11/07/2016

Serum do twarzy ze śluzem ślimaka: Mizon- naprawcza ampułka z filtratem śluzu ślimaka (snail repair intensive ampoule).

Cześć Kochani! :)

Już od jakiegoś czasu popularnością cieszą się kosmetyki zawierające śluz ślimaka. Mają je w ofercie nasze rodzime firmy, jednak składnik ten stał się "na czasie" głównie za sprawą koncernów azjatyckich. I właśnie zza dalekiej granicy pochodzi produkt, o którym dziś napiszę kilka słów. Naprawcza ampułka z filtratem śluzu ślimaka (snail repair intensive ampoule), skusiła mnie dużą zawartością, bo aż 80%, tegoż popularnego ostatnio komponentu. Jak spisało się u mnie serum do twarzy ze śluzem ślimaka marki Mizon, a tym samym jak wyglądało moje pierwsze, tak bliskie spotkanie z substancją wywołującą sprzeczne odczucia, dowiecie się poniżej.
Ampułka z serum umieszczona jest w tekturowym pudełeczku.
Na opakowaniu znajdziemy informacje w języku polskim nt. produktu.
Skład serum przedstawia się następująco:
Kosmetyk znajduje się w buteleczce wykonanej z ciemnego szkła, której pojemność wynosi 30ml. Nazywana jest ona ampułką.
Aby wygodnie było dozować produkt, ampułka zaopatrzona jest w pipetę.
Serum ma dość gęstą konsystencję, charakterystyczną, przypominającą ślimaczy śluz.

serum ze śluzu ślimaka
 Moja opinia:
Dzięki nieco gęstej, trochę glutkowatej (no sorry, ale taka jest!) konsystencji, kosmetyk bardzo przyjemnie rozprowadza się na twarzy. Wchłania się szybko, jednakże na pewien czas pozostawia na skórze nieco lepki film. Zapach w pierwszej chwili jest trochę alkoholowy, jednak gdy ulotni się, woń serum jest niewyczuwalna, a jeśli by się mocniej wczuć- raczej neutralna.
Pierwsze kilka dni stosowania owego serum upłynęły pod znakiem zachwytów. Produkt świetnie i w dobrym tempie regenerował skórę, przyspieszając jej gojenie w miejscach po wypryskach oraz zmniejszając zaczerwienienia. Ponadto szybko zauważyłam poprawę nawilżenia skóry, a co za tym szło- buźka stała się lepiej napięta i przyjemna w dotyku. Serum nadawało cerze blasku i zdrowego kolorytu, niwelując szarość i zmęczenie. Rzec by można "istny cud!". I tak też myślałam. Jednakże dość szybko zauważyłam, że buzia skóra na mojej twarzy stała się jakby rozpulchniona. O ile wcześniej na nosie miałam uporczywe "czarne kropeczki" czyli zapchane pory, tak za sprawą tego serum pojawiły się one również miejscowo na policzkach i innych miejscach na twarzy. Dalej było już tylko gorzej- buzia stawała się co raz bardziej zapchana, zaczęły pojawiać się wypryski i podskórne gule. Zakończyłam więc przygodę z tym specyfikiem, a że jest to produkt bardzo wydajny za jakiś czas zrobiłam drugie podejście. I co? Ta sama śpiewka. Jako że jeszcze trochę tego serum mam, zużyję resztę jako serum pod oczy- tu raczej krzywdy mi nie zrobi.
Przyznam, że początkowy zachwyt nad produktem, dość szybko przerodził się w wielkie rozczarowanie. Nie wiem z czego wynika ten negatywny wpływ kosmetyku na moją skórę- czy to wina śluzu ślimaka? czy może jakoś serum jest kiepska? Podobno na rynku azjatyckim Mizon nie cieszy się dobrą sławą. Cóż, ja Wam owej ampułki nie polecam. Bo w moim przypadku była to strata kasy i to w sumie nie małej (koszt serum w promocji to ok. 80zł). 

Znacie to serum ?
Używaliście kosmetyków ze śluzem ślimaka?
Mieliście styczność z firmą Mizon?

12 komentarzy:

  1. Te produktu nie znam. Kiedyś miałam balsam ze śluzem z ślimaka. Bardzo ładne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam ale wydaje się ciekawy :)
    http://gabrysiowetestowaniee.blogspot.com/2016/11/nowosc-od-oillan-seria-intima-mama.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przekonałaś mnie do tego produktu. Na pewno po niego nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sensu, lepiej zainwestować w coś, co przyniesie lepsze efekty.

      Usuń
  4. ja znów mam masakrę na twarzy i mam ochotę na ślimaczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może jakiegoś innego? Bo ten z Mizon nie będzie dobrą inwestycją ;)

      Usuń
  5. Miałam próbki kremu Mizon ze śluzem ślimaka, ale nie bardzo mi się spodobał, miałam wrażenie, że zapycha :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ja mam właśnie podobne odczucia co do tego serum. Ale w takim razie na krem się nie skuszę.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Sądzę, że spotkanie z nim nie należałoby do przyjemnych ;)

      Usuń

Dziękuję bardzo za komentarz :) Zostawienie go zachęca mnie do dalszej pracy oraz odwiedzenia Twojego bloga.