Hejka! :)
Dziś wyjątkowo przybywam z recenzją miniaturki. Zazwyczaj produkty w niestandardowych opakowaniach nie pozwalają mi się poznać na tyle, by o nich napisać, jednak w tym wypadku jest inaczej, bo ta miniaturka wcale nie jest taka mała, a poza tym tego typu produkty nie wymagają, by używać ich codziennie przez kilka tygodni, by dostrzec ich działanie. Produkt poznałam na tyle, że mogłam wyrobić sobie zdanie na jego temat i dziś chciałabym Was z nim zapoznać. Miniaturka, o której mowa to peeling algowy do ciała LillaMai.
Standardowa wersja peelingu znajduje się w słoiczku o pojemności 120ml, zaś miniaturka którą posiadam zawiera 50ml produktu.
Informacje umieszczone na opakowaniu:Skład, moim zdaniem bardzo ładny.
Peeling ma kremową konsystencję.
Drobinki peelingu (zmielony koralowiec) są bardzo maleńkie, ale liczne.
Moja opinia:
- peeling ma ładny, charakterystyczny zapach- świeży, dość intensywny, mnie bardzo się podoba, choć ciężko znaleźć porównanie do tej woni;
- konsystencja produktu jest kremowa, niezbyt gęsta, ale też nie rzadka, peeling idealnie rozprowadza się na skórze i nie spływa z niej;
- drobinki peelingujące są niewielkie, ale liczne i dość ostre;
- peeling spełnia swoje zadanie, jakim jest złuszczanie, bez zastrzeżeń- bezpośrednio po "zabiegu" przez chwilę skóra jest zaczerwieniona, co świadczy o dość intensywnym ścieraniu;
- produkt sprawia, że skóra jest wygładzona, niesamowicie przyjemna w dotyku, mięciutka, wyraźnie wyczuwalne jest jego działanie;
- mimo zawartości masła shea i kakaowego oraz olei, peeling nie zostawia tłustej warstwy na skórze, łatwo jest go spłukać;
- po użyciu peelingu nie jest wymagane balsamowanie skóry, gdyż produkt sam ma właściwości nawilżające, a wszystko to za sprawą wyżej wspomnianych dobroci ;)
- nie potrzeba go wiele, by wypeelingować ciało, właściwie, to gdy wzięłam go nieco bardziej od serca, to drobinki straciły na intensywności tarcia, także w tym przypadku im więcej tym lepiej, wcale się nie sprawdza, a produkt dzięki temu staje się wydajny;
- nie podrażnia, ani też nie uczula.
Jestem nim zachwycona i z całą pewnością jest to najlepszy peeling, jaki do tej pory używałam.
Cena: ok. 51zł/120ml
Używaliście tego peelingu?
Znacie inne produkty tej marki? Polecacie?
Znacie inne produkty tej marki? Polecacie?
Macie swoje ulubione peelingi?
Kusi ten peeling :) Nie znam tej marki w ogóle.
OdpowiedzUsuńTej marki w ogóle nie znam, ale musi byc świetny, bo skład ma bardzo dobry :)
OdpowiedzUsuńCiekawy peeling, pierwszy raz spotykam się z tą marką
OdpowiedzUsuńTa marka mnie czaruje :D
OdpowiedzUsuńSporo poznałam peelingów, tego niestety nie.
OdpowiedzUsuńmnie pewnie też by zachwycił, ma fajną konsystencję.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę tą markę.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że będzie aż taki rewelacyjny, wow :))
OdpowiedzUsuńkolor pocieszny:D
OdpowiedzUsuńoj cenowo nie dla mnie..
OdpowiedzUsuńMarka jest mi zupełnie nieznana, ale produkt kusi :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkiego rodzaju specyfiki którymi masuje ciało :)
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie próbowałam, ale chyba się skuszę :)
Zapraszam do mnie ionlycomehereafterdark.blogspot.com/ Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
chcę go |! :)
OdpowiedzUsuń