Ostatnio było o lakierach do paznokci i nadal pozostajemy w temacie ładnych i zadbanych dłoni. Tym razem jednak czas na ich pielęgnację. Oczywiście wszyscy wiemy (my, kobiety, zwłaszcza), jak istotne jest dbanie o skórę dłoni. Niedostateczna troska sprawia, że dłonie stają się szorstkie, zniszczone i szybciej się starzeją.
Krem do rąk, który dziś chcę Wam przedstawić, to produkt marki słynącej (przynajmniej ja mam takie wrażenie) przede wszystkim z lakierów do paznokci. Ale ja markę tę utożsamiam również z pięknie pachnącymi kosmetykami pielęgnacyjnymi. Mowa oczywiście o Indigo, a produkt, który jest bohaterem posta, to krem do rąk Richness Hand Cream o zapachu Love Story.
Krem znajduje się w zgrabnej, plastikowej buteleczce, której pojemność wynosi 100 ml.
Naklejka na buteleczce jest w metalicznym, niebieskim kolorze, toteż intensywność jej koloru zależy od kąta padania światła ;)
Opakowanie zaopatrzone jest w pompkę, dzięki czemu wydobywanie kosmetyku odbywa się szybko i bezproblemowo.
Na duży plus zasługuje niewielki rozmiar "dzióbka" oraz nakładka zabezpieczająca- dzięki temu śmiało można wrzucić krem do torebki.
Skład kremu przedstawia się następująco:Krem ma białą barwę, cechuje go lekka i jednocześnie średnio-gęsta konsystencja.
Moja opinia:
Dzięki ładnie prezentującej się buteleczce krem już na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie kosmetyku luksusowego. Opakowanie poza tym, że cieszy oko, to jest również funkcjonalne. Buteleczka jest poręczna i jak już wspominałam pasuje idealnie do torebki.
Krem bardzo dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Nie pozostawia na skórze tłustego czy lepiącego filmu, więc od razu można przystępować do wykonywania innych czynności. Działanie produktu jest w pełni satysfakcjonujące. Kosmetyk bardzo dobrze nawilża dłonie, odżywia je i regeneruje. Skóra spierzchnięta na mrozie szybko uzyskuje ukojenie po zastosowaniu tego kremu. Kosmetyk sprawia, że dłonie stają się gładkie, miękkie i przyjemne w dotyku. Myślę, że sprawcą całego tego pozytywnego działania jest głównie masło shea oraz olej migdałowy, które są jednymi z wiodących składników kremu.
Wisienką na torcie tych wszystkich pozytywnych cech kremu jest jego zapach. Mnie kojarzy się on z luksusowymi perfumami. Jest to bardzo elegancka woń, subtelna, ale charakterystyczna. Mogłabym tak pachnieć cała! Love story to idealne określenie zapachu tego kosmetyku.
W moich oczach ów krem nie posiada wad. Pielęgnuje dłonie tak, jak oczekuję od kremu do rąk, wygląda elegancko, a przy tym pachnie idealnie. Ubolewam jedynie nad tym, że dostępność kosmetyków Indigo nie jest jeszcze (kładę nacisk na słowo "jeszcze") zbyt powszechna.
Znacie ten krem?
Mieliście styczność z kosmetykami Indigo?
Czego aktualnie używacie do pielęgnacji dłoni?
Czego aktualnie używacie do pielęgnacji dłoni?
Nie znam go, ale przekonuje mnie działanie i opakowanie z pompką. Obecnie stosuję krem z BeBeauty.
OdpowiedzUsuńDobrze, że się szybko wchłania. To właśnie lubię w kremach do rąk! ❤
OdpowiedzUsuńO tym kremie słyszałam bardzo dużo dobrego. Póki co mam spory zapas kremów do rąk :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Indigo pachną bajecznie:)
OdpowiedzUsuńmiałam okazję sprawdzić ten krem ostatnio u kosmetyczki, jego zapach sprawił, że z przyjemnością zakupie pełnowymiarowe opakowanie jak tylko zużyję swoje zapasy :)
OdpowiedzUsuńCiekawy kremik. Zainteresowałaś mnie kosmetykami Indigo, bo mam bzika na punkcie pięknych zapachów :D
OdpowiedzUsuńFajny ten kremik :) I początek składu wygląda spoko.
OdpowiedzUsuńMam wielką chęć na ten kremik! :)
OdpowiedzUsuń