3/12/2014

Czasem robię się na Chińczyka- moja przygoda z glinką żółtą :)

Hejka! :)

Nie wiem jak Wy, ale ja nie przepadam za drogeryjnymi maseczkami w saszetkach. Niby są wygodne, szybkie w użyciu, ale ... podobnie jak większość dostępnych powszechnie kremów, tak też i maseczki często mają zły wpływ na moją cerę, zapychając ją. Jednak zupełnie inaczej sprawa ma się z glinkami- te uwielbiam! Miałam już kilka starć z nimi, a ostatnio moje domowe SPA odbywało się z udziałem glinki żółtej, która przybyła do mnie w ramach dalszej współpracy z firmą Fitomed.
Na stronie firmy przeczytać o niej możemy:
Glinka charakteryzuje się większą zawartością żelaza. Przypomina w swoim działaniu glinkę czerwoną . Stosowana jest w maseczkach oczyszczających do cery tłustej, mieszanej i wrażliwej. Ze względu na swoje zabarwienie wchodzi w skład pudrów antybakteryjnych domowej roboty oraz zawiesin punktowych do cery trądzikowej.

Glinka umieszczona jest w plastikowym słoiczku, który zawiera 52g produktu.
Cóż mogę o niej powiedzieć?
- jest bardzo drobniutko sproszkowana, podczas rozrabiania jej z wodą nie tworzą się grudki, powstaje gładziutka "masa", w której nie są nawet wyczuwalne ziarenka (tak jak np. w glince Ghassoul) 
- w czasie gdy mam ją na twarzy zachowuje się tak jak inne glinki- nie spływa z twarzy; zasycha, gdy warstwa jest zbyt cienka, lub trzyma się ją zbyt długo (glinki trzymamy na twarzy nie dłużej niż 15 minut!)
- wyjątkowo dobrze się zmywa, niektóre glinki przywierają do buzi i zmywam je specjalną gąbeczką, jednak z tą glinką poradzi sobie letnia woda bez mechanicznych wspomagaczy
Efekty:
- ładnie matowi cerę na dłuższy czas
- twarz nabiera zdrowego, promiennego wyglądu
- pory zostają oczyszczone i zmniejszone (ale jest to efekt doraźny)
- jak na glinkę bardzo dobrze nawilża twarz, staje się ona bardzo przyjemna w dotyku
- doskonale niweluje zaczerwienienia będące wynikiem podrażnienia skóry
- nie zauważyłam negatywnego wpływu na cerę (podrażnień, uczulenia,zwiększonego wydzielania sebum, czy powstawania zaskórników)
Opakowanie 52g, które kosztuje 13zł, wystarcza na ok 5 użyć (nakładam grubszą warstwę), wynosi to mniej niż 3zł za maseczkę- dla mnie jak najbardziej ok, biorąc pod uwagę fakt, iż drogeryjne maseczki mi szkodzą, a ta ma świetny wpływ na moją cerę.

Co wyróżnia glinkę żółtą spośród innych glinek?
Przede wszystkim świetna konsystencja po rozrobieniu z wodą oraz fakt, iż poprawia nawilżenie skóry oraz nadaje twarzy promiennego wyglądu.

Noo dooobra, pokaże Wam, jak robię się na Chińczyka- nie wygląda to szczególnie korzystnie ;)
Kupić ją można na stronie producenta KLIK! oraz w miejscach wymienionych na stronie KLIK!

Używałyście tej glinki? Co o niej sądzicie?

Pozdrawiam! :*

53 komentarze:

  1. Jak ma zarazem właściwości nawilżające i zmniejszające pory to czuję się zaintrygowana!

    OdpowiedzUsuń
  2. żółtej jeszcze nie miałam ! muszę to zmienić ;D
    powiem Ci że po temacie myślę " cholercia, jakieś kreski na oczach ? koki z kredkami w środku ? " :D A tu proszę ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie że mattowi :) Wyglądasz w niej słodko :P

    OdpowiedzUsuń
  4. dzięki za przypomnienie! idę zieloną glinke nakładać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Glinki są świetne, ja sama teraz testuję glinkę zieloną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zielona chyba najbardziej popularna wśród glinek :)

      Usuń
  6. Aguś ale słodko wyglądasz:D jak musztardka;D mnie na szczęście te gotowe maseczki nie zapychają,więc korzystam na maxa:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, dzięki :D
      No mi niestety nie służą, więc muszę się trochę pobawić ;)

      Usuń
  7. Kolor przypomina musztardę.Bardzo lubię glinki do twarzy,szczególnie zieloną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, po rozrobieniu ma musztardowy kolor :)
      Ja jestem w glinkach zauroczona :)

      Usuń
  8. No to mnie nią skusiłaś :). Chciałam na początek białą, ale może kupię żółtą nawet ze względu na konsystencję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam z tej firmy zieloną i czerwoną glinkę, ale ta ma rzeczywiście nieco inną konsystencję ;) Na pewno w przyszłości wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Musze sięgnąć tez kiedys po żółty wariant w takim razie! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Też lubię glinki :-) ale żółtej akurat nie miałam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Glinki są super ;) a jak lubisz to i żółta polubisz :)

      Usuń
  12. Muszę w końcu nałożyć jakąś i przekonać się jak zadziała. Do tej pory stosowałam tylko maseczki saszetkowe.

    OdpowiedzUsuń
  13. hahaha jaki ładny Żółtek się na nas patrzy:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Super fota w glince :)) Miałam zieloną, żółta jeszcze przed mną, ale na pewno się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam odsypkę żółtej glinki, szczerze mówiąc nie wiem jakiej jest firmy, ale zdarzyło mi się dopiero raz ją wypróbować - była całkiem ok, ale jednak wolę gotowce :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gotowce są o tyle lepsze, że oszczędzają sporo czasu ;) mi niestety nie służą ;)

      Usuń
  16. swietnie prezentuje sie na buzi :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja na razie kupowałam glinki tylko gotowe :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam wszelkie glinki :-) Żóltej jeszcze nie miałam...

    OdpowiedzUsuń
  19. Raz chyba miałam żółtą glinkę, ale nie pamiętam jak się spisała ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że równie dobrze, jak i u mnie :)

      Usuń
  20. Ja uwielbiam glinki :)
    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo lubię glinki i myślę, że takie do zrobienia lepiej się spisują niż te w saszetkach:)

    Glinka trochę mi przypomina musztardę na twarzy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że mają więcej właściwości niż saszetkowce ;)
      To prawda, jest musztardopodobna ;)

      Usuń
  22. Glinka z właściwościami nawilżającymi to coś dla mnie ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nigdy nie używałam ale bardzo mnie zaciekawiła:)

    OdpowiedzUsuń
  24. żółtej jeszcze nie miałam....

    OdpowiedzUsuń
  25. Z żółtą nie miałam styczności, stosowałam zieloną a teraz zamówiłam czerwoną i zobaczymy jak się sprawdzi ;P

    OdpowiedzUsuń
  26. robisz się nawet na zdrowego, gładkiego Chińczyka! Try to design

    OdpowiedzUsuń
  27. Miałam tylko białą glinkę:) A ta żółta to faktycznie dobre skojarzenie z chińczykiem;D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za komentarz :) Zostawienie go zachęca mnie do dalszej pracy oraz odwiedzenia Twojego bloga.