Krycie (najważniejsza dla mnie sprawa jeżeli chodzi o podkład):
-affinitone (a): dobre
-revlon (r): znakomite
-revlon (r): znakomite
Konsystencja:
-a: bardzo rzadka (podkład dzięki temu jest lekki, nie zapycha, trochę kapie z tubki, trzeba uważać, bo "mądra" Aga zaplamiła sobie nim spodnie;p, zdecydowanie mógłby być gęstszy)
-r: dość gęsta (trochę za bardzo, powooooli wylewa się z buteleczki)
Opakowanie:
-a: ok ;) (mozna rozciąć przez co wykorzystamy podkład do ostatniej kropelusi )
-r: słabeee... (szklana buteleczka zakręcana nakrętką, bez dozownika...)
Trwałość:
-a: słaba
-r: bardzo dobra
Nawilżenie:
-a: odpowiednie
-r: słabe
Dostępność:
-a: ogólnodostępny
-r: w mojej okolicy słabo dostępny, ja swój kupowałam na allegro
Cena:
-a: ok. 20/ 25zł
-r: ok. 30zł (na allegro)
Uwagi:
-a: strasznie się odróżnia, trzeba baaaardzo dokładnie robić makijaż, 'pomarańczowi' brwi- trzeba się pilnować
-r: zdarza się że robi mi na twarzy niespodziewanki w postaci krostek na twarzy w okolicach uszu
Podsumowując:
Walkę wygrywa: .... . ..... ... . .. REVLON COLORSTAY:)
Jak na razie jest to mój No.1. Kolor którego używam to 180 SAND BEIGE do cery mieszanej i tłustej. Chyba skusze się na braciszka clorstay'a- revlona photoready.
Miałyście któryś z tych podkładów? A może polecacie jakiś inny dobrze kryjący?
Buziaki Skarbuśki :*
PS. Nie pokazałam Wam jak wyglądają podkłady same w sobie (na zdjęciu są tylko opakowania) ale nie wychodziły ładnie... łeee:(
Miałam oba, affinitone używałam na codzień jako bardziej krem wyrównujący koloryt twarzy i nawet go lubiłam (mimo, że nie był w stanie zakryć moich "problemów" trądzikowych) bo był tani i w miarę lekki ale.. ostatnio potuptałam do rossmana a tam cena jego - 27 zł. :) że co?! pamietam jak kosztował 22... więc mu podziękowałam na dobre ;)A Revlona miałam raz, był "dobry" ale nie mogłam trafić w odcień. Teraz już nie używam nic innego jak podkładów z La Rosche Posay, dla mnie najlepsze podkłady na świecie ;) Drogie, ale mi jedna tubka wystarcza na pól roku :) Kiedyś zrobie wpis o mojej cerze ;)
OdpowiedzUsuńwiesz, może faktycznie lepiej zainwestować w coś droższego, tym bardziej jak na długo wystarcza to się w sumie opłaca. noo chyba się skuszę na jakis podkładzik z La Rosche Posay :d oby tylko dobrze krył:D
UsuńOne dla mnie kryją najlepiej a wiem co mówie - trądzik ;)
Usuńjesteś z lubuskiego? :) gdzie dokładnie mieszkasz? jakie miasto? ;)
OdpowiedzUsuńz lubelskiego ;)
Usuńnie dopatrzyłam, faktycznie, haha :D
UsuńJa całe szczęście nie potrzebuję dużego krycia :)
OdpowiedzUsuń(Jeśli możesz to wyłącz weryfikację obrazkową , bo to zniechęca do komentowania )
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńto zazdroszczę :)
Usuńjuż wyłączone:)
podkład affinitone już miałam, teraz pora na revlon:)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z nich bo nie potrzebuję mocnego krycia ;)
OdpowiedzUsuńja już obserwuje !:D
OdpowiedzUsuńteraz twój ruch :*
Świetne zestawienie;) Bardzo przydał mi się Twój opis REVLONU bo właśnie zastanawiam się nad jego kupnem;) Dodaję twój blog do obserwowanych;)
OdpowiedzUsuńPosiadam Affinitone - jest dobry, lekki, ale na lato. W zimę przesusza mi skórę :)
OdpowiedzUsuńRevlon najlepiej kryje ze wszystkich znanych mi podkładów i zazwyczaj sięgałam po niego zimą, ale niestety wysusza skórę ;(
OdpowiedzUsuńsuper blog- więc obserwuję i po cichu liczę na rewanżyk:)
pozdrawiam, Ola.!