5/11/2013

Kremik do stópek od VENITY.

Witam moje drogie Czytelniczki!

Na początek chcę przeprosić Was za mój brak aktywności na Waszych blogach, ale niestety studia dają się we znaki... No i jeszcze 'praca nad pracą'. Na szczęście udało się odzyskać tamte 18 stron trzeciego rozdziału, które utraciłąm wraz z padnięciem mego laptopa. Czekam jeszcze na odzysk zdjęć i innych plików, które były tam zapisane, ale najpilniejsze już jest, więc na tamto mogę sobie poczekać ;)

Dziś opowiem Wam o kremie do stóp kojąco-chłodzącym marki VENITA.


100 ml kremu zamkniete jest w typowej, 'kremowej' tubce.
Co mówi nam producent?  klik na zdjęcie w celu powiększenia
 
 
 
Krem jak widać ma biały kolorek. Jest średnio-gęstej konsystencji, dosyć szybko się wchłania, nie pozostawia na stopach tłustej warstwy, delikatnie nawilża. Co do zapewnień producenta, raczej zostały spełnione. Faktycznie skora stóp staje się zmiękczona i delikatna w dotyku. Odświeżenie? Hmmm, myślę, że w tym celu to najlepiej sprawdzi się przede wszystkim umycie stóp ;) Ale posmarowanie ich tym kremem daje uczucie świeżości. Ulga zmęczonym stopom jest jak najbardziej zapewniona, bardzo przyjemnie je relaksuje, daje uczucie lekkości, to fakt, ale uczucie chłodu jest średniawo zapewnione- oczekiwałam mocniejszego efektu. Obrzęków nie zmniejsza, nie zapobiega powstawaniu przykrego zapachu, a czy poprawia krążenie to nie wiem. Krem ładnie pachnie- przyjemny mentolowy zapach, ale nie drażniący. Chętnie sięgam po ten kremik, szczególnie teraz, gdy na dworku upał i moje stopy 'umieają' i po całym dniu potrzebują relaksu, ale według mnie jest to tak średniaczek ;)
Oceniłabym go dając: 3/5.
Dostępny jest w małych drogeriach, na allegro... tyle mi wiadomo. Cena jego nie jest mi znana.
Dziękuję firmie VENITA za przekazanie mi produktu do testów.
Fakt ten nie wpłynął na rzetelność mojej recenzji.
 
Pozdrawiam Was gorąco :) :*
Obiecuję, że gdy tylko znajdę chwilę, to Was poodwiedzam :)
Proszę o wyrozumiałość :*



39 komentarzy:

  1. Bardzo fajny kremik :) lubię te miętowe bo fajnie chłodzą stopy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam tego kremiku jeszcze;)
    Ja ostatnio nie mam weny w pisaniu mojej pracy. Mam nadzieję, że po weekendzie wróci;)
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo lubię mentolowe kosmetyki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przydałby mi się chociaż jakiś jeden kremik do stóp. Najczęściej nakładałam na nie ten do rąk kiedy kładę się spać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. mój kremik do stóp nie dawno się skończył i muszę zaopatrzyć się w nowy, bo latem moje stopy mają tendencję do obsuszania się.

    OdpowiedzUsuń
  6. co tak długo piszesz te prace?:D

    OdpowiedzUsuń
  7. nigdy nie widzialam kremow tej firmy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. niomniomniom, stópki pewnie byłyby zadowolone :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi mentolowy zapach kremu do stóp strasznie się już znudził, zawsze szukam czegoś owocowego ;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie szukam jakiegoś, ale kupię chyba z Lirene albo Neutrogeny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie też jest to średniaczek ;) Można znależć lepsze za tą cenę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. dla mnie najlepszy jest z Neutrogeny :D takich nieznanych firm nie kupuję, bo uważam, że szkoda na coś takiego pieniędzy :D stawiam na wypróbowane kosmetyki :D

    OdpowiedzUsuń
  13. No ciekawie się zapowiada:)Ja nigdy nie mam szczęscia do kremów do stóp;'/

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja w pielęgnacji stóp stawiam na maskę i peeling Perfecty i krem Neutrogena :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hahahaha z tym odświeżeniem stóp poprzez ich umycie sprawiłaś, że prawie oplułam monitor ze śmiechu :D Niby banał, a jednak jak się to czyta, to jest śmieszne. Albo ja mam takie durne poczucie humoru :D

    OdpowiedzUsuń
  16. haha czyli siedzisz nad mgrszitem po 15 minut codziennie z tego wynika?:D

    OdpowiedzUsuń
  17. Dokładnie odświeżeniem stóp to nalepiej woda i żel / mydło:) ale trzeba jakoś zadbac przed ubraniem stóp w sandały / klapki latem:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja znalazłam, po długich poszukiwaniach swój ideał w Rossmannie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja miałam tylko krem rozgrzewajacy do stóp Venity, ogólnie byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja używam z rossmana i jestem zadowolona :)
    Zapraszam do siebie bardzo cieplutko ! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. kochana, nie szkodzi, masz teraz ważniejsze sprawy, a mój blog poczeka,bo nigdzie się nie wybiera :D:P

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja aktualnie używam Scrub z The Body Shop do ciała i do stóp - ma oliwkę w składzie, więc nawilżać nie trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  23. jak 15 minut dziennie to wybaczamy :D myśląłam że się zacharowywujesz;D

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie miałam go, szkoda, że uczucie chłodu jest krótkie, bo na lato byłby fajny taki kremik. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. oj moim stópkom przydałaby się jakaś kuracja :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Chłodzący, to coś na zbliżające sie upały.

    OdpowiedzUsuń
  27. Szukam właśnie idealnego kremu na stópki ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  28. haha czyli mądry naukowiec będzie z Ciebie;D najlepiej to się nie męczyć:D

    OdpowiedzUsuń
  29. Siema :D nie szukałam kremiku na stópki ale recenzja fajna :D zapraszam do mnie
    http://ordinarytea-black.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja mam jakiś taniutki z Rossmanna i póki co mi służy :))

    OdpowiedzUsuń
  31. U mnie w pielęgnacji stóp najlepiej sprawdza się najzwyklejsze maśło shea :) Żaden krem jeszcze nie nawilżył tak, jak ono.

    OdpowiedzUsuń
  32. nie widziałam go nigdy, ale muszę się rozejrzeć za jakimś kremikiem ;)

    PS: nie ma to jak literówka w opisie produktu producenta.....na zdjęciu wyczytałam zamiast nawilżający to ''nwilżający'' . Ja rozumiem, że to jedna litera no ale jeszcze nigdy się z czymś takim nie spotkałam ;P

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie znam go.
    Fajnie piszesz, wydajesz się taką uśmiechniętą, sympatyczną osóbką.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ciekawy produkt, ale skoro średniaczek, to raczej się nie skuszę. Śliczne zdjęcia na tle mleczyków :)

    OdpowiedzUsuń
  35. coś w sam raz dla moich ostatnio przemęczonych stópek!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za komentarz :) Zostawienie go zachęca mnie do dalszej pracy oraz odwiedzenia Twojego bloga.