Witajcie Majówkowo!
Mam nadzieję, że pierwszy weekend maja upływa Wam na błogim odpoczynku. U mnie jest on dość pracowity, ale na razie nie będę się chwaliła dlaczego ;) Dodatkowo muszę jeszcze kończyć pisać magisterkę i tak jestem zabiegana, jak mało kiedy, ale za to bardzo szczęśliwa :)
To jak już wiecie co u mnie, to zapraszam Was na kolejną recenzję. Pamiętacie jak chwaliłam tonik korygujący? A jak zachwyciło mnie serum z tej samej serii? To dziś do kompletu chcę przedstawić SUPER POWER MEZO KREM- aktywny krem korygujący, marki Bielenda.Czy okazał się równie wspaniały, jak jego bracia?
Słoiczek z kremem umieszczony jest w tekturowym pudełeczku.Zamieszczone są na nim informacje o produkcie.
Skład przedstawia się następująco:
Krem znajduje się w szklanym, dość ciężkawym słoiczku, o pojemności 50ml.
Pod plastikową nakrętką krem posiada dodatkowe zabezpieczenie.
Krem jest biały, ma lekką konsystencję.
Moja opinia:
- krem pachnie tak, jak serum i tonik z tej linii, jest to zapach świeży;
- wchłania się szybko, do matu;
- nie pozostawia na skórze lepiącego, czy tłustego filmu;
- delikatnie nawilża;
- używałam go na noc (na dzień obowiązkowo stosuję krem z filtrem), a rano budziłam się z tłustą, świecącą twarzą, nie prezentowała się zbyt ładnie ...
- po kilku użyciach spowodował u mnie powstanie dwóch wielkich i bolących gul na twarzy, które gościły na niej dość długo i nie dawały się niczym wytępić (dobrze, że mam grzywkę, bo jedna z nich pojawiła się na czole i wyglądałam jak jednorożec); jestem przekonana, że to "zasługa" tego kremu, gdyż oprócz niego nie zmieniałam nic w pielęgnacji twarzy, a po odstawieniu go problem już się nie pojawił (podobną reakcję miałam kiedyś na tonik Organique);
- w związku z powyższym nie używałam go zbyt długo, dlatego nie wiem jakie ma działanie przy dłuższym stosowaniu, ja wolałam sobie odpuścić dalsze jego poznawanie;
- nie zauważyłam, by krem spowodował u mnie reakcje alergiczne;
Podsumowując- tonik oraz serum wchodzące w skład Mezo Terapii Korygującej są świetnymi produktami, jednak ten krem zupełnie u mnie się nie sprawdził. Jest czarną owcą wśród kosmetyków linii korygującej, choć być może u niektórych okaże się, że pasuje on do stada ;)
Używałyście tego kremu?
A może znacie tonik lub serum z tej linii?
A może znacie tonik lub serum z tej linii?
Szkoda, że się nie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńmam ich serum i tonik, ale bez szalu
OdpowiedzUsuńJa z tej serii nic nie miałam
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie sprawdził się jak pozostałe kosmetyki z tej linii.
OdpowiedzUsuńNie moja bajka xd
OdpowiedzUsuńSzkoda jednak, że kremik się nie sprawdził;)
OdpowiedzUsuńZ Bielendy lubię wyłącznie maski algowe :-)
OdpowiedzUsuńa myślałam, że go spróbuje. jednak odpuszcze sobie
OdpowiedzUsuńkremu nie miałam, ale serum i tonik KOCHAM :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa krem może się kiedyś skuszę, co do serum to bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie uwielbiam bielendę, ale serię profesjonalną :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że Bielenda nie ma ani bardzo dobrych, ani też złych produktów - takie przeciętne :) Chociaż serum i toniku nie testowałam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go no i raczje się nie skuszę. Te gule skutecznie mnie odstraszyły.
OdpowiedzUsuńSerum świetne, a ten krem też mnie strasznie zapchał :(
OdpowiedzUsuńnie chce go :P
OdpowiedzUsuńNie znam kosmetyków z tej linii, ale serum mnie kusi :)
OdpowiedzUsuń