9/25/2013

Wyniki konkursu Fitomed- nowy zwycięzca ;)

Hej Kochane moje!

Zanim udam się na przerwę w blogowaniu, przybywam raz jeszcze z wynikami konkursu Fitomed.
Dlaczego raz jeszcze? A dlatego, że jedna ze zwyciężczyń- winterbeauty, nie przesłała mi swojego adresu, a minął już wyznaczony czas.

Nie przedłużając, nową zwyciężczynią konkursu zostaje...
Kochana, prześlij mi jak najszybciej swój adres :)

Pozdrawiam! :)

9/22/2013

Wyniki Konkursu Fitomed!

Witajcie!

Nadszedł czas na ogłoszenie wyników konkursu!
 Zgłoszeń było baaardzo malutko, bo zaledwie 6 (!) a więc spore szanse na wygraną.
Bez zbędnego przedłużania, przedstawiam zwyciężczynie :)

Kochane, gratuluję!
Proszę Was o nadesłanie swoich adresów na mojego mejla sekagnieszka033@gmail.com do 24.09, czyli do wtorku. W przypadku nieotrzymania adresu w wyznaczonym czasie, losuję inną osobę.

Pozdrawiam! :)

9/19/2013

Zapraszam na prysznic z sexy tancerzem :D

Witajcie!

Moja aktywność na blogach- zarówno moim jak i Waszych, ostatnio nieco zmalała i zmaleje jeszcze bardziej. Jak zapewne się domyślacie, wszystko to za sprawą zbliżającego się ślubu i wesela mojego ;)
Proszę więc o wyrozumiałość i wybaczenie, wszystko nadrobię! :)

A teraz przedstawię Wam żel pod prysznic Sexy Dancer, Eco Hysteria i moją opinię o nim.
 Skład INCI: Aqua with infusions of: Organic Cola Nitida Leaf Extract (organiczny ekstrakt liści coli), Organic Pogostemon Cablin Oil (organiczny olej paczuli), Organic Вutyrospermum Parkii (organiczne masło shea), Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Oil (olej miety australijskiej); Magnesium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Acrylates Copolymer, Sodium Hydroxide, Glycerin, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Mica (and) Titanium Dioxide, Citric Acid.
KLIK w zdjęcie w celu powiększenia
Żel umieszczony jest w dużej (aż 500ml) butli z pompką, która zdecydowanie ułatwia jego użytkowanie.
Konsystencja żelu jest gęsta. Jest on barwy przeźroczysto- pomarańczowej z migocącymi drobinkami.
Żel pod prysznic Eco Hysteria, Sexy Dancer:
- ma rewelacyjny skład- przyjazny dla skóry i środowiska
- dobrze się pieni, dzięki czemu jest wydajny
- ma ciekawy, niespotykany w tego typu produktach zapach, który delikatnie utrzymuje się na skórze; sam żel pachnie dosyć intensywnie, ale ciężko mi ten zapach sprecyzować, bądź porównać do czegokolwiek- może z lekka zalatuje męskimi perfumami ;) Mnie się on baaardzo podoba
- dobrze myje, a więc spełnia swoją rolę jak należy
- nie wysusza skóry, po umyciu jest ona miękka i gładka
- drobinki nie pozostają na skórze
- no i jeszcze plus za pompkę 

  Do kupienia w: Lawendowa Szafa

W sklepie internetowym Lawendowa Szafa możecie skorzystać z rabatu:
Pozdrawiam! :*

9/17/2013

Spotkanie blogerek w Nałęczowie, 14.09.2013r.

Heeej!

Emocje trochę opadły po sobotnich wydarzeniach, więc mogę Wam opowiedzieć o spotkaniu blogerek w Nałęczowie.
Spotkanie miało miejsce w klimatycznej restauracji Ewelina (gdzie podają pyszny rosół i ciacha) :D
Wzięła w nim udział zacna grupka dziewczyn, pięknych dziewczyn ;)
1. http://probki-testowanie-recenzje.blogspot.com/  - MONIKA
2. http://www.caipiroska1.blogspot.com/  - PAULINA
3. http://w-mojej-kosmetyczce.blogspot.com/ - EWELINA
4. http://czarnulkaablog.blogspot.com/ - KLAUDIA
5. http://kobiecylajfstajl.blogspot.com/ - AGNIESZKA- jaaa :D
7. http://agnesbeauty.blogspot.com/ - AGNIESZKA
8. http://nafalachistnienia.blogspot.com/ - KASIA
9. http://wodcieniachfioletu.blogspot.com/ - MONIKA
10. www.likemywholefashion.blogspot.com - KAROLINA
11. http://www.making-myself-beauty.blogspot.com/ - PAULINA
12.http://pozytywnieczarnabloguje.blogspot.com/ - NATALIA
13. http://kobieca-rzeczywistosc.blogspot.com/ - SYLWIA
14. http://lifeandpassion88.blogspot.com/ AGA i DOMINIKA- WSPANIAŁE ORGANIZATORKI :*

Spotkanie umilił nam Pan Łukasz z firmy Beliso, który z wielkim zaangażowaniem opowiadał nam m.in. o pielęgnacji włosów- było ciekawie, a momentami bardzo zabawnie. Bardzo przyjemnie się go słuchało, widać, że jest to człowiek z pasją. Aż szkoda, że spotkanie z nim nie trwało dłużej.
Wszystkie Kobitki zasłuchane ;)
 Ta zacna czarna twarz to moja :D
Później przyszła pora na prezenty, które ufundowały nam firmy:
A to dzieło Pana z przypinka.pl, prawda, że urocze? :)
 I ja to chyba w sumie tyle mam do opowiedzenia, a raczej dodania, bo widziałam, że Dziewczyny już zdawały relacje na swoich blogach. Pierwszy raz miałam okazję uczestniczenia w spotkaniu blogerek i uważam ten czas za bardzo miło spędzony, było super! Cieszę się, że mogłam Was, drogie uczestniczki, poznać i mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy:)
Lifeandpassion88 pożyczyłam od Was parę zdjęć ;)
Przypominam jeszcze, że na moim blogu trwa KONKURS! KLIK KLIK KLIK!
Buziaki! :* 

9/16/2013

Uwaga! Konkurs!

Przychodzę dziś do Was z radosną wiadomością :)

Otóż wraz z firmą Fitomed organizuję KONKURS!

Zanim przejdę do konkursowego pytania, powiem co nieco o zasadach.
Do wygrania są: maseczka-peeling z kwasem mlekowym i korundem do cery tłustej, mieszanej i trądzikowej oraz Krem nr 6 - nawilżający do cery mieszanej.
 Wylosowane zostaną trzy osoby, z pośród tych, które odpowiedzą prawidłowo na konkursowe pytanie. Każdy ze zwycięzców otrzyma jeden z wyżej wymienionych kosmetyków. 

Co trzeba zrobić, aby wziąć udział w losowaniu nagrody?
Odpowiedzieć na pytanie konkursowe"
 Widok jakiego miasta ukazuje się ok. 1:40 sek. w teledysku „Nie pozwól”?
Link do teledysku:
http://www.youtube.com/watch?v=5mUtBeT5fr4

Odpowiedzi należy przesyłać na mój adres mejlowy: sekagnieszka033@gmail.com,
w temacie wpisując Konkurs Fitomed.
W wiadomościach podpisujcie się nickami, pod jakimi obserwujecie mojego bloga.
Nie piszcie odpowiedzi w komentarzach! 

Konkurs trwa do 22 września.

Mam nadzieję, że wszystko jasne ;)
Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak życzyć Wam powodzenia! :)

9/15/2013

Moje cudo na dłonie- balsam do rąk z kolagenem morskim.

Hej Kochane!

Uuuf, ale był wczoraj emocjonujący dzień, a później wieczór. Najpierw jak wiecie, byłam na spotkaniu blogerek w Nałęczowie- było super! Pierwszy raz brałam udział w tego typu evencie i jestem pod wrażeniem, więcej napiszę o spotkaniu, gdy pożyczę od którejś z Dziewczyn zdjęć ;)
Ale żeby wrażeń nie było za mało, to wieczorem miał miejsce mój wieczór panieński, oooj co się działo! Hahaha, jak oglądam zdjęcia (na całe szczęście towarzyszył mi mój Nikuś) to czuję się jak w filmie Kac Vegas :P Niewielka ilość nadaje się do publikacji, ale jak chcecie, to mogę przygotować dla Was mały fotoreportaż :D Chcecie, chcecie, chcecie? ;)

To tyle tytułem wstępu ;)
Na dziś przygotowałam recenzję balsamu z kolagenem morskim, Simply Beautiful Collection od TAOVITAL.
Produkt zamknięty jest w buteleczce o pojemności 250ml, wykonanej z przeźroczystego plastiku, więc widzimy zużycie produktu. Jak widać buteleczka ta posiada pompkę, co oczywiście zasługuje na dużego plusa- podchodzę, naciskam i smaruję rączki ;) Lux sprawa :D
Jako tako skład udało mi się uchwycić.
Balsamik ma dosyć rzadkawą konsystencję i jest barwy jasnoróżowej.
Co mogę o nim powiedzieć?

- piękny zapach- taki świeży kwiatowy, bardzo przyjemny dla nosa
- błyskawicznie się wchłania- uwielbiam w nim to! Generalnie denerwuje mnie, gdy produkty do smarowania rąk długo się wchłaniają i muszę czekać nim czegokolwiek dotknę. W przypadku tego balsamu czas wchłaniania jest bardzo krótki, nawet gdy wieczorem nałożę grubszą warstwę, to także stosunkowo szybko wchłania się.
- nie pozostawia tłustego ani lepiącego filmu
- po jego użyciu dłonie są bardzo przyjemne w dotyku, jakby była na nich cieniutka satynowa powłoczka
- dłuższe jego stosowanie bardzo dobrze nawilża dłonie, skóra staje się miękka i elastyczna
  oraz nabiera zdrowego kolorytu

- dobrze wpływa na paznokcie, nie stosowałam w czasie używania balsamu żadnej odżywki, a na chwilę obecną mam całkiem długie paznokcie o zadowalającej twardości
- jest bardzo wydajny, chociaż to w sumie zależy od częstotliwości użytkowania, ja obsesji smarowania rąk nie mam ;)

A skoro jestem przy tym, to przyznam się, że zdarzyło mi się nieco przesuszyć dłonie zanim sięgnęłam po ten balsam wyglądały tak:
Teraz mogę cieszyć się pięknymi i zadbanymi dłońmi:
Cena: 32.90zł
Dostępność:  KLIK!  stacjonarnie nie spotkałam...

Pozdrawiam Skarbeczki! :) :*

9/14/2013

Baleowy duet stópkowy + garść nowości ;)

Heeej Kochane moje!

Jak się rzuciłam na produkty Balea, to konkretnie- od stóp do głów. Dziś właśnie opowiem Wam troszkę o produktach przeznaczonych do stópek, a mianowicie o peelingu oraz kremie do stóp z olejkiem z drzewa herbacianego. Niby nie są one z jednej serii, bo do tego peelingu przeznaczony jest inny krem, ale któż mi zabroni nazwać ich duetem? :P Jeśli nie ma chętnych na liberum veto, to zapraszam na recenzję tych oto dwóch zawodników, walczących o piękny wygląd stóp.
Jak widać na zdjęciu powyższym, produkty są już na wykończeniu, a jeśli mam być szczera, najszczersza, to zdjęcia były robione jakiś czas temu i kremidła już nie ma wcale :P

Oba produkty zamknięte są w opakowaniach o pojemności 100ml,
wykonanych z miękkiego plastiku, zamykanych na klik.
Przyjrzyjmy się produktom z bliska.

Peeling (cena ok. 9zł):
- średnio gęsta konsystencja, dużo malutkich zdzierających drobinek
- łady, przyjemny dla noska zapach

Krem (cena, ok.9,3zł):
- dosyć gęsty
- intensywny zapach olejku z drzewa herbacianego, średnio przypadł mi do gustu

Peeling dosyć dobrze radzi sobie z wypełnianiem swojej podstawowe misji- po jego użyciu stópki są miękkie i bardzo przyjemne w dotyku. Ogólnie zakwalifikowałabym go do średnich zdzieraków- z bardzo wysuszonymi i zniszczonymi piętami raczej sobie nie poradzi. Moje stópki raczej były zadbane przed stosowaniem tych produktów, pięty nieco szorstkie, ale po kilku "zabiegach" osiągnęły zadowalający dla mnie stan miękkości ;) Już po pierwszym użyciu można zauważyć różnicę, jeżeli chodzi o skórę na stopach, a regularne stosowanie tego peelingu (2-3 razy w tyg.) daje wyraźne rezultaty. Myślę, że kiedyś jeszcze po niego sięgnę.
Krem jest dosyć tłustawy i bardzo długo się wchłania. Używałam go zatem jedynie na noc, bo chodzić to by było ciężko z tak śliskimi stopami, jakie były po użyciu tego kremu. Jak już wspomniałam zapach tego mazidła nie bardzo przypadł mi do gustu, ciężki i intensywny, na pewno nie na lato... A działanie? No w sumie to bez rewelacji, krem jak krem. Zrobiła co miał zrobić, czyli nawilżył mi stópki. Ale szału nie zrobił i raczej do niego nie wrócę.
Duet ten ani mnie nie zachwycił, ani nie rozczarował. Zrobili co powinni, ale bez szału ;)
                                                                               
Podczas załatwiania ślubnych spraw wstąpiłam na małe zakupki ;)
Takko:
Urocze rajstopki, przecenione z 24.99zł na 15.99zł, a przy kasie okazało się, że kosztują 9.99zł- takie promocje to ja lubię :D raz kolczyki przecena z 9.99zł na 5.99zł.

Apteka:
Zdobywający sławę olejek z drzewa herbacianego, ja już go uwielbiłam! cena ok.10zł

Empik:
"Słitaśny" kołozeszyt sobie na studia zakupiłam, 19.99zł

Ziaja:
W sklepie firmowym Ziaji była promocja, że jak zrobi się zakupy za min. 20zł, to otrzyma się tonik w prezencie. Wzięłam więc sobie słynną maskę do włosów i krem z białą herbatą do cery tłustej i mieszanej (miała może któraś z Was?) oraz przekonałam Narzeczonego, że jest mu niezbędny balsam :D I takim oto sposobem uzbierało się nieco ponad 20zł i dostałam mój ulubiony tonik ogórkowy :)

To tyle jeżeli chodzi o zakupy. Nie potrafię jednak nie wspomnieć o przemiłej niespodziance jaka mnie spotkała w minionym tygodniu. Otóż niespodziewanie zawitał do mnie listonosz z przesyłką. Byłam mocno zaskoczona, bo niczego się nie spodziewałam. Jak zobaczyłam dane nadawcy, to zdziwiłam i zaciekawiałam się jeszcze bardziej! Moja kochana Ewcia (znana jako Testerka- http://moj-kosmetyczny-punkt-widzenia.blogspot.com/) przysłała mi kosmetyczną niespodziankę:
Ewa postanowiła umilić mi stresujący czas przygotowań przedślubnych :)) Tak mi się mordka cieszy, że nie macie pojęcia! Jednak istnieją jeszcze osóbki, które bezinteresownie potrafią sprawić przyjemność drugiemu człowiekowi :) Dziękuję Ci Ewuś raz jeszcze, jesteś Kochana! :* Przemiły gest z Twojej strony :)

I tym optymistycznym i pokrzepiającym akcentem zbliżam się do końca posta, którego na dziś przygotowałam, a ja lecę się szykować na ...
Buziaki Skarbeczki moje! :*:*:*

9/11/2013

Minerałki na oczętach.

Hej Dziewczyny!

Dzisiejszy post, obfity w zdjęcia, będzie dotyczył cieni mineralnych. Niewiele miałam w swoim kosmetycznym życiu do czynienia z kosmetykami mineralnymi, a jeżeli chodzi o cienie, to są to moje pierwsze tego typu.
Ciekawe jesteście moich spostrzeżeń na ich temat?
Zatem zapraszam na recenzję, a gratisowo dorzucam amatorski makijaż ;)

Cienie, które posiadam są marki La Rosa.
Kolory tej zacnej czwórki (11 Quartz, 19 Coral, 21 Nefrite, 87 Malachite) przedstawiają się następująco:
 A tak wyglądają wszystkie razem:
Cienie umieszczone są w plastikowych słoiczkach o pojemności 3g. Cena jednego wynosi 25zł.
Wydawać by się mogło, że to sporo jak za jeden cień, ale warto zwrócić uwagę na fakt, iż:
Można ich używać na wiele sposobów:
- na sucho jako cień sypki;
- na mokro jako cień mokry (bardzo intensywne wybarwienie);
- jako pigment do bezbarwnego lakieru do paznokci;
- z wazeliną kosmetyczną jako błyszczyk do ust;
- można mieszać ze sobą różne kolory uzyskując nowe
Zanim przejdę do makijażu jaki wykonałam niniejszymi cieniami, przedstawię moją króciutką opinie na ich temat. Nie ma co się długo rozwodzić nad nimi, bo w tego typu produktach najważniejsze jest jak się prezentują. Są mocno napigmentowane, jak widać intensywniejszy odcień uzyskuje się aplikując je na mokro. Niemniej jednak istotna jest też trwałość, którą oceniam bardzo dobrze, gdyż makijaż wykonany cieniami mineralnymi utrzymywał mi się przez cały, nawet upalny, dzień. W sumie to jedyny minus tych produktów to fakt, iż osypują się nieco podczas aplikacji (jak widać są sypkie), ale wystarczy wacik pod oko i po problemie.

Cienie mineralne La Rosa kupić można TU i TU.

A teraz makijaże. Kolejno, na oczach- Pauli, Beaty i moich ;)

Samymi cieniami ciężko byłoby malować, zatem posłużył mi w tym celu pędzel do cieni podwójny, również La Rosa.
Kupić go można TU i TU
Pędzel ma bardzo mięciutkie włosie, które jak dotąd nie wypada. Bardzo dobry do aplikacji cieni mineralnych i zwykłych, łatwo go utrzymać w czystości. Jeden koniec pędzla jest szerszy, drugi węższy.
No i to by było na tyle ;)

A Wy używacie mineralnych kosmetyków? Czy raczej wolicie "tradycyjne"?
Postaram się Was dziś poodwiedzać, choć ostatnio u mnie ciężko z czasem... :) Buziaki! :**