Jak się rzuciłam na produkty Balea, to konkretnie- od stóp do głów. Dziś właśnie opowiem Wam troszkę o produktach przeznaczonych do stópek, a mianowicie o peelingu oraz kremie do stóp z olejkiem z drzewa herbacianego. Niby nie są one z jednej serii, bo do tego peelingu przeznaczony jest inny krem, ale któż mi zabroni nazwać ich duetem? :P Jeśli nie ma chętnych na liberum veto, to zapraszam na recenzję tych oto dwóch zawodników, walczących o piękny wygląd stóp.
Jak widać na zdjęciu powyższym, produkty są już na wykończeniu, a jeśli mam być szczera, najszczersza, to zdjęcia były robione jakiś czas temu i kremidła już nie ma wcale :P
Oba produkty zamknięte są w opakowaniach o pojemności 100ml,
wykonanych z miękkiego plastiku, zamykanych na klik.
Przyjrzyjmy się produktom z bliska.
Peeling (cena ok. 9zł):
- średnio gęsta konsystencja, dużo malutkich zdzierających drobinek
- łady, przyjemny dla noska zapach
Krem (cena, ok.9,3zł):
- dosyć gęsty
- intensywny zapach olejku z drzewa herbacianego, średnio przypadł mi do gustu
Peeling dosyć dobrze radzi sobie z wypełnianiem swojej podstawowe misji- po jego użyciu stópki są miękkie i bardzo przyjemne w dotyku. Ogólnie zakwalifikowałabym go do średnich zdzieraków- z bardzo wysuszonymi i zniszczonymi piętami raczej sobie nie poradzi. Moje stópki raczej były zadbane przed stosowaniem tych produktów, pięty nieco szorstkie, ale po kilku "zabiegach" osiągnęły zadowalający dla mnie stan miękkości ;) Już po pierwszym użyciu można zauważyć różnicę, jeżeli chodzi o skórę na stopach, a regularne stosowanie tego peelingu (2-3 razy w tyg.) daje wyraźne rezultaty. Myślę, że kiedyś jeszcze po niego sięgnę.
Krem jest dosyć tłustawy i bardzo długo się wchłania. Używałam go zatem jedynie na noc, bo chodzić to by było ciężko z tak śliskimi stopami, jakie były po użyciu tego kremu. Jak już wspomniałam zapach tego mazidła nie bardzo przypadł mi do gustu, ciężki i intensywny, na pewno nie na lato... A działanie? No w sumie to bez rewelacji, krem jak krem. Zrobiła co miał zrobić, czyli nawilżył mi stópki. Ale szału nie zrobił i raczej do niego nie wrócę.
Duet ten ani mnie nie zachwycił, ani nie rozczarował. Zrobili co powinni, ale bez szału ;)
Podczas załatwiania ślubnych spraw wstąpiłam na małe zakupki ;)
Takko:
Urocze rajstopki, przecenione z 24.99zł na 15.99zł, a przy kasie okazało się, że kosztują 9.99zł- takie promocje to ja lubię :D raz kolczyki przecena z 9.99zł na 5.99zł.
Apteka:
Empik:
"Słitaśny" kołozeszyt sobie na studia zakupiłam, 19.99zł
Ziaja:
W sklepie firmowym Ziaji była promocja, że jak zrobi się zakupy za min. 20zł, to otrzyma się tonik w prezencie. Wzięłam więc sobie słynną maskę do włosów i krem z białą herbatą do cery tłustej i mieszanej (miała może któraś z Was?) oraz przekonałam Narzeczonego, że jest mu niezbędny balsam :D I takim oto sposobem uzbierało się nieco ponad 20zł i dostałam mój ulubiony tonik ogórkowy :)
To tyle jeżeli chodzi o zakupy. Nie potrafię jednak nie wspomnieć o przemiłej niespodziance jaka mnie spotkała w minionym tygodniu. Otóż niespodziewanie zawitał do mnie listonosz z przesyłką. Byłam mocno zaskoczona, bo niczego się nie spodziewałam. Jak zobaczyłam dane nadawcy, to zdziwiłam i zaciekawiałam się jeszcze bardziej! Moja kochana Ewcia (znana jako Testerka- http://moj-kosmetyczny-punkt-widzenia.blogspot.com/) przysłała mi kosmetyczną niespodziankę:
Ewa postanowiła umilić mi stresujący czas przygotowań przedślubnych :)) Tak mi się mordka cieszy, że nie macie pojęcia! Jednak istnieją jeszcze osóbki, które bezinteresownie potrafią sprawić przyjemność drugiemu człowiekowi :) Dziękuję Ci Ewuś raz jeszcze, jesteś Kochana! :* Przemiły gest z Twojej strony :)
I tym optymistycznym i pokrzepiającym akcentem zbliżam się do końca posta, którego na dziś przygotowałam, a ja lecę się szykować na ...
Buziaki Skarbeczki moje! :*:*:*
Ziaja<3
OdpowiedzUsuńŻałuję, że mam bardzo daleko do firmowego sklepu ziaji, bo w zwykłych drogeriach jest mały wybór kosmetyków tej marki.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę kochana, że sprawiłam Ci radość :)) :*
OdpowiedzUsuńKochana ta Testereczka ;* a te peelingi to jak znajdę, sama kupię ;D
OdpowiedzUsuńJa ostatnio wykorzystuję kremy do rąk do pielęgnacji stóp ^^ Jeden jest prawie, że przeterminowany i używam go na wszystko ;)
OdpowiedzUsuńPopatrzyłam w dół - a tu pisze, że za 2 tygodnie bierzesz ślub! Jak ten czas szybko minął! :) Oby przygotowania minęły CI w bezstresowej atmosferze :*
Mam tonik z Ziaji, ale aloesowy i jest w porządku :)
OdpowiedzUsuńno proszę jak niektórzy potrafią umilić życie;)
OdpowiedzUsuńJak wiesz już z mojego bloga ja mogę polecić nO 36.Super firma,tanie rzeczy i fajny efekt:)
Ziajka to mój faworyt bez dwóch zdań.Ostatnio u mnie w galerii otworzyli swój sklep,także ja już tam od rana chyba zacznę koczować:D
Kochana jeszcze 2 tygodnie;)
Już tuż,tuż..:)
te rajstopki przepiękne! :)
OdpowiedzUsuńpodobaja mi sie rajstopki :)
OdpowiedzUsuńza mało dbam o stopy... :/
OdpowiedzUsuńświetne nowości :)
Hah, świetne te zdjęcie z kotem xd
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała czas, wpadnij na mojego bloga ;)
palyna-paulina.blogspot.be
super kosmetyki z ziaji kupilas
OdpowiedzUsuńI bardzo podobaja mi sie te kobaltowe kolczyki!
milego weekendu
buziaki x x x
chyba majątek na to wszystko wydałaś! :D a na blogach tylko produktów Balea, a ja ani jednego nie testowałam :(
OdpowiedzUsuńmiło ze strony Ewy :-) tacy ludzie to już rzadkośc.. :-)
OdpowiedzUsuńrajstopy urocze :)))
a zakup z apteki, do czego? :D powiesz mi coś więcej? :)
kotek najlepszy :)))
OdpowiedzUsuńte rajstopy sa piekne, chyba tez sie po nie wybiore :))
Ciekawy jest ten duecik :)
OdpowiedzUsuńKotek jaki cudaśny :D
Ziaja<3 uwielbiam ! :*
OdpowiedzUsuńObserwuję + zapraszam do mnie http://trendykate.blogspot.com/ :*
Jakie cudne rajstopki! :)ja też takie chcę ;D świetne zakupy i niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńOjj ja mojego TŻ nie dałabym rady przekonać by używał balsamu, a szkoda... ;) Nawet do kremu do rąk jak ma spierzchnięte dłonie się nie przekona;) Rajstopy ładne, będą Ci pasować, bo ja przy swoim niskim wzroście wyglądałabym w nich śmiesznie:D
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że jest maska do włosów z serii kakaowej :D
OdpowiedzUsuńJa lubię krem z mocznikiem od balei:-) jest rewelacyjny:-)
OdpowiedzUsuńja rowniez nie wiedzialam o masce z ziaji !:)
OdpowiedzUsuńskroroczyt słitaśny rzeczywiście;D
OdpowiedzUsuńJa też bardzo żałuje, że tylko jedno słowo mogłyśmy ze sobą zamienić. Czytam Ciebie już od dawna i chciałam Cię poznać , mam nadzieję że będziesz na spotkaniu w Hrubieszowie w grudniu i będziemy mogły siąść przy jednym stole ;)
OdpowiedzUsuńJa odkryłam, że otworzyli blisko mnie w Koszalinie sklep firmowy Ziaji :) ! Muszę go odwiedzić. Na co używasz olejek z drzewa herbacianego? :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, to cudo rzeczywiście :D
OdpowiedzUsuńMi taki dziad właśnie siedzi pod skórą i czekam już kilka dni aż się pokaże, a tu ni chu chu :D
Kupię przy okazji :D
Lubie peelingi, ideału do stópek jeszcze nie znalazlam :) Fajne zakupy i niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńKurczę szkoda, że mam taki słaby dostęp do tej Balei ;D wkrótce pójde do sklepu z niemiecką chemią i na pewno się w coś zaopatrzę ;D
OdpowiedzUsuńTeż kocham takie promocje - gdzie nagle okazuje się że płace jeszcze mniej niż widnieje na etykiecie ;D
Szkoda, że duet okazał się przeciętny. Skoroszyt podoba mi się ogromnie!
OdpowiedzUsuńosobiście za ta czekoladową maską nie przepadam. wolę tą zieloną <3 Zapraszam do Mnie :)
OdpowiedzUsuń