5/27/2013

Kurujemy talię, brzuch, pośladki i uda- może będą (nie)spodziewane cuda :)

Hej Dziewczęta! :*

Ależ się za Wami stęskniłam!
Niestety, ostatnio zaniedbałam (znów) bloga swojego i Wasze, ale... System Eliminacji Studentów Jest Aktywny (SESJA) ... W minionym tygodniu zaliczeń było od zaje.... A do tego poprawianie pracy... No ale teraz już zaczął mi się długi weekend, więc mam nadzieję, że uda mi się nadrobić w blogowaniu :)

Dziś zaprezentuję Wam Dermapharm™ Termoaktywne serum do ciała,
slim extreme 4D professional, Eveline Cosmetics.
 
Troszkę do poczytania ;) (klikamy)
 
 
W kartonowym pudełeczku umieszczona jest tubka z zamykaniem 'klik', która zawiera 200 ml serum.
Serum jest koloru białego, ma dosyć gęstą konsystencję i przyjemny zapach.
 
Serum używałam nieco ponad miesiąc- na tyle wystarczyła mi tubka. Używałam go dwa razy dziennie i stosowane było na uda, brzuch i talię. Zatem stwierdzam, iż jest wydajne.
Pierwsze co możemy odczuć, to obiecany efekt rozgrzania :) Preparat szybko się wchłania, więc kuracja nie pochłania nam zbyt wiele czasu.
Następnie, po pewnym czasie stosowania, zauważyłam już konkretne działanie serum- głębokie nawilżenie określonych partii ciała. Skóra stała się gładka, dużo przyjemniejsza w dotyku. Zaobserwowałam również, że skóra stała się bardziej napięta, zdecydowanie jędrniejsza i bardziej sprężysta- co szczególnie zauważalne jest na udach, które są teraz jakby bardziej wyrzeźbione.
Celulitu nie mam, tkanki tłuszczowej też nie, więc nie wiem jak z tymi problemami poradziłoby sobie serum. Z ciekawości, przed i po kuracji, dokonałam pomiaru obwodu uda i talii- bez zmian. Ale nie spodziewałam się zmniejszenia obwodu bez aktywności fuzycznej.
Chociaż efektu wooow! stwierdzić nie mogę, to działanie serum bardzo mnie zadowoliło i z pewnością jeszcze u mnie zagości :) Tak jak serum, o którym pisałam
TU.

Ściskam Was mocniutko! :*

17 komentarzy:

  1. to ciekawe jak zareagowalo by na moj tluszcz :-D wracaj do nas :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię marki Eveline, ich produkty nie spełniały nigdy moich oczekiwań, a producent obiecuje cuda na kiju :P

    P.S. A już myślałam, że zobaczę chociaż czym się wzorowałaś podczas szycia sukni... No jestem ogromnie ciekawa Twojego projektu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie kosmetyki: nawilżają. ujędrniają...i na tyle!

    OdpowiedzUsuń
  4. tego serum jeszcze nie znam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A no ja już nie wiem naprawdę co mam ze swoim cellulitem zrobić;/;/

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja mam cellulit i do tego typu preparatów dokładam masaż bańkami chińskimi i efekt jest piorunujący! polecam każdemu, kto chce się pozbyć pomarańczowej skórki :P

    OdpowiedzUsuń
  7. jeśli ujędrnił to już jest dobrze ;D:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zastanawiałam się nad kupnem i chyba zaryzykuje ;) Wakacje już blisko ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. No u Ciebie to tam nie ma co wyszczuplać hihi :D A co do zaje... na studiach, kochana, jak ja dobrze Cię rozumiem!

    OdpowiedzUsuń
  10. Zazdraszczam braku cellulitu...

    OdpowiedzUsuń
  11. tego jeszcze nie mialam, na razie musze skonczyc chlodzace:)

    OdpowiedzUsuń
  12. jak na razie używam podobnego serum z Avonu,ale ono właśnie schładza a nie rozgrzewa:P

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale Ci zazdroszczę,ze nie borykasz się z pomarańczową skórką ; )

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja póki co używam balsamu brązującego.
    Czas zacząć biegać :D

    OdpowiedzUsuń
  15. szkoda, że ja systematycznie nie umiem uzywac kosmetyków :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Wkrótce i ja się dobiorę do tego serum, bo czeka w zapasach na swoją kolej i debiut jednocześnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. kupię sobie, będę stosować na uda :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za komentarz :) Zostawienie go zachęca mnie do dalszej pracy oraz odwiedzenia Twojego bloga.