3/20/2017

"Mam tę moc!"- oczyszczający peeling do twarzy, Sylveco.

Cześć Kochani!

Każda buzia, częściej lub rzadziej, wymaga dogłębnego usunięcia zanieczyszczeń oraz obumarłych komórek naskórka. Zapewnić jej to może oczywiście odpowiednio dobrany peeling, który również ma za zadanie pobudzić skórę do wytwarzania nowych komórek. Regularne zabiegi eksfoliacji przynoszą skórze wiele korzyści, ale po pierwsze należy dostosować ich częstotliwość do rodzaju i potrzeb skóry, a po drugie- sięgać po preparaty odpowiednio dobrane do cery.
Kiedyś namiętnie używałam peelingów mechanicznych i to nawet dość konkretnie złuszczających. Gdy moja cera masakrycznie się popsuła, ze względu na liczne ropne zmiany, musiałam przerzucić się na peelingi enzymatyczne. Poznałam dzięki temu swojego prawdziwego ulubieńca, o którym pisałam TUTAJ. Teraz znów cieszę się ładną cerą (nie uwzględniam przebarwień po zmianach trądzikowych) i wreszcie mogłam sięgnąć po kupiony już jakiś czas temu oczyszczający peeling do twarzy, Sylveco.
Peeling znajduje się w plastikowym słoiczku, o pojemności 75ml.
Słoiczek natomiast umieszczono w tekturowym pudełeczku ;)
Na pudełku znajdują się informacje odnośnie produktu.
Skład:
Słoiczek ma duży zakręcany otwór, bez problemu wydobywa się przez niego peeling i z pewnością uda się zużyć kosmetyk do ostatniej kropli. 
Peeling ma kremową konsystencję i bardzo liczne, maleńkie drobinki, których za nic w świecie nie udało mi się uchwycić na zdjęciu. Kto miał do czynienia kiedykolwiek z korundem (alumina) kosmetycznym, wie jak maleńkich rozmiarów może on być.
Moja opinia:
Peeling ma ziołowy, naturalny zapach, który jest bardzo przyjemny i delikatny zarazem. Kremowa konsystencja produktu sprawia, że jego aplikacja jest bezproblemowa, a podczas masowania twarzy, nie spływa z niej. Niewielka ilość kosmetyku wystarcza na złuszczanie naskórka z całej buźki, co przekłada się na dobrą wydajność preparatu.
Gdy po raz pierwszy otworzyłam słoiczek trochę się zdziwiłam konsystencją i brakiem widocznych drobinek. Nabrałam zatem odrobinę produktu w palce i stwierdziłam, że jakieś tam drobinki są, aczkolwiek sceptycznie byłam nastawiona na skuteczność tego peelingu. Używając kosmetyku nie czuć od razu jego mocy- gęstawa i kremowa konsystencja, sprawiają wrażenie, że drobinki zatopione w peelingu są delikatne. Ale nic bardziej mylnego! To prawdziwa petarda wśród mechanicznych zdzieraków! Po spłukaniu moim oczom ukazała się mocno zaczerwieniona twarz- od razu widoczne były miejsca, gdzie mocniej "masowałam" buźkę. Oczywiście zaczerwienienie szybko zelżało. Jednakże podczas kolejnych zabiegów, byłam już bardziej delikatna ;) Peeling doskonale oczyszcza skórę, nawet pory na nosie ulegają (choć nie w 100%) jego sile. Buzia nabiera zdrowego kolorytu (nie mam na myśli zaczerwienienia) i staje się bardzo miękka. Na pewno też jest dobrze przygotowana, by chłonąć jak najwięcej z maseczki, którą po peelingu mam zwyczaj robić. Produkt niweluje wszelkie suche skórki. Dużą różnicę widać też jeśli chodzi o makijaż- po złuszczaniu skóry owym kosmetykiem, podkład prezentuje się na buzi dużo lepiej i nie jest to efekt jednodniowy. 
Produkt mnie nie uczulił, nie spowodował wysypu niedoskonałości. Należy jednak obchodzić się z nim ostrożnie, bo choć wydaje się niepozorny, to ma dość konkretną moc! 💪
Używam kosmetyku 1-2 razy w tygodniu. Obserwuję swoją skórę i proces złuszczania przeprowadzam wtedy, gdy widzę, że twarz go potrzebuje. 
Peeling ów (jak i sam korund kosmetyczny) nie jest zalecany osobom z zaostrzonymi (ropnymi) zmianami trądzikowymi, gdyż w takich przypadkach można sobie zrobić więcej szkody niż pożytku ... 
Cena: Ok. 20zł / 75ml


Znacie ten kosmetyk?
Wolicie peelingi mechaniczne czy enzymatyczne? 

9 komentarzy:

  1. Używałam tego peelingu, jest całkiem całkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja wole o wiele bardziej mechaniczne :)
    ten znam i zuzylam z 4 opakowania - wroce ponownie z pewnoscia <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na razie mam od nich enzymatyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię tę firmę za pozytywny sposób obchodzenia się z blogowymi sprawami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio dużo dobrego czytam o peelingach Sylveco. Muszę jakiś wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj ten peeling ma tę moc ;)

    zapraszam do mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ile to już razy sobie obiecywałam, że wreszcie wypróbuję tę markę:) Cały czas jednak zakup pozostaje w fazie planów :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za komentarz :) Zostawienie go zachęca mnie do dalszej pracy oraz odwiedzenia Twojego bloga.