Wreszcie mamy piękną, ciepłą, słoneczną pogodę- lato w pełni można by rzec. Dlatego dziś chciałabym Wam opowiedzieć o pewnym przydatnym gadżecie, latem szczególnie. Mowa o bibułkach matujących, które letnią porą zajmują szczególne miejsce w mojej torebce.
Zapraszam na recenzję bibułek matujących, Pretty Perfect Anti Shine.
Bibułki matujące od razu eliminują efekt
świecenia się skóry. Idealnie nadają się do poprawek makijażu w ciągu
dnia, odświeżają makijaż. Bibułki matujące ściągają nadmiar sebum i potu
z twarzy (efekt błyszczenia) sprawiając, że skóra nie błyszczy się i
jest matowa przez długi czas. Poręczne i małe opakowanie.
Niewielkie opakowanie w formie teczki mieści 100 sztuk bibułek.
Podoba mi się grafika, gdyż jest w typowo kobiecych kolorach.
Podoba mi się grafika, gdyż jest w typowo kobiecych kolorach.
Bibułki są cieniutkie, jednak nigdy nie zdarzyło się, aby któraś mi się podarła w trakcie używania.
Ciężko było mi uchwycić efekt, jak wygląda bibułka po użyciu, ale może coś dojrzycie :P
Moja opinia:
Opakowanie z bibułkami jest niewielkie i nie ma problemu, aby zmieścić je nawet w najmniejszej torebce, toteż możemy je wszędzie ze sobą zabrać (w sumie to nawet w kieszeni spodni się zmieszczą). Kiedy się przydają takie bibułki? Zazwyczaj wtedy, gdy mamy makijaż, a buźka zaczyna się świecić. OK, można "świecenie" przypudrować, ale dokładanie nowych warstw pudru na świecącą się buzię nie jest dobrym pomysłem. Najlepszym rozwiązaniem są takie właśnie bibułki. Przykładamy bibułkę do twarzy (nie pocieramy!) i na pozostaje na niej, nazywając rzeczy po imieniu- tłusty ślad, który w rzeczywistości jest sebum, wytworzonym przez naszą buzię. Zazwyczaj do jednego zmatowienia twarzy potrzeba użyć kilka takich bibułek- ilość ta zależy od tego, jak bardzo buźka się świeci. Gdy na bibułce nie zostają już "tłuste plamy" oznacza to, że "zabieg" zakończony. Twarz zostaje ładnie zmatowiona, a jednocześnie makijaż jest nienaruszony. Wtedy, jeśli uznamy to za konieczne, możemy buźkę przypudrować.
Generalnie nie mam problemu ze świeceniem się twarzy, jednak latem, pod warstwą makijażu, sebum wydziela się i u mnie. Szczególnie widoczne jest to na nosie i czole. Wtedy sięgam po takie bibułki i ratuję swój wygląd ;) Są niezastąpione jeśli chodzi o wesela i inne tego typu imprezy. Wiadomo, człowiek tańczy, poci się- na twarzy też... Facet, wytrze sobie twarz chusteczką, ale my kobitki, gdybyśmy tak zrobiły, to cały makijaż zostałby na chusteczce ;) Dlatego z myślą o nas zostały stworzone takie funkcjonalne gadżety jak bibułki matujące.
Cena: 7,50zł
Dostępność: Epiekna24.pl
Opakowanie z bibułkami zapakowane jest w ochronną folię.
Używacie tego typu gadżetów, czy uważacie je za zbyteczne? ;)
Buziaki! :*
P.S. Kochani, w najbliższym czasie mogę nie być zbyt aktywna na Waszych blogach. Wynika to z faktu, iż najbliższe dni muszę poświęcić na przygotowanie się do rozmowy kwalifikacyjnej.
bibułki to dobra rzecz;)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki...;)
jeszcze żadnych bibułek nie testowałam, muszę jakieś wypróbować
OdpowiedzUsuńUżywam bibułek w szczególności na imprezach kiedy błyszczenie się jest moim głównym problem...
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam takich bibułek, jakoś nie umiem się do nich przekonać, ale może najwyższy czas spróbować czegoś nowego ? :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię bibułki matujące. Mogę uratować niejedną noc! :)
OdpowiedzUsuńtych akurat nie znam ,ale na co dzień używam innych
OdpowiedzUsuńfajna sparawa
Dotychczas nie korzystałam z bibułek, ale ostatnio wygrałam zestaw w konkursie WIBO i może się do nich przekonam :)
OdpowiedzUsuńLubię bibułki ;-)
OdpowiedzUsuńFajne bibułki miałam z MARION i byłam zadowolona :]
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu miałam bibułki, ale innej firmy, całkiem przydatny gadżet kosmetyczny
OdpowiedzUsuńużywam bibułek matujących z essence i ich dzialanie jest okej :)
OdpowiedzUsuńżadnych bibułek jeszcze nie miałam. jestem bardzo ciekawa ich działania
OdpowiedzUsuńŚwietne są te bibułki matujące! Są nieodłączną częścią asortymentu w mojej torebce :)
OdpowiedzUsuńdużo słyszałam o tych bibułkach, ale nigdy nie byłam przekonana do ich kupna :D czytając jednak Twoją opinię, w sumie jestem teraz bardziej na tak... :D
OdpowiedzUsuńAguś trzymam kciuki za rozmowę;****
OdpowiedzUsuńJa tam bibułek nie używam , bo i tak jestem człowiek-mat:D
Nigdy nie miałam żadnych bibułek,muszę jakieś kupić
OdpowiedzUsuńpo raz pierwszy widzę bibułki tej firmy ale używała innych i zgadzam się ,zę szcególnie w tym letnim okresie są bardzo przydatne
OdpowiedzUsuńmam zawsze bibułki w torebce :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w rozmowie :*
OdpowiedzUsuńFajne bibułki!
lubie bibułki
OdpowiedzUsuńUżywam :)
OdpowiedzUsuńLubię - zwłaszcza na imprezach typu wesele itd...
Jeszcze tego specyfiku nie miałam , ale z pewnością je wypróbuje chociaż nie mam problemu ze świeceniem się twarzy . Ale jak przyjdą mocne upały to kto wie ;)) . Fajna sprawa :) . Owszem My kobiety nie zrobimy tego zwykłą chusteczką :D
OdpowiedzUsuńCałe szczęście nie musze ich używać ! <3
OdpowiedzUsuńnie używałam nigdy cudów tego typu :D a cóż to za rozmowa pracownicza?:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam bibułki matujące! Moimi ulubieńcami są te z Inglota! :)
OdpowiedzUsuńnie miałam nigdy...
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zakupić takie bibułki :D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za bibułkami.
OdpowiedzUsuńJa miałam dawno temu z Essence, ale nie bardzo wtedy rozumiałam ich działanie:D Teraz wiem, że to bardzo przydatny gadżet :) a na opakowaniu jakby Natalia Siwiec? ;)
OdpowiedzUsuń100sztuk? wow, naprawdę się opłaca!
OdpowiedzUsuńJa mam bibułki z Wibo, ale tutaj 100 sztuk przemawia na ich korzyść.
OdpowiedzUsuńPowodzenia na rozmowie Aguś! :)
przy takiej pogodzie bibułki robią swoje:)
OdpowiedzUsuńPosiadam tylko jedne bibułki matujące - te z Wibo. Oczywiście, jestem z nich zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńI życzę powodzenia na rozmowie! :)
mialam kiedys takie bibulki z clakiem innej firmy ale bylam mega zadowolona, bardzo przydatna rzecz ;))
OdpowiedzUsuńHehe chyba % wczoraj u Ciebie zadziałały, bo miałam delikatnie inny lakier wczoraj i jeszcze piaskowiec :D O taki http://wszystkowo.blogspot.com/2013/09/piaskowiec-od-golden-rose.html ;) Ale po takiej ilości piwa można Ci wybaczyć:P
OdpowiedzUsuńDziękuję raz jeszcze za nagrodę, ta orchidea pachnie niesamowicie pięknie! :)
Bardzo przydatna rzecz. Używałam w zeszłym roku z Avonu i sprawdziły się świetnie. :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu po nie sięgam, jednak ja wybieram te z wibo :)
OdpowiedzUsuńO chyba coś dla mnie,przydały by się do torebki bo moja cera ostatnio bardziej się przetłuszcza:)
OdpowiedzUsuńJa używam bibułek z Wibo
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie używałam bibułek matujących,ale te z chęcią bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuń