Witajcie Kochani!
Wreszcie można trochę odetchnąć od tych upałów, mam nadzieję, że nieprędko wrócą. Dzisiejsza pogoda jest idealna- nie za ciepło, nie za zimno- chce się żyć :)
To jak już aktualną pogodę skomentowałam, mogę przejść do tematu. Moja miłość od glinek trwa nieustanie, poznałam już kilka ich rodzajów, a ostatnio miałam okazję zapoznać się z glinką różową.
Producent pisze o niej tak:
Glinka mieści się w plastikowym słoiczku i znajduje się tam 100g produktu.
Kolorek glinki, to "brudny" róż. Glinka swą strukturą przypomina mąkę, nie są wyczuwalne żadne ziarenka, jest idealnie gładka.
Glinki różowej używałam jedynie, jako maseczki na twarz (choć producent sugeruje również inne zastosowania). Na tej podstawie wydaję swoją opinię, oto ona :
- dzięki swej strukturze glinka ma po rozrobieniu z wodą gładką, kremową konsystencję
- nałożona na twarz nie szczypie, nie piecze, nic złego się nie dzieje
- zmywa się bezproblemowo, nie potrzeba używać gąbeczki
Efekty:
- cera pełna blasku, ma piękny zdrowy koloryt
- znika szarość i zmęczenie z twarzy
- buźka jest nawilżona
- podrażnienia i zaczerwienienia złagodzone, mniej widoczne
- pory są lekko oczyszczone, odetkane, ale nie jest to efekt spektakularny
Przyznam, że polubiłam się z tą glinką. Nie ma może ona nadzwyczajnych właściwości oczyszczających (to znalazłam już u innych glinek), ale za to przynosi inne efekty. Jej największym atutem jest nadanie cerze blasku i promiennego wyglądu. Jest bardzo delikatna, więc na pewno nikomu nie zrobi krzywdy :)
Cena: 7,99zł / 100g
Dostępność: CosmoSPA
Używałyście różowej glinki? :) Jak się spisała?
Pozdrawiam! :):*
O... różowej jeszcze nie znam... brzmi całkiem przyjemnie ;)
OdpowiedzUsuńróżowa to mieszanka czerwonej i białej tak na prawdę :D
UsuńNie miałam różowej,mam za to brązową i zieloną
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam różowej, muszę zakupić ;)
OdpowiedzUsuńużywałam, ale jak na razie tylko na włosy ;)
OdpowiedzUsuńmaseczki do twarzy zużywałam te już gotowe albo robiłam ghassoul :D
czas zobaczyć jak się spisze na twarzy :D
Ja ostatnio zakochałam się w glince Ghassoul...
OdpowiedzUsuńJest dla mnie idealna :D
Jeszcze nie używałam różowej glinki, ale muszę spróbować. Mam bzika na punkcie rozświetlania twarzy.
OdpowiedzUsuńZ różową nie miałam do czynienia, obecnie zaczęłam używać czarnej:)
OdpowiedzUsuńMam w planach spróbować różowej :-) Póki co polubiłam glinkę zieloną, białą, czarną i błękitną :-)
OdpowiedzUsuńRozowej to jeszcze nie miałam ! Czas kupic : )
OdpowiedzUsuńNe miałam jeszcze nigdy różowej glinki :)
OdpowiedzUsuńRóżowej nie miałam, ale nie mam cery wrażliwej więc wolę zaopatrzyć się w jakąś inną ; )
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCiekawa xd
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://przestrzen-piekna.blogspot.com/
super :)
OdpowiedzUsuńróżowej nigdy nie miałam:)
OdpowiedzUsuńja właśnie dzisiaj miałam zrobić sobie maseczkę z jakiejś glinki, mam czarną i błękitną, ale w końcu zdecydowałam się na maseczkę błotną z morza martwego :)
OdpowiedzUsuńJa jestem kompletnym laikiem w temacie glinek:(
OdpowiedzUsuńróżowej nie miałam, ale może akurat była by dla mnie odpowiednia :)
OdpowiedzUsuńRóżowej jeszcze nie miałam :P
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze różowej glinki. Trzeba szybko nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńCo nie wejdę to u Ciebie glinka :P Różowej nie miałam ale skoro tak dobrze nie oczyszcza to chyba bym się nie zdecydowała na jej zakup ;)
OdpowiedzUsuńa u mnie dzisiaj jej recenzja :D
OdpowiedzUsuń