7/31/2013

Zapraszam do "Świata florystyki" !

Witam Miłe Panie ;)

Dziś będzie książkowo, co by nie było, że przez wakacje zapominam jak książka wygląda ;)
Książka, o której Wam opowiem w tej notce, to dzieło autorstwa Agnieszki Zakrzewskiej zatytułowane "Świat florystyki. Sztuka układania i fotografowania kwiatów".
Najpierw może dowiedzmy się dla kogo jest ta książka?
Można zatem stwierdzić, że jest ona praktycznie dla wszystkich. I ja się z tym zgodzę! Bo choć sama nigdy w życiu z florystyką nie miałam do czynienia, to jestem tą książką zafascynowana! Jest ona ogromnym źródłem inspiracji, co za chwilę Wam przybliżę.
Jak już wiemy do kogo niniejsza publikacja jest skierowana, to może dowiedzmy się co zawiera.
 Omówione i przedstawione w niej zostały:
Książka składa się z ośmiu rozdziałów + wstęp i zakończenie.

Pierwsze rozdziały pozwalają zapoznać się ze światem florystyki- poznać narzędzia i materiały oraz wszelkie niezbędne informacje dotyczące tej dziedziny, np. "jak poznać czy kwiaty są świeże?". Przedstawione zostały zdjęcia mnóstwa roślin wraz z ich nazwami, które to przyszłemu bądź obecnemu floryście się z pewnością przydadzą. Ukazane zostały także niezbędne narzędzia do tego fachu. Nawet laik po zapoznaniu się z informacjami i wskazówkami zamieszczonymi w tej książce, będzie mógł stworzyć niebanalną kompozycję dekoracyjną.
Istotna w tej dziedzinie jest także teoria barw, którą to autorka dokładnie omówiła, posiłkując się kołem barw wg modelu Jana Ittena
Moją uwagę szczególnie zwrócił rozdział "Dekoracje kwiatowe przez cały rok"
Ileż tam jest inspiracji! Pokazane zostały najpopularniejsze materiały na dany okres czasu oraz bardzo dużo zdjęć ukazujących dekorację z ich wykorzystaniem, a także przy niektórych kompozycjach wykonanie ich krok po kroku.
Żeby nie być gołosłowną przybliżę Wam dwa wybiórcze zdjęcia z tego rozdziału, ale uwierzcie mi, to jest tylko kroplą w morzu tego, co znajdziecie w książce, gdzie jest ogrom jakże inspirujących i zachwycających pomysłów na dekorację.
 Równie inspirujący jest kolejny rozdział- "Warzywa i owoce we florystyce"
Prawda, że pomysłowe?
Rozdziały te pomogą nam w dosyć tani i prosty sposób stworzyć niebanalną dekorację dla naszego domu.

A może chcecie w ciekawy sposób zapakować prezent?  Proszę bardzo:
Bardzo dużo miejsca poświęcono fotografii florystycznej, gdzie dokładnie omówione zostały techniki fotografowania oraz wszelkie detale z tym związane, więc książka ta jest także doskonałym podręcznikiem dla pasjonatów amatorów fotografii, którzy chcieliby podszkolić swoje umiejętności.
Dodam jeszcze, że mnie, jako przyszłą Pannę Młodą zainteresowały strony poświęcone florystyce ślubnej. Niektóre bukiety pokazane w książce są doprawdy zachwycające i zadziwiające swą oryginalnością.
Oprócz mnóstwa zdjęć gotowych kompozycji oraz wykonań "krok po kroku" w książce zawarte zostały porady, wskazówki i uwagi, mające na celu pomóc nam stworzyć doskonałą kompozycję oraz poznać istotne informacje ze świata florystyki.

No to ja już się dużo w tym poście nagadałam, więc zmierzam powoli ku końcowi. Omówiłam tylko najistotniejsze według mnie kwestie, ale uwierzcie mi, że gdybym chciała omówić dokładnie całą książkę (270 stron) to chyba pisałabym całą noc! Podsumowując książka ta to jedna wielka inspiracja wraz z cennymi wskazówkami, którą Wam szczerze i gorąco polecam!

Otrzymałam tę książkę w ramach współpracy z Księgarnią Sensus, a zakupić możecie tu --> KLIK.


Buziaki! :*:*:*

7/30/2013

Baikal Herbals- szampon i balsam wzmacniający przeciw wypadaniu włosów- duet idealny?

Heeej! :)

Dawno nie pisałam nic o produktach włosowych, a to głównie dlatego, że przez ostatni miesiąc namiętnie testowałam szampon oraz balsam przeciw wypadaniu włosów z linii Baikal Herbals. Jak się spisały owe produkty? Czy tworzą idealny duet mogący pomóc w walce z wypadaniem włosów? Zapraszam na recenzję, gdzie wszystkiego się dowiecie ;)
Na wstępie powiem, że obydwu tych produktów używałam cały czas razem, toteż wszelkie efekty, jakie zaobserwowałam, przypisuję ich wspólnemu działaniu. 
Informacje producenta (skład, zastosowanie i sposób użycia) odnośnie szamponu możecie przeczytać tu KLIK, a na temat balsamu tu KLIK.

Oba produkty umieszczone są w niemalże identycznych opakowaniach- butelkach o pojemności 280ml, różniących się jedynie napisami. Buteleczki te bardzo ładnie się prezentują- kwiatowy wzór, srebrne napisy (które nie chcą współgrać z aparatem). Taaa, wyglądają bardzo ładnie, ale są bardzo niefunkcjonalne... Po odkręceniu nakrętki (uwielbiam bawić się w odkręcenie nakrętek pod prysznicem...) naszym oczom ukazuje się duuuży otwór:
Zdecydowanie bardziej wolałabym w tym miejscu pompkę albo chociaż maleńką dziurkę, przez którą lepiej byłoby dozować produkty.

Szampon jest dosyć rzadkawy, dlatego przez duży otwór butelki często wylewało mi się go dużo za dużo.
Balsam z kolei jest bardzo gęsty, ciężko go wydostać z butelki (wykonanej z twardego plastiku) gdy zbliża się ku końcowi.

Przy pierwszym podejściu miałam problem ze spienieniem szamponu, ale z czasem ogarnęłam, że należy go najpierw rozprowadzić na całej długości mokrych włosów i dopiero później rozpocząć proces spieniania (ja za pierwszym razem chciałam spienić go na czubku głowy i dopiero później dołączać pozostałe włosy, na których już nie dało razy wytworzyć szamponowej piany). No więc jak już obczaimy jak szamponu używać, można stwierdzić, że dobrze się pieni i wystarcza niezbyt wielka ilość do dokładnego umycia włosów. Włosy po umyciu są bardzo dobrze oczyszczone, określam ten stan czystości włosia jako "skrzypiące". Niestety szampon plącze włosy...
Na szczęście w duecie z szamponem jest balsam, który to splątane włosy praktycznie całkowicie rozplątuje, sprawia, że stają się one śliskie i swobodnie przelatują przez palce. Produkt dobrze się na włosach rozprowadza.
To by było tyle, jeżeli chodzi o "zachowywanie się produktów w czasie użytkowania".
Zarówno szampon jak i balsam bardzo ładnie pachną, ciężko mi ten zapach do czegokolwiek przyrównać, ale bardzo mi się podoba i nie przeszkadza mi, że utrzymuje się na włosach do kolejnego mycia.
Po wyschnięciu włosy są bardzo lśniące! Zdrowo wyglądają. Produkty te wygładzają włosy, ale nie powodują efektów przyklapnięcia. Włosy są miłe i miękkie w dotyku, nie puszą się. Takie są moje wrażenia/odczucia po każdorazowym zastosowaniu ego duetu.
A jakie efekty przyniosło stosowanie tych produktów przez miesiąc?  No w sumie to żadnych... Włosy jak wypadały, tak dalej wypadają. A skoro wypadanie nie ograniczyło się, to wyraźnie widać, że włosy nie są wzmocnione... Niestety nie jest to duet idealny. Produkty te mają wiele zalet, ale z problemem na który są skierowane, niestety sobie nie radzą kompletnie.

Produkty te testowałam dzięki współpracy z sklepem Skarby Syberii, na którego bogaty asortyment rosyjskich kosmetyków, możecie uzyskać rabat wysokości 30%, wpisując przy podsumowaniu koszyka kod: "LAJFSTAJL".
A czy Wy znacie produkty Baikal Herbals? Macie coś godnego polecenia?
A może jeszcze nie gościły u Was rosyjskie kosmetyki?

Ściskam Was mocno! :*

7/29/2013

Internetowy sklep z odzieżą- efoxcity.net

Hej Dziewczyny! :)

Dziś nie będzie kosmetycznie, ani przesyłkowo ani też przepisowo. Post ten będzie zaproszeniem do sklepu internetowego efoxcity.net. Sklep ten oferuje szeroki wybór ubrań zarówno w sprzedaży detalicznej jak i hurtowej, a przy tym maleńkie hurtowe ceny ubrań pochodzących z Chin- clothes wholesale china.

W swoim bogatym asortymencie sklep ten ma wiele ciekawych ciuszków z kategorii odzież damska, a wśród nich: spódnice, bluzki, kurteczki oraz niebanalne- stylowe sukienki, jak np. te poniżej.
Znajdą się tam również ubrania dla Panów, a także przyszłych Panien Młodych. Sklep oferuje też szeroki wybór ubrań na specjalne okazje, podzielone na kategorie, np. sukienki na "Sweet 16" :D

Ubrania ubraniami, ale ważne są też dodatki! Dlatego oprócz bogatej oferty odzieżowej, efoxcity.net oferuje również biżuterię w hurtowych cenach. Wybór jest przeogromny- bransoletki, naszyjniki, broszki i kolczyki. A to wszystko w bardzo ciekawych wzorach, jak np. ten naszyjnik:

Oprócz tego oczywiście pierścionki! Pierścienie w cenach hurtowych, warto także hurtowo zakupić, bo ciężko zdecydować się na jeden tylko ;)

Tak więc podsumowując- internetowy sklep efoxcity, oferuje nam wiele ładnych i stylowych ubrań w cenach wręcz śmiesznie niskich, a do tego szeroki wybór dodatków.
To zapraszam Was do poznania asortymentu sklepu efoxcity.net- KLIK!

7/25/2013

Przesyłkami tydzień się zaczyna... + kocie opowieści :)

Cześć Dziewczyny! :)

A no właśnie, przesyłki były na początku tygodnia, a tu już prawie koniec, a mnie się o nich przypomniało ;) Więc nie przedłużając rozpoczynam prezentację najnowszych nowości :D

Na początek moje pierwsze zamówienie z Yves Rocher. Narzeczonek mój wspaniały, za to, że ukończyłam licencjat z oceną 5, podarował mi ekwiwalent pieniężny wysokości 200PLN, do wydania na głupoty (jego zdaniem kosmetyki i ciuchy to głupoty!), więc część tych pieniędzy przeznaczyłam na poniższe zakupy.
2 żele pod prysznic, krem do rąk, peeling morelowy oraz peeling i krem do stóp. Kombinowałam, żeby załapać się na darmową przesyłkę, no i się udało ;) 
A do tego dostałam kilka gratisów, które mnie bardzo uradowały :) Taadaaam:
Mini mleczko do ciała i  żel- krem intensywnie nawilżający, błyszczyk, płyn micelarny oraz woda perfumowana 50 ml. Wartość gratisów jest większa aniżeli mojego zamówienia :D Kocham takie zakupy :) Dostałam też katalog z bardzo ciekawymi ofertami, jego ważność to 6 miesięcy, więc na pewno skorzystam.

Dalej były dwie przesyłki współpracowe. Testy już trwają ;)
Kontynuacja współpracy z firmą Fitomed:
Oraz nowa współpraca z firmą Pilomax:

A teraz mam dla Was Kocie Opowieści :)
Ryszard pozuje do zdjęć.
Pan Kot nie umie pozować, wącha zamiast tego aparat wietrząc w nim jakiś kąsek do schrupania.
... więc Ryszard- szyderca nie ma serca i się z niego śmieje...
A Mama-Kot ma to wszystko w nosie i ... chyba gdzieś się wybiera.

I tym oto kocim akcentem kończę dzisiejszego posta :)
Pozdrawiam! Buziaki :*

7/23/2013

Mydło siarczkowe, by lico było ładne i zdrowe ;)

Hej Dziewczęta!

Podstawą pielęgnacji twarzy jest jej dokładne oczyszczenie. Jest wiele produktów przeznaczonych do tego celu. A co powiecie na mydełko? Dziś więc na tapetę bierzemy mineralne mydło siarczkowe firmy SULPHUR Busko-Zdrój.
Co nam mówi producent? (klik na zdjęcie)
Szczegółowy opis znajdziecie tu--> KLIK

Produkt umieszczony jest w butelce z przeźroczystego plastiku, przez który możemy obserwować zużycie produktu. Opakowanie z pompką zasługuje na plusa- bardzo funkcjonalne i higieniczne.
Produkt ma barwę przejrzysto-szarą, jest dosyć gęstawy.
Mydełko bardzo dobrze się pieni, niewielka ilość wystarcza, aby dokładnie umyć buźkę (bądź inne części ciała), dzięki czemu produkt ten jest bardzo wydajny, wystarcza na bardzo długo. Zapach mydła jest orzeźwiający, określić go można jako cytrusowy. Produkt nie wysusza skóry, nie powoduje uczucia ściągnięcia. Podczas mycia, oprócz przyjemnego zapachu, zaobserwowałam uczucia chłodzenia, jakie spowodowało to mydełko- jest to wrażenie chwilowe, ale bardzo przyjemne ;) Po umyciu buźka jest gładka i przyjemna w dotyku. Mam pewność, że jest oczyszczona z wszelkiego brudu, kurzu i potu jaki się na niej zgromadził. Co najważniejsze- mineralne mydło siarczkowe wpłynęło bardzo korzystnie na stan mojej cery- zmniejszyło się wydzielanie sebum, zaobserwowałam mniejszą ilość pojawiających się niedoskonałości. Cera się znacznie "uspokoiła" pod wpływem działania tego produktu. Stała się też jaśniejsza i bardziej promienna- po prostu zdrowiej wygląda. W żadnym stopniu mydło to nie podrażniło mi twarzy, nie uczuliło, nie mam nic do zarzucenia temu produktowi. Jednak należy pamiętać, że efekty nie pojawią się po 3-4 dniach stosowania- należy być systematycznym i regularnym i dać kosmetykowi trochę czasu. Jest to produkt uniwersalny- przeznaczony nie tylko do twarzy lecz całego ciała, więc polecam go szczególnie na miejsca problematyczne- z niedoskonałościami i innymi problemami skórnymi.
Jest to kolejny dermokosmetyk uzdrowiskowy oferowany przez firmę SULPHUR, który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył swym skutecznym działaniem.
O możliwościach zakupu tego produktu możecie dowiedzieć się tu--> KLIK

Zainteresowane? Bo Pan Kot bardzo ;)
A Wy czym myjecie swoje piękne buźki? :))
Pozdrawiam! :**

7/22/2013

Brumisateur evian- woda mineralna w spray'u

Hej Piękności ! :))

Jak Wam weekend minął? Pewnie jak zwykle za szybko ;)
My wczoraj zapraszaliśmy gości na wesele, jeszcze dużo osób do zaproszenia przed nami i stwierdzam, że jak tak dalej pójdzie to wpadnę w alkoholizm :P - tu się napij, tam się napij, oooj ... ;)

No ale nie o tym dziś, nie o tym.
Dzisiejsza notka poświęcona jest wodzie mineralnej evian w spray'u do twarzy i ciała, jaką to przekazała mi do testów firma Forte Sweden.
Brumisateur evian to unikatowy spray z naturalną wodą mineralną z serca Alp.
Woda wydobywana jest wprost z serca francuskich Alp. Sekret jej wyjątkowości tkwi w xródle nietkniętym przez człowieka i wolnym od zanieczyszczeń- jej mikrobiologiczny skład jest całkowicie czysty.
Każda kropla evian to naturalna woda mineralna, która rodzi się z deszczu i śniegu wysoko na dziewiczych szczytach Alp francuskich, podróżuje przez ogromne zbiorniki wód mineralnych głęboko w górach, filtrując się i bogacąc w sole mineralne. Cała podróż trwa ponad 15 lat.

W każdej sekundzie spray aplikuje kilka milionów mikro kropelek nawilżających i natychmiast odświeżających skórę .

Brumisateur evian woda mineralna w spray'u dostępna jest (tylko) we wszystkich sklepach SUPER-PHARM.
Dostępne opakowania i cena:
Brumisateur evian 50 ml- ok. 14,00zł
Brumisateur evian 150 ml- ok. 29,00zł - do 24.07.- 9,90zł!!
Brumisateur evian 300 ml- ok. 44,00zł
Brumisateur evian baby 150 ml- ok. 29,00zł
Brumisateur evian baby 300ml- ok, 44,00zł

Trzy główne zastosowania niniejszego spray'u:
  • naturalnie nawilża
  • delikatnie oczyszcza i odświeża skórę dziecka
  • pomaga utrwalić makijaż 
 Opakowanie wody to wygodna buteleczka z rozpylaczem- wyglądem przypominająca dezodorant, o ergonomicznym kształcie. Rozpylacz się nie zacina, działa jak powinien. Rozpyla spray bardzo delikatnie tworząc mgiełkę, która delikatnie otula twarz- twarz popsikana tą wodą nie robi się mokra i cieknąca, a przyjemnie zroszona.
 Woda ta doskonale odświeża twarz w ciągu dnia. Szczególnie podczas upałów jest niezbędna, gdyż przynosi orzeźwienie i ochłodzenie, a także ukojenie zmęczonej wysoką temperaturą twarzy. Ja swoją wodę trzymam w lodówce, dzięki czemu mogę sobie zaserwować swojej buźce chłodniutką mgiełkę. Użycie spray'u jest świetnym sposobem aby nawilżyć twarz w ciągu dnia. Woda ta odświeża twarz w ciągu dnia i zmniejsza świecenie się buzi- wydzielanie sebum. Woda mineralna w spray'u evian doskonale sprawdza się także na twarzy umalowanej- odświeża makijaż oraz przedłuża jego trwałość- mój wczorajszy makijaż przetrwał cały wczorajszy pracowity dzień (jak już wspomniałam- zapraszanie gości), mimo wysokiej temperatury i słońca wyglądał bardzo świeżo.
Dobrze sprawdza się też jako "nawilżacz glinki"- gdy robimy maseczkę z glinki nie można dopuścić do jej zaschnięcia na twarzy, a woda ta bardzo dobrze sprawdza się również i w tym wypadku. 
Woda ta jest bezzapachowa i nie ma mowy o jakimkolwiek szczypaniu gdy dostanie się do oczu, albo nieprzyjemnym smaku gdy wyląduje w okolicy ust.
Uważam ten produkt jako bardzo przydatny, szczególnie latem, gdy wysokie temperatury dokuczają, ale też podczas innych pór roku, aby orzeźwić buźkę, czy odświeżyć makijaż, bądź nawilżyć maseczkę. Same plusy!
No i pamiętajcie o promocji, która trwa tylko do 24.07.- woda Brumisateur evian 150 ml za 9,90zł w Super Pharm!

A Wy moje Drogie, używacie tego typu gadżetów?

Buziaki! :**

7/20/2013

Testuję z Maliną: Kremowy balsam do ciała SOS, Eveline

Cześć Wam! :)

Jak tam sobota mija? Mi na razie na leniuchowaniu, ale niebawem biorę się za sprzątanie ;)

Najpierw jednak napiszę parę słów o kremowym balsamie do ciała SOS, Eveline Cosmetics, który otrzymałam w jednym z rozdań organizowanych w Malinowym Klubie, za co serdecznie dziękuję Ci Malinko :*
 Szata graficzna opakowania, nie chce współgrać z aparatem ;)
Balsam umieszczony jest w plastikowym opakowaniu z pompką, za co już na "dzień dobry" dałam mu plusa. Plastik, z którego wykonano opakowanie balsamu jest nieprzeźroczysty, ale gdy weźmiemy je pod słońce widać ile produktu jeszcze zostało. Opakowanie zawiera 350 ml balsamu.
Kilka słów producenta (zdjęcia powiększamy klikając w nie):
Z tego co się nieco zam, to skład, zwłaszcza początkowy dosyć ciekawy.

Pompka balsamu bardzo ułatwia jego aplikację, nie zacina się. Można ją przekręcić i zablokować, aby przypadkiem balsam nie wycisnął nam się np. w torbie podróżnej.
Jak widać na powyższym zdjęciu  kolor balsamu to biel. Zapach jego jest bardzo ładny, świeży, co umila jego codzienne stosowanie; długo utrzymuje się na ciele. Balsam jest średniej gęstości, ma lekką konsystencję- świetnie się rozprowadza na skórze, niewiele go potrzeba, aby dokładnie wysmarować nim całe ciało, dzięki czemu jest on bardzo wydajny. Produkt ten dosyć szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego ani lepiącego filmu, a gładziutką i przyjemną w dotyku skórę. Jeżeli chodzi o jego działanie to jest bardzo dobre! Balsam świetnie nawilża skórę. Przynosi ukojenie natychmiastowe dla mocno wysuszonej skóry. W moim przypadku po basenie i po częstym i długim przebywaniu na słońcu skóra robiła się aż biała z wysuszenia, jakby łuszcząca- zastosowanie kremowego balsamu przynosiło jej natychmiastowe ukojenie i 'normalny wygląd'. Działanie produktu jest więc widoczne od razu gołym okiem. Jednakże przy dłuższym- regularnym stosowaniu nawilża skórę głębiej i intensywniej poprawiając jej ogólną kondycję, napięcie no i rzecz jasna nawilżenie. Moja skóra, zwłaszcza na rękach i nogach stałą się dużo bardziej jędrna napięta i aksamitnie gładka. Dzięki odpowiedniemu nawilżeniu, dużo korzystniej wygląda. Ponadto balsam nie uczulił mnie, ani nie podrażnia- śmiało można go smarować na nogi od razu po goleniu, bo nie ma mowy o jakimkolwiek szczypaniu, pieczeniu czy swędzeniu.
Ja ze swej strony uważam go za produkt godny polecenia, nie ma się do czego przyczepić, a pochwalić jest za co :) 
Ciekawa jestem jak się spisze jego żółty braciszek- ExtraSoft, za którego to od dziś się biorę ;)

A Wy znacie ten produkt?
Macie swoich ulubieńców do balsamowania godnych polecenia?

Miłego weekendu Perełki! :*

7/18/2013

Bez różu ani rusz! - JOJO Make-Up

Hej Dziewczęta! :)

Właśnie uświadomiłam sobie, że dawniej wszystkie psoty zaczynałam od słowa prywaty. Ale ostatnio przechodzę od razu do rzeczy. Dlaczego tak? Nie dlatego, że nie mam czasu na napisanie kilku słów więcej. Po prostu u mnie NIC się nie dzieje! Kompletnie NIC. Wieje nudą i tyle. Więc nie będę Was zanudzać tym co u mnie, tylko jak to ostatnimi czasy bywa- przejdę od razu do tematu posta niniejszego :)

Dziś będzie post kolorówkowy :) Na tapetę bierzemy Natural Organic Mineral Blush firmy JOJO Make-Up, kolor Peach Pink (10), który otrzymałam w ramach współpracy z KKCenterHk.

Róż umieszczony jest w takim dosyć ładnym opakowaniu, zatrzaskiwanym i nie ma siły, aby otworzyło nam się samoistnie w kosmetyczce.  Aleeee... jeśli myślicie, że na powyższym zdjęciu jest widoczna cała jego zawartość, to jesteście w błędzie! Otóż gdy podniesiemy element opakowania, na którym umieszczony jest róż, ukazuje nam się... skrytka z pędzelkiem i lusterkiem!  Tadaaam:
Zatem róż ten umieszczony jest w bardzo funkcjonalnej kasetce z lustereczkiem i pędzelkiem.
Produkt ten jest bardzo trwały, utrzymuje się na twarzy cały dzień. Jest bardzo mocno napigmentowany, więc niewielka ilość wystarczy by odpowiednio musnąć nim policzki- jest dzięki temu wydajny.
Jeżeli chodzi o tę pigmentację różu, to czasami zdarzyło mi się nałożyć go zbyt dużo (chociaż musnęłam policzek tylko raz- ale za to chyba porządnie).
Wyglądałam wtedy jak Ruska Matrioszka ;)
 
Ale nauczyłam się nim odpowiednio posługiwać, poznałam jego możliwości i teraz potrafię za jego pomocą stworzyć ładne, naturalnie wyglądające rumieńce :)
 
No i efekt pracy mojej pokażę Wam poniżej. Swojej twarzy użyczyła mi siostra cioteczna moja- Paulina (brawa dla niej). Zezwoliła ona również na publikację swego wizerunku na łamach bloga, więc oto i dzięki jej łaskawości, możecie zobaczyć jak róż JOJO Make-Up wygląda na licu.

Bardzo naturalnie wygląda, prawda? :)
Polubiłam się z tym różem, przyjemny produkt, pozwalający dopełnić makijaż.
Kupić go można tu --> KLIK
A otrzymałam go dzięki współpracy, jaką zaproponowała mi firma KKCenterHk.

A Wy używacie różów? Czy może wolicie bronzery?
A może jedno i drugie (tak jak ja) ? :)

Ściskam Was mocno! :*