5/03/2014

Aloesowy krem do dpeilacji Vanity, Bielenda

Witajcie!

My Kobiety to jednak mamy trochę sporo roboty, jeśli chodzi o dbanie o siebie. Mam w tym momencie na myśli usuwanie zbędnego owłosienia ;) Porównując obszary jakie ma do golenia facet, a kobieta, to musimy się bardziej napracować. 
Ja od kiedy sięgam pamięcią do depilacji używam maszynki i pianki/żelu. Ostatnio jednak nadszedł czas, aby wypróbować czegoś innego. I tak oto w moje łapki wpadł krem do depilacji Vanity ALOES, skóra wrażliwa, Bielenda. 
W tekturowym kartoniku znajduje się tubka z kremem oraz szpatułka.
Na opakowaniu (zarówno kartoniku, jak i tubce) znajdują się wszelkie informacje od producenta.
Skład:
Krem mieści się w zakręcanej tubce o pojemności 100ml.
Produkt ma biały kolor, jest niezbyt gęsty.
Plastikowa szpatułka dobrze leży w dłoni, nie wyślizguje się.

Krem przeznaczony jest do depilacji ciała, twarzy i okolic bikini. Ja używam go do depilacji nóg. Jak się spisał?
Zapach kremu jest niezbyt ciekawy- intensywny i chemiczny, sądzę, że raczej nikomu nie przypadłby do gustu. Produkt bardzo fajnie rozprowadza się na skórze, ze względu na swoją konsystencję, a dodatkowo ułatwia to szpatułka. Podczas gdy krem jest na skórze nie dzieje się nic specjalnego, żadne uczucie ciepła, pieczenie, czy inne atrakcje. Po określonym czasie (5 minut) zbieram krem szpatułką, która gładko sunie po skórze. I jakie efekty? Na skórze nie pozostaje ani jeden włosek. Krem nie podrażnia skóry, nie powoduje uczulenia, zaczerwienienia czy krostek. Skóra jest w idealnym stanie, a dodatkowo niewysuszona.
Porównując do golenia maszynką, po depilacji owym kremem skóra jest bardziej gładka- maszynka przycina włoski przy skórze, a krem usuwa je nieco głębiej. Dzięki temu włoski odrastają wolniej i są mniej twarde i ostre. Odnoszę również wrażenie, że jest ich nieco mniej- ale nie wiem, bo nie liczyłam:P

Wydajność kremu ciężko jest mi oszacować, gdyż w dużej mierze zależy od tego jakie obszary chcemy wydepilować przy jego użyciu. Nie wiem też jak wydajne są inne kremy do depilacji, także nie mam się nawet do czego odnieść.
Cena: ok. 10,50zł/ 100ml
Jako zwolenniczka usuwania włosków maszynką, byłam bardzo ciekawa, jak spisze się w tej roli krem. Depilacja przy użyciu kremu zabiera trochę więcej czasu- nałożenie, czekanie, usuwanie kremu wraz z włoskami. Jednak efekty warte są poświęcenia kilku minut więcej niż na golenie maszynką. Najgorszą wadą kremu jest jego zapach. Ale generalnie jestem pozytywnie zaskoczona działaniem tego produktu i chętnie sprawdzę, jak spiszą się inne kremy z serii Vanity:
 Vanity_zestaw_NOWE_PLźródło
 Używałyście któryś z tych kremów? Jak się u Was spisały?
A jaki rodzaj depilacji Wy preferujecie?

Buziaki! :*

36 komentarzy:

  1. Oj większość kremów ,które miałam miał chemiczny zapach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, to chyba wspólna cecha tych kremów w takim razie :)

      Usuń
  2. Nie używałam żadnych tego typu kremów. :) W tamte wakacje kupiłam sobie plastry z woskiem do depilacji - na nogach wyrwały może kilka włosów, ale za to na rękach wyrwały wszystkie włoski. :D
    Gdy zobaczę ten krem, o którym napisałaś na pewno go wypróbuję u siebie, może u mnie będzie taki sam efekt. :) Dla mnie taki krem nie musi ładnie pachnieć - ważne, żeby działał zgodnie z jego przeznaczeniem. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze plastrów nie używałam :)
      Jak masz niezbyt grube włoski to powinien zadziałać :)

      Usuń
  3. nie cierpię zapachów tych kremów :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Krem jest słabiutki, też miałam wersję aloesową i na pewno do niej nie wrócę. Trzeba go długo trzymać, więcej niż 10 min a i tak zostawia wiele włosów. Blado wypada na tle innych marek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, to mnie zaskoczyłaś, może to zależy od grubości włosków, bo u mnie wszystkie zostały zniszczone ;)

      Usuń
  5. stosowałam kilka podobnych i prócz podrażnienia to nic mi nie dawały :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuu, całe szczęście, że mnie nie podrażnił, to się nie zraziłam ;)

      Usuń
  6. Stosowałam wersję z czarną oliwką i aloesem i jestem względnie zadowolona, chociaż również przyznaję, że trzeba je trzymać nieco dłużej niż 10 minut. Na szczęście przetrzymanie nie wywołało u mnie podrażnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że chociaż obyło się bez podrażnień :)

      Usuń
  7. Skoro faktycznie działa to muszę go koniecznie wypróbować :D u mnie do tej pory żaden krem do depilacji nie dawał efektów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy od grubości włosków, więc nie gwarantuję, że ten zadziała, ale spróbować można :)

      Usuń
  8. A ja jakoś nie mam zaufania do kremów do depilacji, wyobrażam zawsze sobie ile złego robią dla skóry skoro niszczą "ot tak " włoski ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie częste stosowanie przyniosłoby niewiele dobrego dla skóry, w moim przypadku jest to dopiero pierwszy krem tego typu, więc na razie złych efektów nie widzę :)

      Usuń
  9. Ja miałam kasztanowy i śmierdzi i wgl nie wyrywa wloskow dlatego jestem ogromnie zdziwiona że taka pozytywna opinia. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam innym krem Bielendy, ale nie polubiliśmy się :) w ogóle nie przepadam za takimi kremami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku jest to dopiero pierwszy krem tego typu i działa, więc ciekawa jestem innych :)

      Usuń
  11. chętnie bym wypróbowała ale mam mocne i grube włoski na nogach więc boję się, że mógłby nie zadziałać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, bo po komentarzach widzę, że nie na każdego działa. Ja mam dość cienkie włoski, więc pewnie stąd tak zadowalające efekty :)

      Usuń
  12. Miałam różne kremy do depilacji i nigdy nie byłam w pełni zadowolona.Zawsze zostawały włoski,te szpatułki strasznie mnie drapały,podrażnienie także się zdarzało. Najlepsza opcją jest chyba laserowe usuwanie owłosienia hehe :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo tak! Laserowa depilacja zdecydowanie ułatwiłaby życie ;)

      Usuń
  13. Wolę tradycyjną maszynkę, choć noszę się z zamiarem kupna depilatora...Powyższy krem miałam, a nawet nadal mam w wersji saszetkowej. Kupiłam do usuwania wąsika...Nie dość, że piecze to nie znoszę tego uczucia po zmyciu kremu. Skóra sie lepi i jest dziwna...

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nie moge znieść zapachów kremów, poprostu jest mi od nich niedobrze.,, No i co najgorsze nie spotkałam sie nigdy z żadnym, zeby mnie nie podrażnił : (

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedyś używałam jakiegoś kremu do depilacji ale nie pamiętam jakiej firmy, ale teraz chętnie sięgnę po ten:)

    OdpowiedzUsuń
  16. nie miałam niestety nigdy...

    OdpowiedzUsuń
  17. Właśnie chciałam sobie ostatnio go kupić, ale odpuściłam, ale widzę, ze mam czego załować :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ja używam jednorazówek:D wiem tragicznie to brzmi:D

    OdpowiedzUsuń
  19. mam ten krem. kupiłam również tak jak Ty z ciekawości. Wybrałam tą wersję bo przeznaczona jest również do twarzy, czyli jest teoretycznie bardziej delikatna od innych wersji. słyszałam że kremy często podrażniają. ja nie zauważyłam tego ;) ma też eveline i też jest ok. minusem tych kremów jest krótkotrwały efekt i okropny zapach, ale od czasu do czasu może być. aga na lato polecam wosk ;) 3 tyg spokoju.

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałam kiedyś coś takiego, ale nie pamiętam z jakiej firmy.
    Niestety krem nie działał. Muszę wypróbować ten :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedyś używałam takich kremów, a dzisiaj w ruchu jest tylko wosk i ewentualnie maszynka :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Większość kremów do depilacji tak dziwacznie pachnie - ja mam skojarzenie ze spalenizną..Blee..

    A tak z ciekawości - jak długo był efekt gładkich nóg?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, odpowiadam dopiero dziś, bo musiałam dokładnie zbadać sytuację ;)
      A więc sprawa wygląda następująco: po dwóch dniach włoski zaczynają być wyczuwalne po przeciągnięciu ręką, a z upływem dni stają się co raz bardziej widoczne, tak się sprawy mają :)

      Usuń
  23. Tanita 2-3 minutowy - to mój ulubieniec :D
    Jest skuteczny, śmierdzi jak wszystkie - amoniakiem, ale depiluje konkretnie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za komentarz :) Zostawienie go zachęca mnie do dalszej pracy oraz odwiedzenia Twojego bloga.