników z pielęgnacji twarzy, nie do końca były słuszne. Bowiem są toniki, które robią nieco więcej, niż tylko odświeżają buźkę. Zapraszam zatem na recenzję na temat toniku Alpha Clear - 5% roztworu kwasu migdałowo- jabłkowego, firmy Forever Young. Jest to bezbarwny tonik zwężający i oczyszczający pory, na bazie wody pomarańczowej, rozjaśniający cerę, przeznaczony do każdego rodzaju cery.

Dokonując zakupu toniku w zestawie otrzymujemy:
-buteleczkę (125ml) z zawartością,
-15 wacików
-ulotkę z opisem produktu, stosowaniem, itd
-nakrętkę z "dozownikiem"
A co tam piszą na tej ulotce ciekawego?
Zdjęcie możecie powiększyć klikając w nie, chyba, że chcecie o tym toniku dowiedzieć się więcej, to odsyłam tu--> KLIK!
Składniki: Kwas Migdałowy, Kwas Jabłkowy, Kwas Cytrynowy, Woda Pomarańczowa, Wyciąg Wodny z Oczaru Wirginijskiego, Mleczan Sodu, Glycine Betine, Gliceryna, Celuloza - See more at: http://www.forever-young.pl/125ml-alpha-clear-tonik-5-kwas-migdaowy-jabkowy-98-p.asp#sthash.u4wwU4TS.dpuf
Składniki: Kwas Migdałowy, Kwas Jabłkowy, Kwas Cytrynowy, Woda Pomarańczowa, Wyciąg Wodny z Oczaru Wirginijskiego, Mleczan Sodu, Glycine Betine, Gliceryna, Celuloza - See more at: http://www.forever-young.pl/125ml-alpha-clear-tonik-5-kwas-migdaowy-jabkowy-98-p.asp#sthash.u4wwU4TS.dpuf
Składniki: Kwas Migdałowy, Kwas Jabłkowy, Kwas Cytrynowy, Woda Pomarańczowa, Wyciąg Wodny z Oczaru Wirginijskiego, Mleczan Sodu, Glycine Betine, Gliceryna, Celuloza - See more at: http://www.forever-young.pl/125ml-alpha-clear-tonik-5-kwas-migdaowy-jabkowy-98-p.asp#sthash.u4wwU4TS.dpuf
Tonik zamknięty jest w buteleczce z nieprzeźroczystego plastiku, o pojemności 125 ml. Jak już wspomniałam do zestawu dołączona jest nakrętka z "dozownikiem", przez którą bardzo wygodnie produkt się aplikuje, nie ma szans by przedobrzyć i wylać toniku za dużo.
Składniki: Mandelic Acid, Malic Acid, Panthenol, Glycerine With Hazel Extract, Orange Water, Glycine Betaine Sodium Gluconolactone and Sodium Benzoate, Cellulose
Jak widać nie zawiera alkoholu i ma kwasy na samym początku w składzie, a dodatkowo skład jest krótki, a z tego co się orientuję, to im krótszy, tym lepszy- oczywiście jeżeli chodzi o skład :P

Tonik ma specyficzny zapach- taki szpitalno- apteczny, pachnie jak jakiś medykament, ale da się znieść i nie utrzymuje się on na twarzy. Produkt nie zostawia na buźce lepkiej warstwy, ale powoduje uczucie ściągnięcia skóra wydaje się być mocno napięta (jak byśmy mieli nałożoną maseczkę). Na szczęście uczucie to mija po pewnym czasie lub po nałożeniu kremu. 
Tonik nie wysusza cery (zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, iż delikatnie ją nawilża) ani też nie podrażnia jej, chociaż w kontakcie z miejscami uprzednio podrażnionymi, np. po zaskórnikach, może powodować szczypanie, ale w sumie nic dziwnego, skoro zawiera kwasy... jednakże jest to zjawisko chwilowe.

Jakie efekty daje stosowanie toniku Alpha Clear?
- cera jest widocznie rozjaśniona, zdrowiej i świeżo wygląda
- ograniczone jest wydzielanie sebum, mogę cieszyć się matową cerą
- a co najważniejsze, to nie mam już zatkanych porów na nosku :D (czy tam wągrów, jak kto woli), zatem tonik świetnie spisuje się w roli oczyszczacza porów oraz ich zwężania

Moja buźka mimo dobrego działania tego toniku, jeszcze trochę się buntuje i wraz "coś" na niej wyskakuje, ale już nie tak często i nie w tak dużych ilościach jak kiedyś. W sumie, to po samym toniku jakiś cudów nie ma co się spodziewać. Ale jego działanie oceniam na plus!


Cena 29.90 zł, do kupienia tuu--> KLIK! u oficjalnego dystrybutora kosmetyków firmy Forever Young UK- w sklepie TAOVITAL.

A Wy używacie toników do pielęgnacji twarzy, czy raczej uważacie je za zbędne?
Pozdrawiam! :)

8/27/2013

Cienie do powiek i brwi JOJO- recenzja + makijaż

Witajcie moje Skarbeczki! :*

Dziś opowiem Wam co nieco o mini paletce cieni do powiek i brwi, JOJO Make- up.
Tak przedstawia się zawartość opakowania:
 Dwustronny funkcjonalny a'la pędzelek
Swatche cieni prezentują się następująco:
Cienie te cechuje bardzo dobra pigmentacja i równie zadowalająca trwałość. Nie osypują się one podczas aplikacji, ani też w ciągu dnia. Jestem z nich zadowolona, tym bardziej, że są to "moje kolorki", bo fiolety są jednymi z bardziej lubianych przeze mnie kolorów cieni do powiek.
Cienie do brwi także spisują się bez zastrzeżeń, choć przyznam, że używam jedynie brązowego, ten wpadający w czerń jest dla mnie zbyt ciemny.

Nad recenzją cieni chyba nie ma się co dłużej rozpisywać, ale czymże by ona była bez pokazania, jak prezentują się one na oczętach.

Swoich pięknych oczu użyczyła mi Paulina, siostra ma cioteczna, którą już kiedyś mogłyście oglądnąć na blogu. Pseudomakijaż wykonany na powiekach Pauliny, prezentuje się tak, Et voilà !

 No i jeszcze zdjęcie moich prywatnych brwi, przed i po użyciu cienia brązowego:
Delikatny, naturalny efekt.

Do kupienia tu--> KLIK!
I już powoli zmierzam ku końcowi, ale jeszcze mam ważną wiadomość! Otóż firma KKCenterHK przygotowała dla Was rabacik na zakupy w ich sklepie.  
Na hasło: kobiecylajfstajl otrzymujecie 10% zniżki. 
Rabat ważny do 31-go stycznia 2014.
Buziaki! :* 
PS. Pozdrowienia dla Pauli i jej koleżanki, która tu czasami zagląda :)) :*

8/23/2013

Odżywka nadająca włosom objęości i blasku- Tigi Catwalk Your Highness Nourishing Conditioner

Witajcie! :)

Dziś słów parę na temat niedrogeryjnej odżywki do włosów, mającej na celu dodanie im objętości i blasku- Tigi Catwalk Your Highness Nourishing Conditioner.
Jak się sprawdził ten profesjonalny kosmetyk fryzjerski? Jeżeli jesteście ciekawe, to zapraszam na recenzję :)
Kilka słów producenta:
Delikatna, wolna od konserwantów formuła została stworzona z kompleksu lawendy, jaśminu. Odżywia, nadaje blasku, pozostawia delikatne i niesamowite w dotyku włosy. Unikatowy kompleks pozwala osiągnąć niezwykłą objętość.
Opakowanie zawiera 250 ml produktu.
Butelka ma duży otwór, jest zakręcana i takie opakowanie, jeżeli chodzi o odżywkę, niezbyt przypadło mi do gustu. Choć wizualnie jest całkiem ładne, niestety jest niefunkcjonalne. Najlepsza byłaby opcja z pompką, albo chociaż zamykanie na "klik".
Ciężko jest wydobyć tę odżywkę z buteleczki, gdyż ma ona dosyć gęstą konsyatencję.
Owa gęsta konsystencja jest o tyle dobra, że produkt nie spływa z włosów, ani nie 'ucieka' między palcami. Odżywka Tigi Catwalk dobrze rozprowadza się na włosach i jest wydajna.

Teraz czas na najważniejsze, czyli efekty.
W czasie aplikacji produkt ten świetnie rozplątuje włosy. W czasie jej spłukiwania włosy są mega śliskie i zachowują się trochę jak gąbka- woda nie spływa po nich tępo. Może wydać się to absurdalne, ale spłukuje się ją bardzo przyjemnie ;)

Odżywka spełnia swoją misję- włosy są pełne objętości po jej zastosowaniu, ale w żadnym wypadku nie puszą się. Efekt jest bardzo zadowalający, objętość utrzymuje się bardzo długo. Moje cienkie (niestety) włoski, wyglądają na nieco grubsze. Dodatkowy plus za to, że moje zazwyczaj powykręcane na końcach włosy są jakby ujarzmione po niej- odżywka ta świetnie wygładza włosy. Końcówki są jakby bardziej zdyscyplinowane i nie widać aż tak bardzo ich zniszczenia- optycznie wyglądają znacznie lepiej ;) Obietnica producenta dotycząca blasku także jest spełniona. Ponadto włosy są bardzo miękkie, nawilżone. Aaaach! Zapomniałabym o zapachu- coś wspaniałego, taki słodkawo- kwiatowy, szkoda tylko, że na włosinach nie chce się trzymać :(
Produkt nie podrażnia skóry głowy, nie obciąża włosów, nie wpływa źle na kondycję i stan moich włosów.

Zostało mi jeszcze trochę tego produktu, ale na razie odstawię na boczek, niech poczeka na jakieś lepsze okazje, gdy potrzebowała będę pięknie wyglądających włosów ;))

Czego chcieć więcej? Nooo, może niższej ceny?;) Odżywka ta kosztuje 61zł, a obecnie jest w promocji za 54,90zł,
do kupienia tu--> KLIK!

Produkt mogłam testować dzięki uprzejmości Pani Urszuli z Hairstore.pl- nowoczesnego sklepu internetowego oferującego kosmetyki profesjonalne.
Sklep ten oferuje również pomoc specjalistki w doborze produktów- ja z niej skorzystałam i jestem bardzo zadowolona zarówno z porady jak i produktu, jaki zasugerowano dla moich włosów :)
Fakt, iż produkt testowałam w ramach współpracy, nie wpłynął na moją opinię o nim.

I to byłby koniec mojego długawego wywodu ;)

Dziękuję za duże zainteresowanie poprzednim postem! :**
Pozdrawiam! Ściskam! I miłego weekendu życzę Wam :*

8/21/2013

Poszło dziewczę do szmateksu ... czyli kilka łupów moich ;)

Witam Drogie Czytelniczki! :)

Często w wyszukiwanych słowach kluczach, które prowadzą na mojego bloga są "lumpeksowe łowy", co oznacza zainteresowanie postami na temat ciuchlandów :)
Dawno w sumie w lumpie nie byłam i dlatego też ostatnio, lekko mówiąc, była posucha w tego typu postach, więc teraz czas najwyższy na takowy. Wyprawę w rewiry szmateksowe odbyłam już jakiś czas temu, ale dziś dopiero ofociałam moje zdobycze (choć przyznam, że ze względu na padający deszcz i słabe światło, ciężko było mi współpracować z aparatem...).
Zatem nie przedłużając- zapraszam :)
(cen niestety nie pamiętam)

koszula mgiełka w samochody :D  z dłuższym tyłem, Zappe
Lekka przewiewna sukienka w kwiaty, ma wyciętą metkę, więc nie wiem jaka firma
Różowa mocno dopasowana sukieneczka z bajeranckim tyłem, także bez metki
Szyfonowa (chyba tak się ten materiał nazywa) tunika wiązana na szyję, Sparkz
Sukienka bez ramiączek w motyle, Krisp
Sukienka granatowa, z grubszego materiału- w sam raz na jesień :D nowa z metką, Atmosphere
Spodnie skinny, mega idealnie dopasowane, Bik Bok
Zwykle luźnawe jeansy, Cindy H
A w tych zwykłych jeansach, gdy grzebałam w kieszeniach przed praniem, znalazłam....
5 funtów :D a spodnie kosztowały 6zł ;) Opłacało się je kupić i to dosłownie :D

I jak, wpadło Wam coś w oko z moich "zdobyczy" ? :D
A może Wy coś ciekawego wyhaczyłyście ostatnio? Czy nie chodzicie do SH w ogóle?

8/20/2013

Niszcz pryszcz w akcji!

Hej Dziewczyny! :)

Dziś przyszła pora byście poznały moją opinię na temat kremu Niszcz pryszcz na noc, firmy DLA kosmetyki.
Kremik umieszczony jest w opakowaniu z pompką.
 Z kolei na tekturowym opakowaniu kremu zawarto szereg informacji na jego temat.
Kremik jest dosyć gęstawy, ale dobrze rozprowadza się na buźce, jest wydajny; ma beżowy odcień.
Przejdźmy teraz do tego co najważniejsze, czyli działania kremu.
Jako, że jest to produkt skierowany na likwidację zaskórników, spodziewałam się, że będzie wysuszał buźkę, aby tym samym zasuszyć zaskórniki. Jednak zostałam zaskoczona, gdyż krem ten nie dość, że nie wysusza, to nawilża twarz. Nie zostawia na buźce tłustej czy lepiącej warstewki, twarz jest po nim przyjemna w dotyku.
A jak z likwidacją pryszczy, czy nazwa jest adekwatna do działania?
Przed rozpoczęciem stosowania kremu na mojej mieszanej cerze pojawiały się tu i ówdzie "niespodzianki". Nie było tragicznie, ale daleko od ideału. Dodatkowo koło ust (z jednej strony) miałam taką drobną "kaszkę", z której co jakiś czas wyskakiwało coś porządniejszego. To tak w skrócie opis cery "przed". Natomiast po kilku użyciach kremu to co było pod skórą, wydostało się na zewnątrz- odniosłam wrażenie, że cera się oczyszcza. Teraz, po trzech tygodniach stosowaniu kremu, problemy "podskórne" znikły, mam już gładką buźkę, jeżeli chodzi o tę nieszczęsną "kaszkę" ;) A jak niszczenie pryszczy na pozostałej części twarzy? Zaobserwowałam, iż pojawiają się one rzadziej. Te zaskórniki, które się pojawią znikają dużo szybciej, jednak zaczerwienienia po nich goją się nieco dłużej. Podsumowałabym to tak, że pryszcz znika szybciej, ale ślad po nim widnieje dłużej.

Wygodne opakowanie, naturalny skład, wydajność i nawilżenie, przemawiają na korzyść tego produktu. Przyjemna dla portfela jest też jego cena- 16zł, tylko szkoda, że jest słabo dostępny stacjonarnie. Jeżeli chodzi o podsumowanie działania kremu, to jest ono poprawne, aczkolwiek po nazwie- Niszcz pryszcz, spodziewałam się bardziej spektakularnych efektów. W przypadku niezbyt poważnych problemów z cerą, myślę kremik sobie poradzi zadowalająco.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na prawidłową pielęgnację cery, o której możecie poczytać tu
http://kosmetykidla.pl/aktualnosci.php?a=174&b=174&c=aktu
Znacie ten kremik?
A może macie jakieś złote środki na "niespodzianki" twarzowe? Chętnie poznam Wasze skuteczne rady :)
Buziaki :*

Promocja w sklepie Skarby Syberii !

Uwaga, Uwaga!

Pragnę Was poinformować o promocji w sklepie internetowym Skarby Syberii, która
rozpoczęła się 15.08 i będzie trwała do 31.08.  


Przez czas trwania promocji obowiązuje darmowa dostawa przy zakupach powyżej 60 zł. Warunkiem jest "polubienie" profilu Skarby Syberii na FB https://www.facebook.com/skarbysyberii?fref=ts
(kupon darmowej przesyłki (FACEBOOK) widoczny jest pod podsumowaniem koszyka)
 
Kupony rabatowe znajdujące się na blogach na czas trwania promocji zastąpione są kuponem RABATBLOGOWY (rabat w wysokości 30% dotyczy produktów które nie są obecnie sprzedawane w obniżonej cenie).
*Wiele produktów posiada ceny promocyjne. Są one oczywiście niższe niż możliwe do uzyskania za pomocą kodów rabatowych.
 
Regulamin promocji znajduje się tutaj:
 
Promocji jak zawsze towarzyszy również konkurs
Rozlosowanymi nagrodami będą 3 vouchery o wartości 50 zł na zakupy w naszym sklepie
*Warunkiem wzięcia udziału jest udostępnienie na swoim profilu FB postu promocyjnego na swoim profilu FB oraz wysłanie maila ze zgłoszeniem.
 
Regulamin konkursu znajduje się tutaj:
 

8/17/2013

Letnia soczysta pomarańczka na pazurkach ;)

Witajcie Kochane Moje! :*

Jak tam długi weekendzik mija? U mnie zwyczajnie. Nic się nie dzieje, nananana...

Póki lato jeszcze trwa, pokażę Wam lakier w sam raz idealny na tę porę roku. Jest to kolorek nr 109 marki La Rosa, jak na moje oko intensywna, soczysta pomarańcz ;)
Najpierw napisze kilka słów o nim, a później zasypię Was zdjęciami ;)
Lakier bardzo dobrze rozprowadza się na płytce paznokcia, nie smuży.
Wystarcza jedna warstwa, aby pokryć dokładnie płytkę, bez żadnych prześwitów i uzyskać intensywny efekt (na wszystkich zdjęciach paznokcie pomalowane są jedną warstwą lakieru).
Kolejnym plusem jest fakt, iż lakier bardzo szybko schnie- mniej więcej wygląda to tak, że gdy pomalujemy kolejno trzeciego paznokcia, to na pierwszym lakier będzie już zaschnięty :)
Co do trwałości, także nie ma się co przyczepić, wynosi 3-4 dni, w zależności od tego, na co narażamy nasze pazurki.
Cena: 15.70zł
Kupić go można: TU i TU, niestety stacjonarnie nie widziałam go nigdzie.

No a teraz obiecane zdjęcia :)
W zależności od światła, lakier z intensywnej pomarańczy wpada lekko w czerwień, jak na powyższym zdjęciu.

Białe futerko Pana Kota stanowi dla lakieru bardzo dobry kontrast ;)

A tu w połączeniu z miętą.
I tak oto post niniejszy dobiegł końca.
Przesyłam buziaki i w wolnej chwili na pewno do Was pozaglądam :)
Ciao! :*

8/13/2013

By wygodnie się siedziało- poduszka do medytacji :)

Hej Kobietki ! :)

Zacznę dziś nietypowo: ...moją ulubioną pozycją (bez skojarzeń!) do pracy z komputerem jest siedzenie na podłodze, opata o łóżko lub ścianę, z ugiętymi nogami, na których stawiam laptopa- mam nadzieję, że wiecie o co chodzi ;) Mogłabym tak siedzieć i siedzieć, bo najzwyczajniej w świecie jest mi tak bardzo wygodnie, nooo... prawie, bo mam kościsty tyłeczek i cóż, po jakimś czasie takiego siedzenia zaczyna piłować i być niewygodnie.
Na szczęście od jakiegoś czasu, mogę sobie pozwolić na wygodne siedzenie na podłodze.
Oto mój uprzyjemniacz "czasów siedzianych" ;)
Poduszka do medytacji zafu, firmy Nowe Klimaty.
Poszewka tej poduszki wykonana jest z przyjemnego w dotyku aksamitu. Zapinana jest na zamek, więc możemy ją zdjąć w celu uprania, podobnie jak wsyp- łatwo zatem jest zadbać o czystość poduszki.
Wewnątrz znajduje się wsyp, także rozsuwany, a w środku- łuska gryki.
Poduszka ta znajduje się w kategorii poduszek do medytacji. Ja bynajmniej tej czynności nie wykonuję, jednak bardzo poduszeczka ta mi się przydała "na co dzień"- do siedzenia.Akurat tak się składa, że mam niską ławę, więc ta poduszka idealnie do niej pasuje.
Ze względu na wypełnienie- łuskę gryki, dobrze dopasowuje się do kształtu ciała, podczas siedzenia nie ma mowy o żadnym dyskomforcie. Wygodnie siedzi się na niej "po turecku", jak też w innych pozycjach.
To, co mi się spodobało w tej poduszce, to fakt, iż nie grzeje w pupę, ani nie powoduje pocenia podczas siedzenia, tak jak mają to w zwyczaju siedziska pokryte sztuczną skórą- tzw. skają- mam w domu pufy pokryte tym wyrobem i chwila siedzenia na nich, zwłaszcza latem, powoduje niemożebne "grzanie w tyłek". W przypadku tej poduszki sytuacji takiej nie zaobserwowałam, a to za sprawą łuski gryki, którą poduszka jest wypełniona, nie nagrzewającej się od ciepła ciała i pomagającej poduszce "oddychać".
Siedzenie siedzeniem, ale poduszka ta sprawdza się również pod głowę. Co prawda na niej nie spałam, bo jest zbyt wysoka i ułożenie ciała byłoby nienaturalne, ale np. podczas oglądania telewizji było mi na niej wygodnie.
Poduszka ta dopasowuje się do ciała- czy to podczas siedzenia, czy pod głowę- jest ergonomiczna.
Oprócz tego, że jest wygodna i wielofunkcyjna, ma jeszcze jedną zaletę- bardzo efektownie się prezentuje- może stanowić ciekawy element dekoracyjny.
Jej cena nie jest wygórowana, obecnie kosztuje 35zł, a kupić można ją tu--> KLIK.

Poduszkę tę mogłam przetestować dzięki uprzejmości Pana Grzegorza reprezentującego firmę Nowe Klimaty. W sklepie tym znajdziemy poduszki i materace w 100% naturalne, przyjazne dla środowiska, a przede wszystkim o właściwościach leczniczych (np. poduszki wypełnione gryką zapobiegają odleżynom).
Zapraszam do sklepu- NOWE KLIMATY

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję, że ze mną jesteście Słoneczka :)) :*