Dziś opowiem Wam o produkcie, który mnie totalnie zaskoczył, a mianowicie o Spray-u regenerującym włosy- ocet z malin & koktajl owocowy, Marion Nature Therapy.
Spray o świeżym zapachu malin został stworzony, aby przywrócić włosom blask, siłę i elastyczność. Nature therapy to wyjątkowa kombinacja natury i nowoczesnej technologii dla naturalnie zdrowych włosów. Bez Parabenów, SLES i SLS. Wyjątkowa formuła zawiera:
Ocet z malin- zamyka łuski włosów, zakwaszając je, dzięki czemu włosy łatwiej się rozczesują i są bardziej odporne na łamanie. Nadaje włosom piękny połysk i przywraca miękkość.
Koktajl owocowy- normalizuje warstwę rogową skóry, uaktywnia metabolizm białek niezbędnych do budowy włosów, działa nawilżająco i wygładzająco.
Jak już wiadomo jest to spray, należy go rozpylić na umyte wilgotne włosy, rozczesać i nie spłukiwać.
Moja opinia:
- wspaniale pachnie- orzeźwiający owocowy zapach
- doskonale aplikuje się go na włosy- psik psik ;) pompka się nie zacina
- włosy po nim pięknie błyszczą- nie przez kilka godzin, ale aż do kolejnego mycia!
- włosy są wygładzone, ale NIE oklapnięte
- miękkie, przyjemne w dotyku włosy
- ułatwia rozczesywanie
- nie obciąża włosów i nie przyspiesza przetłuszczania, a nawet mogę zaryzykować stwierdzenie, że przedłuża ich świeżość, co zaobserwowała u siebie również moja przyjaciółka
- czy regeneruje? no tego stwierdzić nie mogę, ponieważ zamiennie stosuję mnóstwo różnych specyfików na włosy i ciężko mi ocenić, który poprawił ogólnie moją kondycję włosów
- za taką jakość cena wręcz cudowna- ok.7zł za 120ml spray-u
Miałyście ten spray? Chętnie poznam Waszą opinię, ponieważ na wizażu produkt ten ma jedynie trzy gwiazdki ze średniej ocen, aż się zdziwiłam...
Ściskaaaam!
I dziękuję za życzenia pod poprzednim postem :)
PS. W niedzielę ogłoszę wyniki rozdania, mam sporo roboty z liczeniem zgłoszeń, bo dosyć dużo osób zgłosiło chęć wzięcia udziału :) Zatem bądźcie cierpliwe :)
Jeśli ułatwia rozczesywanie to chyba się skuszę, bo mam z tym straszny problem. Mam cienkie włosy i jest ich stosunkowo mało, ale plączą się niemiłosiernie;)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco. Ja nie miałam nigdy tego specyfiku.
OdpowiedzUsuńBuziaki:))
zachęciłaś mnie ;)
OdpowiedzUsuńJakby nie malina to skusiłabym się, a nie mają o innych zapachach?
OdpowiedzUsuńz tego co mi wiadomo to nie...
UsuńNie miałam, ale kosmetyki Marion mnie bardzo ciekawią. Mam ochotę na płukankę octową z malin :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny kosmetyk, trzeba poszukac po sklepach :)
OdpowiedzUsuńOoo jaki fajny specyfik :) Jeszcze go nie miałam, ale że jestem włosomaniaczką to kto wie :) Jeszcze raz gratuluję zacnego drugiego miejsca :D
OdpowiedzUsuńNie mialam dziada,ale duzo dziewczyn narzeka na niego,ze po prostu nie robi nic z wlosami. Ot, lekko(!) nablyszcza i to wszystko. Ani nie ujarzmia, ani nie wygladza. Pewnie opinia i odczucia sa zalezne od porowatosci wlosow ;)
OdpowiedzUsuńmalina.. yy.. dobra jako owoc, ale jako zapach to odpada ;c
OdpowiedzUsuńUwielbiam maliny, a moje włosy są proste, nie puszą się tylko często stają się oklapnięte, więc na pewno spróbuję!!! W których drogeriach można dostać ich produkty?
OdpowiedzUsuńja kupuje w małej osiedlowej drogerii, obfituje ona w produkty Marion ;)
UsuńNie miałam, ale chcętnie zakupię :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do komentowania :)
http://pomyslowy-kaktus.blogspot.com/
nigdy go nie miałam ale cudownie się prezentuje ,kolor i zapach zachęcają ;)
OdpowiedzUsuńoj chyba zakupię po takiej recenzji! ;)
OdpowiedzUsuńbtw. STUDIUJEMY TO SAMO z tego co widzę, nawet wiek się zgadza ;)
Pozdr ;)
Jeszcze o tym nie słyszałam ale z miłą chęcią bym go nabyła - ten malinowy zapach mnie kusi :P
OdpowiedzUsuńSą bardzo skrajne opinie na jego temat i dopóki same nie spróbuję to się nie przekonam.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie nic szczególnego nie robi, prócz ładnego zapachu. Moich włosów niestety nie wygładza, o błyszczeniu też mogę zapomnieć ;(
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco, jeśli tylko go gdzieś znajdę to na pewno kupię. :)
OdpowiedzUsuńAga... dzisiaj dostałam od Ciebie pocztówkę - ŚLICZNIE CI DZIĘKUJĘ, KOCHANA JESTEŚ!!!! Ściskam Cię mocno i całuję ;)
OdpowiedzUsuńKochana, od dawna chcę coś malinowego z Marion wypróbować i nigdzie nie mogę dostać:/ A po Twojej opinii tym bardziej chcę:P
OdpowiedzUsuńMarion to jest to! A jak pięknie pachnie! Ja miałam z tego kąpiel do włosów :)
OdpowiedzUsuńno i gapa ze mnie! Sto lat, sto lat, sto laaat! :* spóźnione, ale szczere :))
Ostatnio trzymałam go w rączkach, ale ostatecznie nie kupiłam. Jednak jutro.. polecę po niego do drogerii! :)
OdpowiedzUsuńNie znam. Mialam odżywkę tej firmy i była świetna, tego produtku nie używalam.
OdpowiedzUsuńFajny blog! Obserwuję!
OdpowiedzUsuńJeśli masz czas to zapraszam do obserwacji ♥
http://barbarahacura.blogspot.com/
Nie miałam, bo nigdzie nie mogę go znaleźć ;/
OdpowiedzUsuńAle jak tylko znajdę to na pewno kupię ;)
mam ocet z tej serii, ale z odżywką się zastanawiam nad tą albo tą taką o zapachu brzoskwiniowym tez z Marion'a :)
OdpowiedzUsuńmam taka plukanke i jest moim ulubiencem:)
OdpowiedzUsuńspoznione zyczenia urodzinowe przesylam:)
buziaczki:)
Muszę zapolować na ten spray, bo nigdy go nie miałam :)
OdpowiedzUsuńFajny, lubię malinowe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńMiałam go, ale niestety moim kłaczkom nie służył :( Powodował, że nie chciały się ładnie falować :(
OdpowiedzUsuńTrochę się obawiam stosowania po umyciu czegokolwiek na włosy aby ich nie obciążać.
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco :) Uwielbiam maliny ^^
OdpowiedzUsuńAle mi chęci narobiłaś;p
OdpowiedzUsuńmalina <3
OdpowiedzUsuńlicz licz żeby było na moja korzyść hahah xd
OdpowiedzUsuńmusi slicznie pachniec:)
OdpowiedzUsuńNie używałam go ;) Do tej pory jedyne produkty w sprayu jakie używam to odżywki z Gliss Kura :)
OdpowiedzUsuńZnajduje się na mojej wish liście już od grudnia, ale czekam na lato w pełni by móc się cieszyć zapachem tych malin ;))
OdpowiedzUsuń