Dawno nie cieszyłam się tak z deszczu, jak dziś. Już nie było po prostu czym oddychać, a teraz spokojnie sobie pada, gdzieś daleko grzmi, a ja podsumowuję kończący się lipiec. Faaajny był ten miesiąc, nawet bardzo, a wszystko za sprawą praktyk, które odbywałam w KP PSP. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Dlatego lipiec minął mi, jak z bata strzelił. Niemniej udało mi się pyknąć parę fotek z codziennego życia mego ;)
Początek lipca, czyli jeszcze trochę truskaweczek gdzieś w krzakach się uchowało, a w lasach jagódki!
Ostatni koktajl truskawkowy w tym roku... chlip, chlip ;(Czerrreśnie!
Soki z porzeczek się robią się ;)
A tu już koktajl malinowy z lodami waniliowymi.
Lipiec bogaty w owoce, więc i borówki muszą być!
A z nimi ciasto drożdżowo- serowe
Relaxing na ławeczce z cydrem jabłkowym.
Zimniuteńkie kakałko :D
Moja lipcowa miłość- ptysie z bitą śmietaną.
Goście byli ... :P
Muszą być też zdjęcie mojej kociej TopModel :*
Kartka od koleżanki i buźka się cieszy cały dzień :)
Moje własne, ekologiczne pomidorki.
Kosmetyczka z lumpa za 2,50zł
Kalafior z bułką tartą i natką pietruszki, mniam!
Kolejna piękna róża zakwitła w mym ogródku.
Bardzo szybka, bardzo lekka, bardzo pożywna i bardzo pyszna sałateczka :)
A kto tu sobie leży tak na mamusi? Syneczek- koteczek :*
Nowości!
Zakupów w lipcu poczyniłam niewiele, z czego bardzo się cieszę i mam nadzieję, że w sierpniu będzie jeszcze mniej ;)
Podstawa pielęgnacji mojej twarzy- olej z czarnuszki i czarne mydło.
Zestaw z Ziaji, za zawrotną cenę 9,88zł.
I drugi do kolekcji, za 10,67zł.
Neonkowe marmurki Lemax-owe
I dzisiejsza przesyłka z Fitomed-u w ramach kontynuacji współpracy.
A jak tam u Was lipiec?
Działo się coś ciekawego? Dużo nowości Wam przybyło?
Buziaki! :*