Yankee Candle wciąż zachwycają. Może nie ma na nie już takiego szału, jak jakiś czas temu, ponieważ na rynek wdarły się konkurencyjne firmy zapachowe, ale Yankee wciąż jest na topie. Co raz to pojawiają się nowe zapachy, tak ja np. te, o których napisze dziś, z serii Simply Home, czyli:
citrus water, beach fire, moonlit ocean.
Citrus Water
Beach Fire
Jest to jeden z bardziej TAJEMNICZYCH zapachów YC, jakie miałam okazję wąchać. Mnie kojarzy się on z drewnem do kominka, takie wysuszone drewno. Wywołuje on charakterystyczne poczucie ciepła- dawniej moja babcia paliła w piecu kaflowym i gdy zimą się do niej weszło czuć było takie właśnie suche drewno i ogień- i tak właśnie kojarzy mi się ten wosk. To wszystko sprawia, że zapach ten jest raczej zimowy- choć w nazwie ma plażę, to raczej jest na lato zbyt ciężki. Jest ładny, ale nie porywający.
Moonlit Ocean
Męska świeżość- to określenie chyba najlepiej charakteryzujące ten zapach. Myślę, że można by go nazwać młodszym bratem wosku November Rain- jest od niego nieco mniej intensywny, ale wyczuwalna jest w nim ta charakterystyczne męska nuta. Jest nieduszący i świeży, po zgaszeniu jeszcze długo się utrzymuje. Z opisywanej trójki lubię go najbardziej, ma w sobie to charakterystyczne COŚ.
To by było tyle ode mnie, zapraszam Was na YankeeStore.pl do zapoznania się z ofertą, gdzie być może wypatrzycie jakiś ciekawy zapach dla siebie :)
Znacie te powyższe woski?
Któryś zaciekawił Was szczególnie?
Pozdrawiam! (już jako 23-latka) ;)