5/07/2015

Jak się u mnie spisała glinka biała?

Witajcie! :)

Mój glinkowy romans trwa. Poznałam już sporo tego typu specyfików, ale jeszcze pewnie drugie tyle przede mną i aż przebieram nóżkami z niemożności doczekania się ;)  Ostatnio nadszedł czas by poznać walory glinki białej. Czy również przypadła mi do gustu? A może jest w niej coś, co mi nie odpowiada? Zaraz się przekonacie :)

Glinka biała, Fitomed.

 Glinka znajduje się w plastikowym słoiczku i znajduje jej się tam 35g.
Pewnie Was nie zaskoczy, że glinka ta ma postać proszku ;) ale dodam, że ze wszystkich znanych mi glinek ta, jest najdrobniej zmielona. 
Moja opinia:
Nie wiem, czy to ze względu na to drobniutką, niemalże pyłkową strukturę glinki, czy z innych powodów, ale jakoś "znika" ona w kontakcie z wodą. Nie całkowicie, ale robi się jej znacznie mniej. W przypadku innych glinek używałam jednej miarki, by wystarczyło mi maseczki na całą twarz, a tu muszę użyć 1,5 takiej samej miarki i wraz nie jest jej za dużo. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi ;)
Glinka rozrabia się z wodą bezproblemowo. Nie tworzą się grudki, ma gładką, jednolitą konsystencję. Dość szybko zasycha na twarzy, więc często należy ją spryskiwać. W tym celu mogę Wam polecić np. mój ulubiony płyn lawendowy. Taka biała glinkowa maseczka zmywa się z buźki bezproblemowo.
Glinka jest łagodna dla skóry. Powinna przypasować nawet wrażliwym skórom, czy też "rozdrażnionym" kuracjami kwasowymi. Moja cera ostatnio należała właśnie do tej drugiej grupy i inne glinki były dla niej zbyt mocne. Glinka biała spisała się (i nadal spisuje) świetnie. Działa na skórę delikatnie, nie podrażnia jej. Jest ona jednocześnie skuteczna. Łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, pomaga skórze zregenerować się. Oczyszcza pory, choć jest to działanie subtelne i myślę, że z "kraterami" na nosie, jakie miałam kiedyś, raczej byłoby trudno jej sobie poradzić. Twarz po jej użyciu prezentuje się zdrowo, jest promienna i, jak to bywa po glinkach, milutka i gładziutka ;)

Podsumowując- glinka biała jest skuteczna w swym działaniu, a przy tym delikatna dla skóry. Nie oczekujcie po niej intensywnego oczyszczenia skóry, bo tego ona Wam nie zapewni. Jeśli jednak chcecie wypróbować glinkę, która nie będzie działać zbyt intensywnie na Waszą skórę, to śmiało możecie sięgać po białą. 
A ! Zapomniałabym! Białej glinki można dosypywać do innych, np. zbyt silnie działających glinek. Złagodzi ona nieco ich działanie, ale na pewno nie zaburzy nadto ich pierwotnych właściwości.

Cena: 13zł
Dostępność: Fitoteka

Lubicie glinki?
Która jest Waszą ulubioną?
Używaliście białej? Jak wrażenia?

16 komentarzy:

  1. Glinki przeważnie używam w gotowych już maseczkach. Takiej jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. glinka biała to jedno z moich KWC

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam nigdy białej glinki.Najwyższa pora przekonać się jak zadziała na mojej twarzy;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja skóra niestety za bardzo nie lubi się z glinkami.

    OdpowiedzUsuń
  5. mi glinka biała zrobiła ogromną krzywdę, wyrzuciłam od razu

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja ostatnio zaczęłam używać glinki żółtej i jestem bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama za glinkami nie przepadam, ale namówiłam na spróbowanie ich mojego ukochanego i on je bardzo lubi.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja dopiero zaczynam się glinkować:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mojej wrażliwej cery biała glinka wydaje się być najlepszym wyborem. Nie mam obaw, że zrobi mi krzywdę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja uwielbiam zieloną, ale gotową :D

    OdpowiedzUsuń
  11. lubiłęm keidyś biała bardzo delikatna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Używałam do tej pory białej glinki z Organique i z Mokosh. Z obu jestem bardzo zadowolona, moja skóra chyba się polubiła z białą glinką, choć wolę raczej gotowe maseczki :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Słyszałam już tyle dobrego na temat białej glinki, że czas ją chyba wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  14. sypkiej jeszcze nie miałam, tylko w tubce :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię białą glinkę, u mnie super się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za komentarz :) Zostawienie go zachęca mnie do dalszej pracy oraz odwiedzenia Twojego bloga.