Balea już od jakiegoś czasu ogarnia blogosferę, a więc dopadła i mnie ;)
Dziś opowiem Wam o dwóch myjadłach, z tej robiącej furorę firmy.
Opowieść ta, bądź co bądź krótka, dotyczyć będzie cudownych produktów pod prysznic: lotionu o zapachu owoców leśnych i peelingującego żelu pachnącego cytryną i maślanką.
Produkty umieszczone są w takich samych tubkach o pojemności 200 ml, wykonanych z miękkiego plastiku, stojących 'na głowach' i zamykanych na 'klik', różniących się rzecz jasna szatą graficzną- swoją drogą intensywnie kolorową i przyciągającą wzrok.
Nie będę Wam pokazywała co tam pisze na opakowaniu ciekawego producent, bo nie jestem obeznana w języku niemieckim, więc nawet nie wiem co sfotografować jako istotne ;))
Przejdźmy do mojej opinii o tych produktach.
- lotion ma bardzo gęstą konsystencję, to chyba najgęstszy produkt w kategorii żeli pod prysznic z jakim mam do czynienia
- żel peelingujący również jest dosyć gęsty (musimy mieć na uwadze, że nie jest to peeling w czystej postaci, a żel peelingujący, więc jak na tego rodzaju produkt, jest on na prawdę bardzo gęsty)
- oba produkty doskonale się pienią (lotion nieco bardziej), dzięki czemu są mega wydajne- niewielka ilość wystarcza na dokładne umycie ciałka
- żel peelingujący ma wiele drobinek- zarówno większych (widocznych na powyższym zdjęciu) jak mniejszych wyczuwalnych pod palcami; masując nim ciało pod prysznicem czuć szuranie typowe dla peelingów, a więc produkt spełnia swoje zadanie
- zapachy- baaaardzo intensywne! mnie osobiście bardziej przypadł do gustu zapach lotionu- owoce leśne, bo jest tak obłędnie smakowity, że... mmm, chyba bym zjadła go! zapach żelu peelingującego jest także bardzo wyczuwalny, ale ciężki do określenia- taki słodko- kwaśny, niby mdlący a orzeźwiający (jedno wyklucza drogie, ale serio tak jest); jedyne nad czym ubolewam, to, że produkty pachną jedynie podczas ich użytkowania, zapachy nie pozostają na ciele
- myjadełka te nie wysuszają skóry, doskonale ją oczyszczają i nie podrażniają ani nie uczulają
No cóż mogę powiedzieć więcej? Są rewelacyjne!
Niby na opakowaniach widnieje napis, że są to produkty z edycji limitowanej, ale z tego co mi wiadomo to jest trochę małe oszustwo, bo są one dostępne już od jakiegoś czasu i nadal są (mało poprawne zdanie, ale wiecie o co chodzi) :)
Szał na Baleę trwa. Wcale się temu nie dziwię, bo ja z każdym nowopoznanym produktem tej firmy chcę więcej i więcej! Jedyne nad czym ubolewam, to że nie są one raczej dostępne stacjonarnie w Polsce (mówię raczej, bo wiem, że znajdują się w niektórych zakątkach drogerie handlujące chemią niemiecką, które mają je na stanie). Na szczęście mamy internet i wiele drogerii online, które to mają coraz korzystniejsze ceny produktów z DM (ach ta konkurencja) :)
A Wy znacie produkty Balea? Lubicie?
A może polecicie mi jakiegoś przyjemniaczka z tej firmy, bądź odradzicie jakiegoś bubla?
Buziaki! :* :* :*
Ten peeling też chciałam kupić ;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że chodzą one za mną bardzo długo, ale jakoś nie miałam okazji jeszcze ich kupić :)
OdpowiedzUsuńJak ja już widze te opakowanka to mi ślinka leci xd bardzo mi się podobają i od razu tak owocowo, soczyście mi się kojarzą :D
OdpowiedzUsuńAch, aż mam ochotę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZapach owoców leśnych musi być przepyszny! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ten peelingujący żel bardzo chciałabym mieć :)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku z tej firmy :/
OdpowiedzUsuńMiałam tylko czereśniowy żel pod prysznic-no cudo zapachowe- i też niby edycja limitowana.
OdpowiedzUsuńMnie bardziej kusi peeling.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy by się u mnie sprawdził, bo ja cenię sobie prawdziwe zdzieraki ;)
Mój must have;P
OdpowiedzUsuńtez jestem Baleomaniaczką, uwielbiam zapachy tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńpeelingujący żel uwielbiam takie produkty i te zapachy raj
OdpowiedzUsuńna pewno ma piękny zapach :):)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji wypróbować kosmetyków tej firmy ale na pewno się skuszę na peeling :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbowałabym oba!
OdpowiedzUsuńP.S. Kochana... dopinam ostatnie guziki mojego portfela.... mam nadzieję, że nie pęknie ;)
Teraz próbuję dojść do ładu z potwierdzeniami przybycia - wyobraź sobie, że tylko 2 pary potwierdziły przybycie. Do wszystkich musimy dzwonić sami! Ludzie zapominają potwierdzić swoje przybycie... :/
U mojej koleżanki nie dość, że goście nie potwierdzili przybycia i musiała dzwonić do każdego, to jeszcze kilku nie przyszło, a ona za nich przecież zapłaciła :/
A jak u Ciebie?
ja bym capneła i ten i tamtem:D
OdpowiedzUsuńKuszą! Chętnie bym przetestowała;) Ja obecnie "próbuję" żel czekoladowy^^
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie kuszą, jeszcze nic nie miałam, ale tyle zachwytów ile czytałam i te zapachy bardzo kuszą :)
OdpowiedzUsuńAle pyszności, jak kiedyś pojadę do Niemiec lub gdzieś gdzie będzie DM, to zrobię sobie zapasy na cały rok :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie używalam produktów tej firmy, ale słyszę o nich wiele dobrego ;)
OdpowiedzUsuńMialam maslo i szampon Balea;) Zeli jeszcze nie, ale wlasnie te owoce lesne mnie bardzo kusza i moze do kompletu bym sobie dokupila krem do rak;P
OdpowiedzUsuńMuszę i ja wypróbować Baleę :)
OdpowiedzUsuń