Hejka ;)
Bardzo lubię odpalić sobie wieczorem w kominku jakiś wosk. Pomieszczenie staje się wtedy wypełnione zapachem i wieczór jest o wiele przyjemniejszy. O ile latem świeczki i woski raczej schowane były w kąt (w pokoju na poddaszu mam wystarczająco gorąco, żeby dokładać do tego jeszcze ciepło z kominka czy świecy), tak jesienią MUSI coś pachnieć ;) Ostatnio po raz pierwszy osobiście zetknęłam się z woskami Kringle Candle. Widywałam je jedynie na Waszych blogach, ale dzielnie się przed nimi wzbraniałam. W końcu uległam. Jak je oceniam? O tym dziś opowiem. A oto zapachy, które spróbuję Wam nieco przybliżyć:
Vanilla Mint, Brownie Cheesecake, Blueberry Muffin, Hot Chocolate
Woski Kringle Candle umieszczone są w plastikowych "słoiczkach" z przykrywkami, co ułatwia ich przechowywanie i zabezpiecza przed ulatnianiem się zapachu.
Od środka przedstawia się to tak:
Każdy wosk składa się z 5-ciu części (czterech jednakowych i kółeczka), które łatwo oddzielić od reszty, ładnie ułamuje się wybrany kawałek, nie krusząc przy tym pozostałej części wosku.
Skoro już przybliżyłam ogólne cechy wosków Kringle Candle, powiem bardziej szczegółowo o czterech zapachach, które posiadam.
Vanilla Mint
Kupiłam go, bo liczyłam na coś orzeźwiającego, ale zachowanego w słodkiej tonacji. Trochę się przeliczyłam. W wosku tym, owszem, czuć miętę, ale jest ona lekko mdląca. Wanilia i mięta w tym wosku kłócą się, dlatego mój zmysł węchu trochę świruje i sam nie wie, co bardziej czuć ;) Wosk ten przypadł mi do gustu najmniej spośród całej czwórki. Wypalę go do końca, ale ponownie już u mnie nie zagości. Jednym słowem, jest po prostu dziwny, ale zgodny z nazwą na opakowaniu.
Brownie Cheesecake
Tak właśnie pachnie sernik na ciemnym spodzie, pieczony przez moją Mamę. Nic dodać, nic ująć. Zapach ten jest tak autentyczny, że aż zwiększa pracę ślinianek. Słodki, ale nie zamulający- czuć kakao, ale też i sernik- dla mnie to połączenie idealne. No po prostu, jak się wchodzi do pokoju, w którym jest palony, to autentycznie czuć ciasto! Nie wyobrażam sobie jak można tak doskonale odzwierciedlić zapach serniczka na ciemnym spodzie- poezja. Kupię go ponownie na pewno!
Blueberry Muffin
I kolejny zapach "do zjedzenia". Przyznam się, że nie piekłam nigdy muffinek jagodowych, ale herbatka o tym smaku pachnie identycznie, jak owy wosk. Jest nieco mniej słodki niż poprzednik. Czuć w nim jagody, które mają siłę przebicia, ale też i ciasto. Myślę, że dla tych, którzy podobnie jak ja nie robili muffinek jagodowych, domowa drożdżówka z jagodami będzie dobrym odnośnikiem tego zapachu. Bardzo lubi go mój Mąż, dlatego zostało go już najmniej i trzeba będzie niebawem zakupić kolejny. A ja? Ja go po prostu ... UWIELBIAM! Na jesienne wieczory jest doskonały. Ale troszkę od niego głodnieję ;)
Hot Chocolate
No i na koniec mój najukochańszy, najwspanialszy, ... najpyszniejszy! Chyba nikomu nie muszę mówić jak pachnie gorąca czekolada? Zapach ten jest w 100% umieszczony w tym wosku. Jest to tak autentyczny aromat, zero chemii. Ma jednak pewną wadę- pobudza pracę ślinianek na najwyższe obroty. Czekoladoholicy, tacy jak ja, lepiej, żeby nie palili go nie mając w pobliżu nic słodkiego, no chyba, że ktoś jest masochistą, albo ćwiczy silną wolę ;) Rozpływam się razem z nim. Kocham!
Kringle Candle trochę bardziej przypadły mi do gustu niż YC, choć dopiero poznałam cztery zapachy. Są droższe niż YC, ale starczają na dłużej. Jedną kostkę można palić kilkukrotnie. Zapachy są intensywne i czuć je jeszcze następnego dnia. A najbardziej podoba mi się to, że są takie prawdziwe, czytając ich nazwę na opakowaniu, wiem czego mniej więcej się spodziewać. Na pewno zakupię jeszcze jakieś woski tej marki.
A teraz mam jeszcze dla Was niepodważalne dowody, że Blueberry Muffin i Brownie Cheesecake są bardzo jadalne. Ich zapach przyciągnął do siebie moje Kociaki ;)
A Wy znacie Kringle Candle?
Jakie są Wasze ulubione zapachy wosków tej marki?
Blueberry Muffin miałam kupić i się nie zdecydowałam. Żałuję!
OdpowiedzUsuńCzytałam sporo na temat tych wosków i mam ochotę je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPóki co szukam jednak odpowiedniego kominka, bo 4 pierwsze woski YC czekają ;)
Ciekawe produkty.
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam nic z tej firmy. Ja ciągle używam YC;)
OdpowiedzUsuńJa miałam tylko dwa kringle:)
OdpowiedzUsuńJa miałam możliwość kupna, ale i tak bym tego nie wypaliła :)
OdpowiedzUsuńMam jeden o zapachu mango:)
OdpowiedzUsuńMam muffinki i sernik i też bardzo lubię :) Ostatnio zawładnęły mną jednak dyniowa latte i Pumpkin Frosting :)
OdpowiedzUsuńOj, tak - dyniowa latte jest cudowna <3 ;)
UsuńJa mam jeszcze wersję mango, ale jeszcze nie zawitała w moim kominku :)
Myślę że wszystkie bym pokochała ♥
OdpowiedzUsuńostatni bym chętnie powąchała :)
OdpowiedzUsuńZapach Brownie Cheesecake z pewnością bardzo by mi się spodobał :) Lubię sernik :)
OdpowiedzUsuńZapachy z pewnością są smakowite :)
OdpowiedzUsuńserniczka i gorącą czekoladę muszę kupić <3
OdpowiedzUsuńNie miałam tych wosków,ale już po samych opisach przepadłam :)
OdpowiedzUsuńTen czekolady zapach chyba najbardziej by mi odpowiadał ;)
OdpowiedzUsuńBlueberry Muffin miałam - był świetny :)
OdpowiedzUsuńte trzy ostatnie ja chce:))
OdpowiedzUsuńSerniczek I czekoladę muszę mieć!
OdpowiedzUsuńTy niedobroto! Aleś mi narobiła ochoty na te woski *.*
OdpowiedzUsuńNie znam tych wosków ale narobiłaś mi na nie ochoty :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam tych wosków,opisy zachęcają do zakupu :)
OdpowiedzUsuńjeszcze ich nie miałam ale na pewno kiedyś wypróbuję, na razie zużywam yankee
OdpowiedzUsuńBrownie Cheesecake na pewno przypadłby mi do gustu. Podoba mi się w tych woskach to, że mają opakowania do przechowywania:)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych wosków, ale dobrze się zapowiadają :)
OdpowiedzUsuńCzuję się skuszona :) Czekoladowy i serniczkowy kiedyś na pewno będą moje, ciekawa odmiana od popularnych wszędzie Yankee Candle :)
OdpowiedzUsuńoj serniczek muszę koniecznie zakupić :) musi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńHot Chocolate UWIELBIAM *_*
OdpowiedzUsuń