Witajcie Kochani! :*
Dlaczego kupujemy? Odpowiedź prosta- bo jest nam "coś" potrzebne. Proste i logiczne.
Ale logika się kończy, gdy zaczynają tworzyć się zapasy, gdy kupujemy, choć "to" w gruncie rzeczy nie jest nam potrzebne. Gdy popadamy w ZAKUPOHOLIZM.
Często czytam w komentarzach pod postami (nie tylko u siebie) zdania w stylu "mam w swoich ZAPASACH", " ... czeka w KOLEJCE na użycie", "jak uszczuplę swoje ZAPASY ..."- sama też tak czasem piszę ;) Eeej! No jakie zapasy?! To co, mają nagle pozamykać wszystkie drogerie? Zamknąć produkcję kosmetyków na amen? A może zamierzamy się gdzieś zabunkrować i potrzebne nam zapasy? Haaa! Nic z tych rzeczy. Więc co stoi za przyczyną kupowania kosmetyków, których na chwilę obecną nie potrzebujemy? Skąd się biorą nasze zapasy? Skąd się bierze nasz kosmetyczny ZAKUPOHOLIZM? Pomyślmy ...
źródło |
1. Bo promocja.
Przejrzę sobie gazetkę Rossmanna, zobaczę co mają w promocji. oOO! Mam w domu dwa kremy, ale ten przeceniony jest aż o 50% , MAJ GAD! to prawie jak za darmo. Jak go nie kupię, to chyba będę ostatnią idiotką. Tup, tup, tup do drogerii marsz! I już trzy kremy ... czekają w KOLEJCE. Co z tego, że zanim zużyje te dwa, które maM w domu, ten przecenią jeszcze nie raz, musisz go kupić już, teraz natychmiast! Niech sobie leży, jeść nie woła.
2. Bo gratis.
Hmmm, nie lubię tego szamponu, ale dają do niego gratis bransoletkę, WOOW! Kupię. Przecież jakoś go powoli zmorduję, a w nagrodę zostanie mi bransoletka. Biznes życia, you don't think so? Co z tego, że za tę cenę mogłabym mieć ładniejszą bransoletkę. To się nie liczy. Tu mam szampon i bransoletkę. Drugi, taki sam produkt gratis? No może nie lubię tego micela, ale dwa w cenie jednego? Szkoda nie skorzystać. Oo i już mam 6 micelów w ZAPASACH ...
3. Bo wysyłka.
Kupuję przez internet. Płacę za wysyłkę. To co, mam kupić TYLKO jedną rzecz (tę, która jest głównym powodem moich zakupów) ? Eeech, no nijak się to nie kalkuluje. Dorzucę jeszcze ze trzy żele pod prysznic, peeling, albo co mi tam dwa peelingi ... No teraz się opłaca zapłacić przesyłkę. Schowam do szafki i poczekają sobie w KOLEJCE ;)
4. Bo nowość.
Ooo! Mascara pogrubiająca rzęsy 1256 krotnie :O Musi być moja, no musi! Te, które mam w ZAPASACH poczekają. Tyle już czekały, to nic im się nie stanie. Ja muszę, po prostu muszę mieć tę nową mascarę! Wprowadzili na rynek nowe odżywki do włosów. Jeeeju... jak skończę swoje ZAPASY, to ta odżywka nie będzie już nowością (smuteczek). Kuuupię ją, no przecież może okazać się moją ulubioną.
5. Bo wszyscy mają.
Wszyscy kupują Beleę, to ja mam być gorsza? Co mnie obchodzi, że w drogerii na wyciągnięcie ręki znajdę i szampony i żele pod prysznic i balsamy. Ja muszę mieć Baleę. Niech mi ktoś kupi pliss :( oOo jest, internetowa drogeria z chemią niemiecką :D Mam dostęp do Baleii, łuhuhuhuuu. Co mnie obchodzi, że za cenę jednego żelu stamtąd w Biedronce miałabym dwa. Wszyscy mają Baleę, mam i ja!
6. Bo nowa drogeria.
Jutro będę pierwszy raz w drogerii X. Nigdy w niej nie byłam, jest dla mnie niczym dziewicza puszcza. Co gorsza w mojej mieścinie, ani w pobliżu jej nie ma! Co tam kupić, ludzie pomóżcie, co kupić w drogerii X ?! Hmmm, w internetach piszą, że warto tam kupić cienie marki Y, masełko do ciała marki Z ... No niby mam w domu dużo cieni i kilka masełek, ale któż wie kiedy następnym razem będę w drogerii X? A z resztą głupia będę, jak odpuszczę sobie okazję zakupów w tej drogerii!
7. Bo wycofują.
O nie! o nie! O nie! Wycofują mój ulubiony krem na odciski! Szybko pędem, siedem sztuk! Siedem? A jak nie znajdę już tak dobrego nigdy? Dobra, biorę dziesięć!
THE END !
Okeeej. To już chyba wszystkie powody nadmiernego kupowania, jakie przyszły mi do głowy ;) Pewnie jest ich dużooo więcej, aż boję się pomyśleć. Ale przecież my Kobiety, na wszystko znajdziemy usprawiedliwienie ;)
Powyższe przemyślenia potraktujcie z lekkim przymrużeniem oka ;) Choć... każde kryje w sobie większą lub mniejszą odrobinę prawdy. W końcu pisane na podstawie autopsji ;) Do mnie najbardziej pasuje podpunkt 3 i 5 ;)
Które z powyższych podpunktów pasują do Was?
A może znacie powód, którego ja nie wymieniłam? ;)
u mnie by przeszedł w sumie jeden - trzeci... Jak już dopłacam za wysyłkę to taniej wyjdzie coś dorzucić:)
OdpowiedzUsuńŚwietny post!
Haha świetny post :) Ja zawsze zwracam uwagę na promocje - jak jest dobra cena to kupuje po kilka sztuk:D A i z podpunktem 3 też święta prawda, czasem też dobijam kwotowo do darmowej wysyłki bo co będę płacić :)
OdpowiedzUsuńja bym dorzuciła do zestawienia - bo mi smutno, bo mi źle, na zakupy wybiorę się :)
OdpowiedzUsuńserio, niech każda rzuci kamieniem co nie kupiła sobie szminki, czy chociaż lakieru na poprawę humoru :)
ha ha wielbię Cię! :D
OdpowiedzUsuń6 mi odległa, reszta jakaś podobna:):)
OdpowiedzUsuńNajczęsciej, bo stwierdzam, że to napewno by mi się przydało, albo coś w stylu, no skoro jet taaaka okazja :)
OdpowiedzUsuńhaha do mnie punkt 3 dzisiaj idealnie :D
OdpowiedzUsuńHahahah szczera prawa! :D
OdpowiedzUsuńDo mnie najbardziej pasuje pkt. Wczoraj już miałam w ręce nową odżywkę i szampon Isany kosztowały tylko po 5,99 zł, ale przypomniałam sobie o 5 odżywkach, 3 szamponach, które mam i z ciężkim sercem odłożyłam na półkę:)
OdpowiedzUsuńSama prawda haha :D
OdpowiedzUsuńOj chyba łapie sie na wszystkich powodach oprócz ostatniego :D tragedia :D
OdpowiedzUsuńja bym dodała kolejny punkt - kupuję bo mi smutno i mam okres ;p
OdpowiedzUsuńja tak samo :D
UsuńHaha tak tak bo promocja - chociaż ostatnio się tego oduczam ;D Ale u mnie najczęściej jest " BO MI sIĘ PRZYDA !! ": D
OdpowiedzUsuńMy kobiety znajdziemy zawsze miliony powodów :D
OdpowiedzUsuńPromocje najczęściej kuszą :)
OdpowiedzUsuńJa czasami oglądam daną gazetkę z drogerii i robię listę rzeczy "w promocji" które bym chciała kupić - później analizuję ją dwa razy, okazuje się, że jednak nie potrzebuję nic z tej listy i sobie odpuszczam, bo zanim zużyję to co mam, promocja nadarzy się jeszcze kilka-kilkanaście razy :)
Oczywiście nie zawsze zdrowy rozsądek wygrywa :)
O swoim zbieractwie nigdy nie myślałam jak o zakupoholiźmie ale coś w tym jest. Promocje i darmowa wysyłka kuszą najbardziej bo przecież to OKAZJA i OSZCZĘDNOŚĆ. Jestem bardzo podatna na takie akcje ale co raz bardziej staram się kontrolować a w październiku nie kupiłam nic.
OdpowiedzUsuńJa przeważnie tylko, gdy jest promocja :)
OdpowiedzUsuńJa staram się kupować kosmetyki jedynie na jakiś promocjach,wyprzedażach :)
OdpowiedzUsuńA ja z tym walczę! :D Oczywiście, często wychodzi tak, że wychodzę po masło a wracam z siatką z Rossmanna, ale cóż zrobić - taki nasz kobiecy urok ;)
OdpowiedzUsuńNa moim blogu, specjalnie dla obserwatorów - starszego grona oraz tych zupełnie nowych - pojawił się konkurs, w którym do wygrania są buty Ugg Australia w wybranym kolorze. Mam nadzieję, że spodoba Ci się mój pomysł i weźmiesz udział :-) Pozdrawiam, Michalina.
Ja coraz bardziej kontroluje to,co kupuję. Oczywiście to nie jest tak,że jak nie kupuję np ogromu kosmetyków to w to miejsce kupię ciuchy itp. Po prostu postawiłam sobie inny cel zakupowy- zamiast kupić coś sobie,kupuję coś np synkowi-jakąś zabawkę,książeczkę,czy ubranko, albo w ogóle coś do mieszkania - zauważyłam,że takie zakupy bardziej mnie cieszą :)
OdpowiedzUsuńPoza tym w mojej mieścinie jest tylko 1 drogeria,z cenami z kosmosu.. Do rosska mam ponad 20km..
Bo promocja I bo wycofują to zdecydowanie moje powody :D
OdpowiedzUsuńNr 3 i 5 :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie wczoraj dałam popis zakupoholizmu. Weszłam do sklepu tylko po skarpetki a wyszłam z dwiema wielkimi torbami ciuchów.
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać, ale wszystkie z wymienionych mogę przypisać do siebie :/
OdpowiedzUsuńNiestety wszystko się zgadza. Zakupoholiczką byłam, jestem i będę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kocham kupować jak każda kobieta. ;D W 100% pasuje do mnie ostatni punkt.
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Twojego bloga trochę z przypadku, ale tą notką kupiłaś mnie całkowicie :) I u mnie chyba też najczęściej 3 i 5...
OdpowiedzUsuń