Witajcie moi Drodzy!
Przyznam się, że zimą trochę zaniedbałam swoje stópki. W końcu i tak siedziały w ciepłych skarpetach i bamboszach, tudzież kozakach, więc nie musiały wyglądać jakoś pięknie. I nagle robi się wiosna, zaraz lato- sandałki, PANIKA! "Przecież ja mam taką suchą skórę na stopach". Noo dobra, czasem zdarzyło się, że im dogodziłam- jakiś peeling, czasem kremik, ale to stanowczo za mało. I co teraz? Sięgnęłam w swe zapasy kosmetyczne i oczom mym ukazał się niewielki plastikowy słoiczek (nie lubię dużych kosmetyków, bo się je dłuuugo zużywa!) z masełkiem do stóp ALVERDE, które to zakupiłam sobie podczas jakiegoś zamawiania niemieckich dobrodziejstw. Ale czy to masło okazało się w ogóle dobrodziejstwem? Czytajcie, a się dowiecie!
Oto przed Wami, domniemany dobroczyńca: masło do stóp z ekstraktem z sosny i masłem shorea marki Alverde.
Masełko jest małe- 50ml, ale dostępna jest też większa pojemność- 200ml. Jednak, jak już wspomniałam, nie lubię dużych kosmetyków, dlatego zdecydowałam się na mniejsze.
Skład:
Opakowaniem jest plastikowy, zakręcany słoiczek.
Konsystencja masła jest bardzo gęsta, ale nie zbita.
Mimo widocznej konsystencji, nie ma problemu z wydobyciem masła z opakowania. Rozprowadza się ono bardzo dobrze. Szybkość wchłaniania zależy od grubości, jaką nałoży się na stópki, ja używam produktu wyłącznie na noc i smaruję wtedy grubszą warstwę, zatem w moim przypadku wchłania się nieco dłużej. Na stopach pozostaje lekki film- przyjemna w dotyku warstewka.
Produkt jest stosunkowo wydajny, choć zależy to od tego, jak dużo go nałożymy. Im bardziej stan stóp mi się poprawiał, tym mniej go potrzebowały.
Masełko to nie pachnie sosną, ani ekstraktem z niej :P Ja byłam święcie przekonana, że jest w nim jakiś ekstrakt z trawy cytrynowej- tak właśnie pachnie ten produkt- świeżo, niechemicznie, trawką ... cytrynową ;) Dopiero w internetach przeczytałam, że to ekstrakt z sosny, a nie trawy cytrynowej (nawet myślałam, że na obrazku jest trawa cytrynowa, a nie sosna!). Dobra, dajmy spokój już tej trawie. Jak działanie?
Jeeeest! Moje mega wysuszone stopy zostały świetnie zregenerowane, odżywione, a co najważniejsze porządnie nawilżone. Są taaakie mięciutkie! Ich stan poprawił się znacząco w ciągu kilku dni (w sensie nocy). Mogę wskakiwać w sandałki/klapki- oby tylko była na to pogoda :)
Jeżeli będę kiedyś zamawiać chemię niemiecką w drogeriach internetowych lub (jakimś cudem) pojadę sama do DM-u to na pewno ten produkt u mnie zagości. Nie pamiętam, ile zapłaciłam za to masełko, ale duże (200ml) na allegro kosztuje ok 23zł
Podsumuje swój wywód tak: taki malutki, a tak dobrze robi :D
Znacie to masełko?
Czym pielęgnujecie swoje stópki?
Buziaki Misiaki! :*
Nie mam problemu ze skórą stóp, ponieważ codziennie smaruję je kremem do rąk przed snem :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że się u Ciebie sprawdziło to masełko!
Nie znam tego masełka.. w ogóle z tej firmy nie miałam jeszcze przyjemności nic testować..
OdpowiedzUsuńAle też musiałabym się bardziej zaopiekować moimi stopami:)
czyli czas nabyć takie cudo!
OdpowiedzUsuńFajne to masełko :) przydałoby mi się takie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
całkiem fajniutkie, ja kończę swój krem z Tołpy
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie używam kremów do stóp, bo nie sprawiają mi problemów :)) Ale przeraziła mnie pojemność 200 ml kremu do stóp!:))
OdpowiedzUsuńJa to jestem zacofana, bo jeszcze nic niemieckiego nie miałam. Ale nadrobię w końcu :-D
OdpowiedzUsuńNie mogę wybaczyć sobie tego, że podczas ostatniej wizyty w DMie o nim zapomniałam :( Strasznie mnie kusi i wiem, że kiedyś będzie moje! :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie :D
OdpowiedzUsuńDbam o moje stópki regularnie dlatego większych problemów nie mam:) ale dobrze poznać było to masełko.
OdpowiedzUsuńlubie takie tresciwe mazidła :)
OdpowiedzUsuńHAhaha taki mały a tak dobrze robi ;D hahaha no nie mogę ;D
OdpowiedzUsuńprzy zamówieniu może zwrócę na niego uwagę ;D
Mam bardzo zaniedbane stopy, mam nadzieję, że do lata uda mi się je jakoś reanimować ;)
OdpowiedzUsuńrany przypomniałaś mi, że moje stopy wyglądają okropnie.. niestety jest to ta część ciała, którą zaniedbuję najbardziej... chyba czas to zmienić :( jak tylko będę mieć okazję to nabędę ten cudowny krem :)
OdpowiedzUsuńkurcze, gdybym tylko była pewna, że i mi pomoże..
OdpowiedzUsuńAguś podsumowanie najlepsze:D
OdpowiedzUsuńJa też się obudziłam dopiero nie dawno także..:D
Skutecznie mnie do niego zachęciłaś, z chęcią je przygarnę :3
OdpowiedzUsuńwstyd się przyznać, ale nie pamiętam kiedy ostatnio poświęciłam czas na pielęgnację moich stóp:/
OdpowiedzUsuńNie znam tego masełka ;P . Dobrze,że się sprawdza ;)) .
OdpowiedzUsuńPielęgnacja moich stóp ogranicza się do jakiegoś kremu i to nie zawsze ;)
OdpowiedzUsuńDobrze że mam blisko do Niemiec:) jak nic zagości u mnie na półce :)
OdpowiedzUsuńCiekawe to masełko, fajnie, ze się sprawdziło
OdpowiedzUsuńMały, ale wariat ;P
OdpowiedzUsuńnie miałam tego masełka, ale mnie nim zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńTrzeba się bliżej przyjrzeć stópkom :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego masła. W rozdaniu wygrałam dwa kosmetyki Alverde więc to będzie moje pierwsze zetknięcie się z tą firmą :). A właśnie teraz szukam czegoś do stópek.
OdpowiedzUsuńszkoda, że u nas nie ma drogerii dm , bardzo nad tym ubolewam. moje stopy złuszczam regularnie oraz nawilżam, ale problemy pojawiają się latem gdy chodzę w sandałach, stopy łatwiej się wysuszają.
OdpowiedzUsuńMuszę i ja zadbać przed latem o swoje stopy :)
OdpowiedzUsuńTeraz możesz jeszcze zafundować sobie na dokładke kuracje do stóp z Laura Conti z tymi extra skarpetkami ;)