12/07/2015

Maska do włosów regenerująca, Narura Siberica- Loves Estonia.

Hej Dzióbki Kochane! :)

Na wstępie chcę Was mocno przeprosić, że tak rzadko ostatnio do Was nadaję, ale w pracy mamy straszny zapierdziel, w związku ze zbliżającymi się Świętami i  końcem roku. Nawet weekendów nie mam wolnych, nie wspominając już o nadgodzinach ... No, ale w miarę możliwości posty będę zamieszczać, a bloga na pewno nie zostawię, więc spokojnie ;) Niebawem wszystko wróci do normy.
A co jeszcze u mnie? No muszę się pochwalić, że wstawiliśmy okna do naszego domeczku, więc jest fantastycznie! Plan na ten rok, jeśli chodzi o budowę, wykonany ponad normę.

Ok, a teraz przejdźmy do tematu dzisiejszego wpisu. To, że mam ostatnio mniej czasu, nie oznacza, że się zaniedbuję. Mogę mieć nieposprzątane, ale na zabiegi pielęgnacyjne zawsze znajdę czas. I tak jest np. z dbaniem o włosy, o które ostatnio troszczy się maska do włosów regenerująca, Natura Siberica- Loves Estonia. 
Produkt znajduje się w miękkiej tubce, o pojemności 200ml, zamykanej na "klik".
Informacje zamieszczone w języku polskim, są następujące:
A tak przedstawia się skład maski:
Konsystencja produktu jest odpowiednia, ani za rzadka, ani zbyt gęsta. Nie ma problemu z wydobyciem maski z opakowania, ale też nie przelewa się ona przez palce. 
Moja opinia:
Zapach maski jest bardzo przyjemny, jakby lekko kwiatowy, ale nie duszący. Utrzymuje się on na włosach do kolejnego mycia, co mnie bardzo cieszy. Jest to raczej woń niechemiczna. 
Maska dobrze trzyma się nałożona na włosy, nie spływa z nich. Po spłukaniu maski, mokra czupryna jest śliska, mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi ;) Taki fajny efekt, że wciąż chciałoby się przesuwać palcami po włosach.
Moje włosy polubiły ów produkt. Po jego użyciu są bardzo mięciutkie i takie jakby "mięsiste". Fajne jest to, że maska odbija włosy od nasady, nadając im objętości (co u mnie jest szczególnie pożądane), a jednocześnie odpowiednio je dociąża, dzięki czemu nie mam na głowie puchu. Poza tym włosy zdrowo i ładnie lśnią. Efekty wizualne są naprawdę świetne i nie mam więcej, co do tego żadnych wymagań. 
Wydaje mi się, że maska też dobrze wpływa na kondycję moich włosów. Ostatnio zdecydowanie rzadziej je olejuję, a zamiast tego sięgam właśnie po ową maskę. I włosy me są w bardzo dobrym stanie, nie łamią się, nie rozdwajają. W sumie, to ... podoba mi się mój fryz ;)
Produkt nie przyspiesza przetłuszczania się włosów (a mam do tego tendencję), nie podrażnił mi skalpu. Żadnych skutków ubocznych nie odnotowałam. 

Tak więc generalnie polecam Wam ową maskę, gdyż u mnie spisała się bardzo dobrze. Moje włosy ją polubiły, co widać gołym okiem ;)

Cena: 19,90zł/ 200ml
Dostępność: Blisko Natury

Używaliście tej maski ?
Polecacie jakieś inne produkty Natura Siberica (niekoniecznie włosowe) ? 
Macie swoją ulubioną maskę do włosów ? 

8 komentarzy:

  1. Nie miałam z tą maską styczności, ale fajnie jak zmiękcza włosy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak z innej beczki, witaj w klubie, u mnie w pracy grudzień to horror... do świat nie mam dnia wolnego do swiat, ani chwili na podrapanie tylka :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Te serii nie znam, ale wszystko co do włosów chętnie poznaję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa jestem czy u mnie by się spisała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jeszcze ni miałam tej maski, ale wszelkie nowości do włosów to ja chętnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. z tej serii nic nie miałam, ale kusi mnie od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam maski, dobrze ze jesteś zadowolona. Cena jest ok.
    Pozdrawiam i zapraszam na nowy post

    OdpowiedzUsuń
  8. Maska prezentuje się bardzo ciekawie! Muszę poszukać informacji jak sprawdza się u osób z kręconymi włosami! :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za komentarz :) Zostawienie go zachęca mnie do dalszej pracy oraz odwiedzenia Twojego bloga.