Hello, hello!
Dzień mojego ślubu zbliża się co raz większymi krokami, więc muszę teraz nadgonić z recenzjami, gdyż za jakiś czas, w związku z Wielkim Dniem, będzie na blogu zastój.
Ale teraz, korzystając z większej ilości wolnego czasu, przygotowałam recenzję antycellulitowego scrubu do ciała Tropical Mix, firmy Organic Shop.
Produkt umieszczony jest w dużym (aż 450ml!) plastikowym słoiczku z nakrętką.
Co warto o nim wiedzieć?
Zajrzyjmy może do środka tegoż słoiczka...
Scrub ma baaaardzo gęstą konsystencję!
A jakież duże drobinki zdzierające! (chociaż w tym wypadku "drobinki" brzmi z lekka ironicznie) :)
Zerknijmy jeszcze na skład...
I teraz dodajmy kilka słów ode mnie:
- scrub cudownie pachnie! bardzo 'prawdziwy' niechemiczny i intensywny orzeźwiający zapach, wprost chciałoby się spróbować (ale nie polecam, bo smaczny nie jest... no co? jak testować, to testować :P) najbardziej czuć ananasa, ale jakiś inny, bardziej orzeźwiający zapach próbuje się przez niego przebić; pierwszy raz spotkałam aż tak intensywnie i niesztucznie pachnący kosmetyk
- bardzo solidnie usuwa martwy naskórek, co zawdzięczamy tym ogromnym drobinkom (ot, wymyśliłam oksymoron), zdzieranie jest na prawdę intensywne, konkret sprawa, ale jak ktoś ma delikatniutką skórę, to lepiej, żeby zbyt mocno nie masował tego scrubu na ciele
- co mnie zaskoczyło, to mimo iż porządnie drze, to nie wysusza skóry, po jego użyciu, ciałko jest mięciutkie, jędrniutkie i milutkie- ooops! zabrzmiało jak reklama ;)
- może powodować szczypanie w miejscach podrażnionych, więc najlepiej je omijać
- na temat działania antycellulitowego się nie wypowiem, gdyż nie mam pomarańczowej skórki, uff!
Podsumowując, produkt ten spełnia swoje zadanie, a do tego jego użytkowanie uprzyjemnia fantastyczny zapach!
Cena: 42,50zł za opakowanie o pojemności 450ml
Do kupienia w: Lawendowa Szafa
Ale, aleee! Możecie skorzystać z rabatu na zakupy w Lawendowej Szafie!
A Wy, moje Skarbeczki, wolicie mocne zdzieraki, czy raczej delikatniejsze?
Macie swoich ulubieńców w tej dziedzinie pielęgnacji ciała? :)
Buziaki! :*
Ja uwielbiam truskawkowy peeling z avonu - jestem mu oddana :)
OdpowiedzUsuńkuszący! bardzo...
OdpowiedzUsuńuwielbiam mocne zdzieranie :)
Lubię mocne zdzieraki :D natomiast nie kupuję gotowców, tylko sama robię peelingi :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zdzieraki ;p robią co mają robić i to porządnie ;p
OdpowiedzUsuńu fajna konsystencja, lubie takie :P
OdpowiedzUsuńtoż to drobiny,a nie drobinki:D
OdpowiedzUsuńAch chciałabym go!
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie bardzo :D
Zdzierka z której byłabym zadowolona:)
OdpowiedzUsuńzdzieraczki wolę zdecydowanie mocniejsze :)) iiiiii bardzo chcę już zobaczyć Cię w sukni ślubnej, dlatego liczę, że pokażesz nam chociaż kilka zdjęć z Waszego dnia ;***!!
OdpowiedzUsuńŚwietny! Ale dość drogi;/
OdpowiedzUsuńTrochę drogi ale dla mnie byłby idealny - lubię porządne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńWielki i pachnący - lubię to:D
OdpowiedzUsuńJeju, masz ślub za 4 tygodnie!:) Już teraz życzę Wam wszystkiego najlepszego:*
rzadko stosuję peeling, ale cena nawet z rabatem mnie nie satysfakcjonuje :)
OdpowiedzUsuńdo ciała lubię akie konkretne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuń*takie
UsuńWygląda kusząco!!
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie;)
OdpowiedzUsuńświetnie wygląda!
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo interesująco :)
OdpowiedzUsuńChciałabym go mieć :)
OdpowiedzUsuńfajny skład!!
OdpowiedzUsuń42,50zł za 450ml to super cena jak taki dobry:)
Ciekawy produkt ;)) . Moim ulubieńcem jest Peeling slim Extreme 4D od Eveline ;)) .
OdpowiedzUsuńno faktycznie drobiny :DD
OdpowiedzUsuńsuper zdzierak, z chęcią bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńP.S. Kochana... pierwszy taniec był naszą zmorą! 5 dni przed weselem doszliśmy 'do porozumienia' i wybraliśmy taniec z pomysłem. Nie przećwiczyliśmy go ani razu, bo ja bardzo, ale to baaaardzo mało mam do siebie dystansu i nie umiem się wygłupiać. Przemogłam się, ale był to dla mnie najgorszy stres z całego ślubu. Stres mnie pożarł w całości i nawet nie pamiętałam co ja tam robiłam! Wczoraj dostaliśmy płytę próbną od kamerzysty i powiem Ci szczerze, że taniec wyszedł rewelacyjnie - nie wiem jak ja to zrobiłam ;)
Chcę go powąchać :D
OdpowiedzUsuńMmm, już czuję ten zapach... :-)
OdpowiedzUsuńmusi super pachniec
OdpowiedzUsuńLubię takie porządne zdzieraki, jeszcze ten zapach *,* :D
OdpowiedzUsuńPatrząc na jego zdjęcie już czuję jego wspaniały zapach...mmm...:-)
OdpowiedzUsuńhaha też mi się zdarzyło nieraz spróbowac kosmetyków doustnie ! :D wygląda pięknie, kolor obłędny, zapach zapewne też ! :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się taki scrub! *_* Ale ja za szybko zużywam takie produkty, by wydawać na nie tyle kasy ;< Bu!
OdpowiedzUsuńA uwielbiam mocne zdzieraki - np. szarlotkowy peeling z Farmony ;>
Ojej muszę mieć ten scrub :D
OdpowiedzUsuńTo kolorowe opakowanie przypomina mi TuttiFrutti :) Zapach, działanie..ja go chcę :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie kosmetyki!!!
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze tego peelingu, ale wygląda zachęcająco :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A