1/18/2016

Biosiarczkowa maska oczyszczająco-wygładzająca, Balneokosmetyki.

Dzień Dobry Skarby! :)

Wszyscy wiemy, jak ważną rolę w pielęgnacji twarzy spełniają maseczki. Dają one taką kropkę nad i w nawet najbardziej wyszukanej pielęgnacji. Owszem, można się bez nich obyć, ale po co, skoro odpowiednio dobrane, zapewniają skórze szereg właściwości pielęgnacyjnych. W zależności od rodzaju i potrzeb cery sięgamy po maski nawilżające, oczyszczające, regenerujące, itd.
Ja od bardzo dawna używałam glinek: zielona, czarna, biała ... chyba poznałam większość dostępnych na naszym rynku. Uważam je za najlepsze maseczki i na pewno będę do nich wracać. Jeśli chodzi o gotowe maski, zwłaszcza saszetki drogeryjne, nie byłam nigdy z nich zadowolona. Dlatego, mój romans z glinkami trwał, trwał i trwał nieprzerwanie, do czasu, gdy za sprawą jakiejś promocji, trafiła do mnie BIOSIARCZKOWA MASKA OCZYSZCZAJĄCO-WYGŁADZAJĄCA do twarzy, szyi i dekoltu, BALNEOKOSMETYKI.
Maska znajduje się w plastikowym słoiczku o pojemności 150ml. Pod nakrętką znajduje się dodatkowe zabezpieczenie produktu.
Na opakowaniu znajdują się informacje na temat produktu.

Skład:
Maska ma jaśniutko-szary kolor, konsystencja wydaje się być zbita, ale w rzeczywistości maska jest dość rzadka, choć z twarzy nie spływa (a miałam takie obawy, gdy pierwszy raz po nią sięgnęłam).
Moja opinia:
Maska ma zapach lekko cytrusowy, z charakterystyczną nutą siarki. Woń produktu jest przyjemna, ale nie czuć jej jakoś szczególnie podczas "zabiegu", gdyż jest niezbyt intensywna.
Wspomniana już konsystencja maski, ułatwia aplikowanie produktu na twarz. Ja kładę nie za cienką, ale też nie grubą warstwę specyfiku. Maska gładko się rozprowadza, nie trzeba jej dużo, aby pokryć całą twarz, produkt uważam za wydajny. 
Po aplikacji maseczki, na twarzy czuć intensywne mrowienie, które towarzyszy każdej aplikacji produktu. Po pewnym czasie ono oczywiście ustaje. Maska z czasem podsycha na twarzy, czuć wtedy ściągnięcie skóry, można oczywiście zrosić ją wodą termalną, ale ja tego nie robię. Na twarzy mimo podeschnięcia maski, nie tworzy się skorupa, produkt jest łatwo zmyć. 
Mając maseczkę na twarzy, można zaobserwować fajne zjawisko- otóż na nosie, gdzie mam dużo zaskórników otwartych, maska jakby wysysała ich zawartość i w miejscu gdzie one są maseczka robi się taka siateczkowata, choć nakładam ją zawsze równomiernie na całą twarz. Taka tam, ciekawostka ;)
A teraz czas na działanie, które jest świetne! Maseczka doskonale oczyszcza twarz, co szczególnie da się zaobserwować w miejscach, gdzie występują zaskórniki otwarte- czarne kropeczki przestają być czarne. Mimo tak silnego oczyszczania, produkt w żadnym stopniu nie przesusza twarzy, po "zabiegu" buźka jest gładka, przyjemna w dotyku, mięciutka- wykazuje oznaki delikatnego nawilżenia. Twarz jest promienna, rozjaśniona, ukojone zostają wszelkie zaczerwienienia i zaognione zmiany skórne. Maseczka ta wycisza skórę, delikatnie napina. Gołym okiem widać różnicę, jaka zachodzi na twarzy po zastosowaniu owej maski. I jest to różnica zdecydowanie zadowalająca.
Zdarzyło mi się też używać maski cztery dni pod rząd i poza powyższym, zauważyłam też, że stan mojej cery zaczął się poprawiać, gościło na niej mniej "niespodzianek", a to co było goiło się szybciej.
Maska ta okazała się idealną alternatywą dla moich ulubionych glinek, ma też nad nimi przewagę, gdyż nie trzeba jej rozrabiać- oszczędza czas. Poza tym wydaje mi się, że jej działanie jest połączeniem zalet moich ulubionych glinowych maseczek, a więc tu mam wszystkie w jednym. Fenomenalny produkt, który wiele dobrego przyniósł mojej kapryśnej cerze. Na pewno zagości u mnie jeszcze nie raz. 
I polecam go również Wam- jeśli potrzebujecie solidnego oczyszczenia, a przy tym wielu innych dobroci dla skóry i nie zraża Was mrowienie bezpośrednio po aplikacji (nie każdy je polubi), to powinniście wypróbować ów produkt. Cena również nie jest wygórowana, biorąc pod uwagę działanie i dużą wydajność produktu. Jedynie z dostępnością mogą być problemy.

Cena: ok. 28 zł
Dostępność: online, niektóre apteki
A jeśli jesteście ciekawi, jak spisał się u mnie żel do mycia twarzy z tej serii, to odsyłam do RECENZJI. Choć miałam do niego nie powrócić, to w kolejce czeka już trzecia butelka tego specyfiku, czyli jednak się polubiliśmy ;)

Znacie tę maskę?
Po jakie maseczki sięgacie najczęściej? 

12 komentarzy:

  1. Ja obecnie sięgam jedynie po glinki ale ta maska brzmi kusząco, szczególnie że niedawno miałam do czynienia z żelem tej firmy i byłam zachwycona jego działaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O ciekawostka dla mnie, nie znam ale czuję że to produkt dla mnie raz działanie a dwa skład kusi :D

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uwielbiam glinki :) A tej maski jeszcze nie spotkałam

    OdpowiedzUsuń
  4. ja uwielbiam ich żel do mycia twarzy

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam od nich żel do mycia twarzy i jest genialny :) !

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham tę maseczkę, bardzo poprawiła kondycje mojej skóry w ostatnim czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla samego działania na nosie chciałabym ją przetestować.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oczyszcza i nie wysusza, dwie najbardziej pożądane cechy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie do mojej skóry, ale dla sis idealna polecę jej:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za komentarz :) Zostawienie go zachęca mnie do dalszej pracy oraz odwiedzenia Twojego bloga.