Hej Kochani!
Nawilżanie ciała to ważny element pielęgnacji, zwłaszcza teraz, gdy sezon grzewczy trwa! Choć przyznam, że nie zawsze chce mi się balsamować. Czasem jest tak, że jedyne o czym marzę po prysznicu, to wskoczyć pod ciepłą kołderkę i nie wychodzić stamtąd do rana. Jednak i tak nawyk wieczornego nawilżania ciała udało mi się troszkę podreperować i zdarza mi się to praktycznie codziennie- sukces! Ostatnio w tym rytuale pielęgnacyjnym czynny udział bierze mleczko do ciała, BIO IQ.
Na naklejce w języku polskim przeczytamy:
Skład wspaniały!
Na tubce umieszczona jest naklejka, która się praktycznie starła, ale jest bardzo istotna, gdyż świadczy o jakości produktu. Na szczęście mogłam ją uchwycić, na produkcie rodzimym opisywanego mleczka :)
Mleczko umieszczone jest w tubce o pojemności 200ml, zamykanej na "klik" i dodatkowo na zamknięciu była ona zafoliowana (resztki folii widoczne).
Konsystencja jest rzadka, "mleczkowa" ;)
Moja opinia:
Mleczko ma ciekawy zapach, słodkawy, mnie przypomina on chałwę ;) Nie każdy go polubi, ale na pewno nie można mu zarzucić sztuczności. Konsystencja jest rzadka, ale niech Was to nie zmyli- produkt jest bardzo treściwy. Podczas smarowania nim ciała nie od razu wbija się w skórę, przez pewien czas białą maź musimy przesuwać po skórze. Nie jest to typowy balsam, który przeciągniemy raz i jego już nie widać gołym okiem. Gdy już zostanie wtarty w skórę trzeba jeszcze odczekać trochę na całkowite wchłonięcie. Nie jest to długi czas, ale też nie dzieje się błyskawicznie (to Wam wytłumaczyłam!). Na ciele zostaje później przyjemna w dotyku, delikatna warstewka ochronna, która w niczym nie przeszkadza- nie lepi się, nie jest tłusta. Wszystkie te właściwości wynikają zapewne z doskonałego składu produktu i z tego względu ja osobiście nie traktuję ich jako wadę. Okej, technicznie mleczko rozpracowane. A jak działanie? REWELACJA! Doraźne działanie widać było od razu. A teraz, po trzech tygodniach regularnego używania produktu stwierdzam, iż moja skóra jest świetnie nawilżona, napięta, jedwabiście gładka, mogę ją miziać i miziać ;) Efekt ten utrzymuje się nawet gdy mam dzień lenia i odpuszczę balsamowanie, to następnego dnia nie widzę skutków ubocznych.Mleczko mnie nie podrażniło, nie uczuliło, moja skóra je pokochała.
Świetny skład- przyjazny dla skóry i idące w parze świetne działanie. Nic więcej nie trzeba. Nooo, może żeby produkt był lepiej dostępny :)
Cena: 57zł/200mlDostępność: BIO IQ
Znacie to mleczko?
Lubicie takie naturalne produkty do ciała, czy raczej nie zwracacie na to uwagi?
nie znam, ale lubię naturalne produkty;)
OdpowiedzUsuńo matko, jaka cena :p
OdpowiedzUsuńW ogóle nie znam tej firmy ;) Myślę, że zapach mógłby nie przypaść mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńcena jak dla mnie za wysoka ;)
OdpowiedzUsuńwczoraj zmusiłam się do balsamowania, bo normalnie miałam dość mojej suchej skóry! Po pracy jestem taaak zmęczona, że właśnie jedynie o czym marzę to to by iść spać :D
OdpowiedzUsuńZapach chałwy do mnie nie przemawia niestety, bo jej nie znoszę i źle by mi się to kojarzyło ;)
OdpowiedzUsuńcena trochę przeraża!
OdpowiedzUsuńbym się nim nakremowała!
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tym kosmetyku. Jednak nie lubię zapachu chałwy, a to od razu dyskwalifikuje u mnie ten produkt ^^
OdpowiedzUsuńCena wysoka, ale można czasem poszaleć:)
OdpowiedzUsuńDosyć drogie, ale dla takich efektów na pewno warto :))
OdpowiedzUsuńLubiłabym, gdyby były o połowę tańsze:)
OdpowiedzUsuńja sama nie wiem co myślec o tym zapachu... poużywam go jeszcze i zdecyduje...
OdpowiedzUsuńSkoro skóra jest po nim do miziana to chętnie bym go wypróbowała :) Tylko cena trochę wysoka...
OdpowiedzUsuńTo co napisałaś brzmi interesująco, mógłby mi się spodobać
OdpowiedzUsuńWidzę, że prawdziwy efekt wow ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe mleczko!