3/02/2013

Droga do wymarzonej sylwetki zapisana w 'Dzienniku diety'.

Zbliżająca się wielkimi krokami wiosna, często wiąże się z przechodzeniem na dietę, chęcią zrzucenia nadprogramowych kilogramów, które zimą zakamuflowały się tu i ówdzie;) W związku z tym, dziś mam dla Was recenzję pewnego rodzaju poradnika, który przeznaczony jest dla osób dążących do uzyskania wymarzonej sylwetki. Nie jest to jednak zwykły poradnik jakich pełno na rynku, który mówi 'rób to, to i to, a na pewno schudniesz!'... Jest to poradnik, który tworzymy same!
Dziennik diety, o którym mowa, opracowały pracujące w warszawskiej poradni dietetycznej Dietosfera: Barbara Dąbrowska- Górska, Magdalena Jarzynka, Ewa Sypnik- Pogorzelska, a to jaka będzie jego treść zależy przede wszystkim od osoby, której owy przewodnik będzie sprzymierzeńcem w walce ze zbędnymi kilogramami.
Książka zawiera 272 strony, tematycznie podzielone:
Wstęp książki napisany jest lekkim przystępnym językiem, z bezpośrednim zwrotem do adresata, czujemy jakby ta książka mówiła właśnie do nas, nie do ogółu, to Ty 'Zastanów się.' 'Nie patrz...' 'Uwierz.'. Moim  zdaniem jest to dodatkowo motywujący fakt, słowa bezpośrednio skierowane do nas bardziej trafiają, niż ogólniki typu 'powinno się...', 'warto zwrócić uwagę...'
I tak właśnie na w wstępie Dziennika diety pojawiają się pytania, które rozpoczynając dietę powinno się rozważyć:
Jaki cel chcesz osiągnąć? Czy oczekujesz 'cudu'?
Jak traktujesz dietę? Jaką masz wiedzę na temat żywienia?
Czy znajdziesz czas na aktywność fizyczną? Jaki rodzaj ruchu sprawia Ci największą przyjemność? 
Czy dbasz o siebie? Czy akceptujesz swoje ciało i znajdujesz dla siebie czas? 
Pytania te zostały w książce opatrzone autorskim komentarzem, który ukierunkowując czytelnika, niewątpliwie ułatwia mu dokładne rozważenie ich. Spotykamy się tu z podejściem do diety od strony czysto psychologicznej.

Dalej dowiadujemy się jak wypełniać tenże Dziennik. Poznajemy prawidłowe zasady dokonywania pomiaru masy ciała, obwodu talii oraz rady jak obliczyć wskaźnik BMI, czym on jest i jak ustosunkować się do wyniku, na podstawie, którego wyznacza się masę docelową, a także jak ją wyznaczyć. 
Będąc w temacie BMI, chciałabym Wam polecić ciekawą stronę, która porusza tę tematykę z perspektywy zdrowotnej, a także znajdziecie tam prosty kalkulator do obliczania BMI: http://drogadosiebie.pl/zdrowie/kalkulator-bmi/

Na kartach książki, poruszone zostały także zagadnienia dotyczące tkanki tłuszczowej oraz podstawowej i całkowitej przemiany materii. Dowiadujemy się także:
Owe zagadnienia, jako nieodłączne elementy planowania diety, zostały omówione w prosty, zrozumiały sposób tak, że nawet dietetyczny laik jak ja, zrozumiał o co w tym wszystkim chodzi :)
W dzienniku znajdziemy miejsce na dokonywanie zapisków przez trzy miesiące, każdego dnia.
Każdy tydzień, których w dzienniku jest dwanaście, zaopatrzony jest cytatem, np.:
Dodatkowo do każdego z tygodni przypisany jest superprodukt, czyli bardzo smaczny artykuł spożywczy o wyjątkowych właściwościach odżywczych, z dwoma przepisami na jego wykorzystanie.
Na każdy tydzień diety, Dziennik sugeruje zadania do wykonania, pomagające w dbaniu o dietę, których stopień trudności rośnie wraz z kolejnymi krokami do wymarzonej sylwetki.
Istotnym elementem każdej diety jest ruch, toteż w Dzienniku przewidziano miejsce na zaplanowanie ćwiczeń na kolejne tygodnie diety:
Każdy tydzień diety możemy podsumować, ujmując w Dzienniku następujące informacje:
Każdy dzień ma swoją stronę, która przedstawia się następująco:
Oczywiście na początku książki, autorki skrupulatnie wyjaśniły jak uzupełniać powyższe informacje, pokazując stronę wypełnioną prawidłowo oraz błędnie. Wyjaśniono także jaki cel ma uzupełnianie stron dziennika.
Każdy dzień zawiera dodatkowo trik dnia- oczywiście dietetyczny, a także zamiennik poszczególnych produktów spożywczych, pomagający zmniejszyć ilość spożywanych kalorii, np. żelki (100g- 306 kcal) zamień na galaretkę owocową (100g- 67 kcal)- oszczędzisz 239 kcal. Dodatkowo robiąc podsumowanie dnia, możemy sprawdzić się zaznaczając poniższe informacje:
Ostatnią częścią Dziennika dietydodatki, gdzie podsumować możemy swoje osiągnięcia wpisując poszczególne wyniki do karty postępów
Poszczególnie parametry charakteryzujące przebieg diety zaznaczać możemy na specjalnych wykresach, gdzie zobrazować możemy jak zmieniała się nasza masa ciała, współczynnik BMI oraz % tkanki tłuszczowej.
W rozdziale dodatki możemy także tabelarycznie scharakteryzować swoje ulubione produkty, zapoznać się z sugerowaną listą zakupów przygotowana do wycięcia, oraz teoretycznie możemy zamieścić swoje ulubione przepisy, jednak ja nie wyobrażam sobie zmieścić się z jakimkolwiek przepisem na tak małym obszarze:
I to by był jedyny minus jaki znalazłam w tej książce.

Jak już wcześniej wspomniałam między wierszami, jestem dietetycznym laikiem, nigdy w życiu nie byłam na diecie i z tego punku widzenia przedstawiona została powyższa recenzja. Dowiedziałam się wielu interesujących rzeczy odnośnie masy ciała, żywienia, a przede wszystkim tego, jak powinna przebiegać dieta, jak ją zaplanować. Ciekawe przepisy dołączone do superproduktu oraz zamienniki warto czasem wykorzystać, nawet nie będąc na diecie, ot tak dla zdrowotności :) Po zapoznaniu się z poradami zawartymi w książce,gdyby była taka konieczność, myślę, że byłabym odpowiednio przygotowana do przejścia na dietę. Mimo, iż na chwilę obecną nie planuję takiego kroku (aaach, ma się tą przemianę materii ;p) to książkę tę przeczytałam z dużym zainteresowaniem. 
Dziennik diety jest przyjemnym połączeniem poradnika z pamiętnikiem. Polecam go osobom zarówno 'zaprawionym' w dietach, jak i tym, którzy nigdy na żadnej nie byli, a chcieliby z okazji nadchodzącej wiosny zrzucić kilka nadprogramowych kilogramów. Dziennik w prosty sposób pomoże zorganizować przebieg diety.  Uważam, że ta książka może stać się dodatkową motywacją w dążeniu do wymarzonej sylwetki, ponieważ 'Cele, które nie są zapisane, są tylko życzeniami', a jak udowodnili amerykańscy naukowcy: 'osoby prowadzące zapiski podczas diety osiągały nawet o 50% lepsze wyniki od tych, które nie korzystały z takiej możliwości'.
Dodatkowo na plus oceniam grafikę książki, bardzo przyjemną dla oka, charakteryzującą się ciekawym tłem kolorystycznym.
Oceniam tę książkę na 5-/5 (minus zbyt mało miejsca na przepisy)
Dostępna jest w Księgarni Sensus

Dziękuję Księgarni psychologicznej Sensus za przekazanie mi książki do recenzji. Jednocześnie podkreślam, iż fakt ten w żadnym wypadku nie wpłynął na moją opinię.

A Wy Drogie Panie, macie w najbliższych planach na przyszłość jakąś dietkę? A może właśnie na niej jesteście?

41 komentarzy:

  1. Ja się zmuszam do ćwiczeń z Ewą Chodakowską, ale średnio mi to wychodzi...

    OdpowiedzUsuń
  2. ojeju, ja też ją chce! Wygląda super! Mi wciąż brakuje motywacji i pomysłu na schudnięcie.. Ta książka wygląda jakby chciała mi pomóc:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ladny i estetyczny ten kalendarzyk! NA pewno mniej zdyscyplinowanym osobom jest w stanie troche lepiej pomoc, niz zwykly zeszyt, ktory tak pusty i malo kolorowy raczej nie zwraca uwagi :) Szkoda tylko,ze mam tak strasznie slaba wolna wole i ani cwiczyc mi sie nie chce a i Milke z nadzieniem Daim'owym uwielbiam... :P

    OdpowiedzUsuń
  4. fajna taka ksiązka, a w sumie dzienniczek, motywatro :-) pomaga poukładać sobie wszystko w głowie, przypominać sobie postępy - rewelacja ! zachwyciłam się :-))

    rudnicka.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. ja jak tylko przestanę karmić musze zgubic 6 kg które zostało mi po ostatniej ciazy i w ogóle nie chca te kg pożegnać się ze mna..

    OdpowiedzUsuń
  6. w zasadzie fajna sprawa z takim dzienniczkiem :) ciekawe, czy wtedy bylabym zmotywowana :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja muszę stosowac dietę, która ma mało tłuszczów itd, ze względu na zdrowie, mam kilka nadprogramowych kilogramów, ale czasami pozwalam sobie na drobne przyjemnosci :) Uważam, że nie powinno się mocno katowac siebie itd bo w koncu przychodzi zalamanie i wszystko na nic, przynajmniej ja tak miałam. A gdy teraz unikam po prostu niektorych produktow przy czym pozwalam sobie RZADKO zjesc cos zakazanego, czuję się lepiej i chudnę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa książka, jednak mi by się nie przydała. Wiem jak się zdrowo odżywiać i raczej nie mam problemu z wagą. Jak widzę, że mi troszkę przybyło to wystarczy, że ograniczę porcje i szybko wszystko wraca do normy.
    Jedyne co, to chciałabym trochę poćwiczyć i właśnie to zimą przychodzi mi najtrudniej. Cieszę, że już wiosna, mój rower już się nie może mnie doczekać :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo przydatne dla osób trochę rozgarniętych i zalatanych;p wszystko poukładane i na miejscu:) gdybym była na diecie bankowo bym skorzystała, jednak akceptuję siebie taką jaka jestem. A owoce i warzywa uwielbiam jeść, więc to wielki plus! A zjedzenie odrobiny czekolady nie zaszkodzi, a wręcz polepszy samopoczucie. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku z dietami również!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Być może jak zobaczę w księgarni, sięgnę po nią :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja przewaznie notuje tylko co zjadlam, ale ten dziennik naprawde jest swietny:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajna rzecz z takim dzienniczkiem. Życzę powodzenia i czekam na relacje z efektów :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja od 2 lat się tak pilnuję z dietą, że ostatnio schudłam aż za bardzo. Ale już dziś nadrabiam cukierasami :) Paczuszka wysłana!

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow, bardzo fajna i praktyczna rzecz! Bardzo mi się podoba! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zawsze jest to jakaś motywacja, ja czasem robiłam sobie sama podobne notatki, z ćwiczeniami, planem żywieniowym i też dawało radę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny dziennik! :D Na pewno pomaga w systematycznej walce o piękną sylwetkę :-).

    Pozdrawiam i z przyjemnością dodaję do obserwowanych Malinową Koleżankę! :-)
    http://kosmetycznastudnia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Też chcę taką książeczkę;) Świetna jest! Ja zawsze podczas diety wszystko zapisuję...

    OdpowiedzUsuń
  18. Taki dziennik ułatwiłby mi życie :)
    ~M

    OdpowiedzUsuń
  19. jak trzymać dietę to i przepisy króciutkie ;) fajny ten poradnik!

    OdpowiedzUsuń
  20. świetny blog, uwielbiam tu wpadać, bo mogę znaleść w internecie kogoś kto robi to co lubi i na dodatek świetnie mu to wychodzi ;p
    obserwuje i licze na rewanż ;o
    Zapraszam do mnie w wolnej chwili; http://eyes-of-ordinary-girl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. jak jak dziękuję mojej przemianie za moje 45kg wagi ;p

    OdpowiedzUsuń
  22. Taki poradnik to może być coś bardzo pomocnego. :)
    Gdzie mozna go kupić i za jaką cenę ?

    OdpowiedzUsuń
  23. przyznam ze ja to ejstem mega leniem do jakichkolwiek diet:))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  24. O świetny dziennik! Ja póki co muszę się zadowolić zwykłym kalendarzem, ale fajnie wiedzieć, że mają coś takiego ;)
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  25. Jakoś nigdy nie stosowałam diet. Dla mnie najważniejsze jest picie dużej ilości wody, spożywanie dużo kolorowych warzyw no i oczywiście sport :)

    OdpowiedzUsuń
  26. wow taka książka to wspaniała sprawa ;) podoba mi się ♥

    OdpowiedzUsuń
  27. Wspaniała książka :)
    Też bym chciała zrzucić parę kilogramów :)
    Ale niestety brak chęci :(

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetna sprawa, na pewno dużo pomaga.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja raczej stawiam na ćwiczenia i wyeliminowanie słodyczy i fast foodów. A książeczka to fajna sprawa, pewnie wiele dziewczyn by takie coś zmotywowało :)

    OdpowiedzUsuń
  30. boska ta książka pod względem graficznym :) chcę...

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo fajna rzecz. Chętnie zakupię sobie taki dziennik. Od października zmieniłam dietę i schudłam 9 kg ;) Ale jeszcze troszkę by się przydało.

    www.mojezycie-przedslubem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  32. coraz bardziej jestem przekonana do zakupu tej książki:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za komentarz :) Zostawienie go zachęca mnie do dalszej pracy oraz odwiedzenia Twojego bloga.