12/05/2013

No i czemu Ty mi to robisz? Miało być tak pięknie!

Heeej Złotka! :) :*

Zanim nadejdzie jutrzejszy armagedon pogodowy (choć mam nadzieję, że to co mówią prognozy pogody to są kłamstwa i pomówienia, aczkolwiek już u mnie zaczyna wiać) chciałabym Wam powiedzieć o jednym z moich pierwszych produktów z Bingo Spa, a mianowicie o masce do twarzy ze 100% olejem winogronowym.
Produkt umieszczony jest w plastikowym zakręcanym słoiczku, który zawiera 120g maski.

Słów producenta kilka:
I skład:
Olej winogronowy już na drugim miejscu- wow! :D

Maska ma galaretowatą konsystencję. Jest koloru przeźroczysto- białego.
Moja opinia:
- nie spływa z twarzy w czasie "zabiegu", ani też nie zasycha
- ma specyficzny zapach, lekko świeży, ale też nieco chemiczny
- po nałożeniu jej odczuwalny jest przyjemny efekt chłodzenia
- maska częściowo wchłania się w skórę
- jej zmycie nie jest problematyczne, o ile użyjemy do tego ciepłej wody
Efekty:
- mięciutka buzia!
- doskonale nawilżona, a nawilżenie to utrzymuje się do ranka dnia następnego (maseczkę stosuję wieczorem)
- rozjaśniona cera
- lekko napięta skóra
Efekt po jest, jak dla mnie, wspaniały. Ochom i achom nie ma końca! Ale... do czasu, aż nadejdzie wieczór dnia następnego...
Za każdym razem po użyciu tej maski ta sama historia- kilka zaskórników, które biorą się nie wiadomo skąd. Niby kilka to nie tragedia, ale są one duże i bolące :( a że okropnie wyglądające to swoją drogą...
Ostatnio już doprowadziłam swoją cerę "do porządku" i na co dzień nie borykam się z takimi problemami, od czasu do czasu "coś" się pojawi, ale po tej masce ZAWSZE i to kilka "cosiów".

Ciężko mi wystawić ocenę temu produktowi. Z jednej strony, jego działanie mnie zachwyca, ale skutki uboczne są nieciekawe. I w związku z tym, ja z tą maską nie chcę mieć więcej spotkań.
Do kupienia jest ona na stronie producenta- BingoSpa, a dokładnie w tym miejscu KLIK!
w przystępnej cenie 12zł za 120g.

A Wy miałyście tę maskę? Jak się u Was spisała?
Pozdrawiam! :* :* :*

20 komentarzy:

  1. ja miałam z olejem sojowym i u mnie tych cosiów właśnie bolących było sporo. Do tego jakieś uczulenia....

    OdpowiedzUsuń
  2. 5% olejku arganowego to jakaś kpina a resztę to pewnie chemia ja trzymam się daleko od bingo spa na twarz

    OdpowiedzUsuń
  3. Przymierzam sie do zakupu jakis masek z BingoSpa, bo slyszalam duzo dobrego o nich. Mam nadzieje ze mi nic zlego nie zrobia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. słabiutko, że twoja twarz tak na nią reaguje :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja używam jej i nie zauważam dodatkowych zaskórników - na szczęście;)

    OdpowiedzUsuń
  6. oj ja mam maskę algową, nawilża i na szczęście nic mi po niej nie wyskakuje. współczuję

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię BingoSpa, ale faktycznie nie wszystkie produkty mi pasują dla mojej kapryśnej skóry...

    OdpowiedzUsuń
  8. kurde zawsze jest tak,że jak coś jest fajne to musi się zepsuć:D:D

    OdpowiedzUsuń
  9. A to pech. Zaskórniki zdecydowanie zniechęcają do stosowania maski :/

    OdpowiedzUsuń
  10. tego jeszcze nie miałam...

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam sojowy, czy cos w tym stylu...śmierdział przeokropnie i wyrzuciłam.

    OdpowiedzUsuń
  12. mam i jakoś zbytnich efektów po niej nie widze

    OdpowiedzUsuń
  13. Ot no i teraz nie wiadomo czy kupić czy nie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Będę na nią uważać, a zapowiadała się dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojj szkoda, że u Ciebie wywołuje takie negatywne skutki ;( Chciałam ją kupić ale teraz sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  16. nie używałam jej nigdy, ale teraz dodawali ją do Shinyboxa więc recenzji będzie sporo w blogosferze :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. chciałam ją zamówić ze względu na olej winogronowy wysoko w składzie, ale jednak podziękuje :( właśnie zwalczyłąm fale zaskórników i nie chce ich więcej :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za komentarz :) Zostawienie go zachęca mnie do dalszej pracy oraz odwiedzenia Twojego bloga.