2/05/2016

Peeling algowy do ciała, LillaMai.

Hejka! :)

Dziś wyjątkowo przybywam z recenzją miniaturki. Zazwyczaj produkty w niestandardowych opakowaniach nie pozwalają mi się poznać na tyle, by o nich napisać, jednak w tym wypadku jest inaczej, bo ta miniaturka wcale nie jest taka mała, a poza tym tego typu produkty nie wymagają, by używać ich codziennie przez kilka tygodni, by dostrzec ich działanie. Produkt poznałam na tyle, że mogłam wyrobić sobie zdanie na jego temat i dziś chciałabym Was z nim zapoznać. Miniaturka, o której mowa to peeling algowy do ciała LillaMai.  
Standardowa wersja peelingu znajduje się w słoiczku o pojemności 120ml, zaś miniaturka którą posiadam zawiera 50ml produktu. 
Informacje umieszczone na opakowaniu:
Skład, moim zdaniem bardzo ładny.
Peeling ma kremową konsystencję.
Drobinki peelingu (zmielony koralowiec) są bardzo maleńkie, ale liczne.
Moja opinia:
- peeling ma ładny, charakterystyczny zapach- świeży, dość intensywny, mnie bardzo się podoba, choć ciężko znaleźć porównanie do tej woni;
- konsystencja produktu jest kremowa, niezbyt gęsta, ale też nie rzadka, peeling idealnie rozprowadza się na skórze i nie spływa z niej;
- drobinki peelingujące są niewielkie, ale liczne i dość ostre;
- peeling spełnia swoje zadanie, jakim jest złuszczanie, bez zastrzeżeń- bezpośrednio po "zabiegu" przez chwilę skóra jest zaczerwieniona, co świadczy o dość intensywnym ścieraniu;
- produkt sprawia, że skóra jest wygładzona, niesamowicie przyjemna w dotyku, mięciutka, wyraźnie wyczuwalne jest jego działanie;
- mimo zawartości masła shea i kakaowego oraz olei, peeling nie zostawia tłustej warstwy na skórze, łatwo jest go spłukać;
- po użyciu peelingu nie jest wymagane balsamowanie skóry, gdyż produkt sam ma właściwości nawilżające, a wszystko to za sprawą wyżej wspomnianych dobroci ;)
- nie potrzeba go wiele, by wypeelingować ciało, właściwie, to gdy wzięłam go nieco bardziej od serca, to drobinki straciły na intensywności tarcia, także w tym przypadku im więcej tym lepiej, wcale się nie sprawdza, a produkt dzięki temu staje się wydajny;
- nie podrażnia, ani też nie uczula.

Jestem nim zachwycona i z całą pewnością jest to najlepszy peeling, jaki do tej pory używałam. 

Cena: ok. 51zł/120ml

Używaliście tego peelingu?
Znacie inne produkty tej marki? Polecacie?
Macie swoje ulubione peelingi? 

13 komentarzy:

  1. Kusi ten peeling :) Nie znam tej marki w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tej marki w ogóle nie znam, ale musi byc świetny, bo skład ma bardzo dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy peeling, pierwszy raz spotykam się z tą marką

    OdpowiedzUsuń
  4. Sporo poznałam peelingów, tego niestety nie.

    OdpowiedzUsuń
  5. mnie pewnie też by zachwycił, ma fajną konsystencję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz widzę tą markę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie spodziewałam się, że będzie aż taki rewelacyjny, wow :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Marka jest mi zupełnie nieznana, ale produkt kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam wszelkiego rodzaju specyfiki którymi masuje ciało :)
    Tego jeszcze nie próbowałam, ale chyba się skuszę :)
    Zapraszam do mnie ionlycomehereafterdark.blogspot.com/ Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za komentarz :) Zostawienie go zachęca mnie do dalszej pracy oraz odwiedzenia Twojego bloga.