Cześć!
Dziś poznacie moją opinię na temat książki 'Dlaczego mężczyźni kochają zołzy', bestselleru autorstwa Sherry Argov. Książka ta ma tyle zwolenników co i przeciwników. Dla jednych napisane są tam totalne głupoty, dla innych oczywiste oczywistości, a jeszcze innym książka ta otwiera nowy rozdział w życiu. Chcecie wiedzieć którą grupę wsparła moja osobistość? :PNa początek wyjaśnijmy intrygujące słowo- zołza. Nie jest to, wbrew wszelkim skojarzeniom, wredny babsztyl poświęcający swą egzystencję na uprzykrzaniu życia innym. W moim odczuciu, zołza, o której mowa w książce jest energiczną, pewną siebie kobitką, która wie czego chce i jest świadoma swojej wartości. Jest osobą sympatyczną, o życzliwym uosobieniu, dopóki ktoś nie zajdzie jej za skórę- wtedy kulturalnie i z kobiecą klasą 'rozprawia się' z degeneratem, gdzie rozprawia się jest słowem mocno przesadzonym ;) Chodzi o to, że subtelnie wysyła palanta na drzewo:P a kim jest palant? Facetem, który jej nie okazuje jej należytego szacunku, nie stawia zołzy na pierwszym miejscu.
Autorka podzieliła kobiety na dwie przeciwstawne grupy- wspomniane już zołzy oraz tzw. miłe dziewczyny, czyli takie istoty rodzaju żeńskiego, które wręcz nadskakują facetom, chcą im dogodzić zanim jeszcze faceci pomyślą czego chcą, mają w nosi swoje potrzeby i największą ich ambicją jest usłyszeć pochwałę od faceta... żałosne, prawda? No niestety takie dziewczyny istnieją.
Tu możecie zobaczyć przykładową różnicę między miłą dziewczyną, a zołzą:
Oprócz wielu różnic między miłą dziewczyną a zołzą, w książce znajdziemy wiele sposobów postępowania z mężczyznami. Przykładowo:
Albo:
I tu od razu warto wspomnieć o zasadach atrakcyjności, z których jedną widać powyżej. W książce ukazanych jest ich 100. Są to rady, które mają zagwarantować kobiecie atrakcyjność w oczach mężczyzn. Dla mnie są to raczej rzeczy oczywiste, ale 'miła dziewczyna' powinna wziąć sobie je do serca. Przy czym część z nich sprawdzi się nie tylko w relacjach damsko- męskich, ale też w życiu codziennym.
Oto niektóre z zasad atrakcyjności:
Autorka, na potrzeby książki, przeprowadziła wiele rozmów z mężczyznami w różnym wieku. Rzeczą oczywistą jest, że były to rozmowy na temat relacji damsko- męskich, a celem ich było uzyskanie odpowiedzi na pytanie: dlaczego mężczyźni kochają zołzy? Bo kochają i to nie ulega wątpliwości. W książce cytowane są fragmenty tych rozmów. I tak na przykład mężczyźni twierdzą, że:
No i to tyle z analizy książki, ja tu Panią od polskiego nie jestem ;)
Niemniej, dodam jeszcze, że książka napisana jest bardzo lekkim, przyjaznym językiem, co z resztą możecie same zauważyć na powyższych fotografiach. Przyznam, że były fragment, które mnie nawet rozbawiły.
Ogólnie bardzo fajne czytadło, nie jest to jakaś 'ciężka psychologia', lepiej mi się przetrawiło niż 'Mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus'. Aczkolwiek, dla mnie rzeczy ukazane w książce są oczywiste i na swoim przykładzie powiem, że bycie zołzą popłaca ;) I wcale nie mam tu materialnych aspektów życia na myśli. W moim życiu książka ta niczego nie zmieniła, jedynie może utwierdziła mnie w przekonaniu, że dobrze robię jak robię ;) Jednak, tzw. miłym dziewczynom polecam ja gorąco.
Warto obudzić w sobie zołzę i być nią nie tylko w relacjach z mężczyznami, ale też w każdej płaszczyźnie życia, wtedy szef, ani 'przyjaciółka', która ciągle od nas czegoś wymaga, nie wejdą nam na głowę ;) Przy czym pamiętać należy, że nie od razu Rzym zbudowano, od razu nie staniemy się pewną siebie kobitką- no chyba, że już się nią jest. Stopniowo należy udowadniać innym, a przede wszystkim sobie, że jest się osobą świadomą swojej wartości i szacunek do naszej osoby jest rzeczą święta i niepodważalną :)
Ufff, to by było na tyle. Teraz przede mną 'Dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy', aczkolwiek, nie jest to plan na najbliższe dni.
Znacie tę książkę? Co sądzicie?
Miałam dziś usuwana ósemkę! Koniec męczarni! Albo dopiero początek... Jak na razie, cztery godziny od zabiegu i jest ok, oby tak dalej i nic się nie zmieniło, bo lekarz nawet ostrzegał przed szczękościskiem ;o Ale na razie czuję się dobrze, sam zabieg tez był... fajny ;) Tylko bolało trochę przy znieczulaniu, później to chwila moment i zęba nie było, usunął mi tez jakąś torbiel, założył szwy i po sprawie. A chirurg był świetny! Profesjonalista i w dodatku bardzo miły- dla mnie to ważne jaki stosunek ma lekarz do pacjenta ;) Poprosiłam o końską dawkę znieczulenia, to powiedział, że na taką to trzeba odpowiednio wyglądać :P Trzymajcie kciuki, żeby ładnie i szybko, a przede wszystkim bezboleśnie się goiło ;)
Ściskam :*:*:*
Czytałam tę książkę i muszę przyznać, że jest przyjemna, lekka ale dość hmmm feministyczna ;D
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej książka godna polecenia :)
Fakt, feministyczna jest ;)
Usuństrasznie krytycznym okiem patrzy na facetów :) wręcz naciąga ich wady.
No to już wiem na 100%, że jestem zołzą :D Widać, że książka napisana jest fajnym językiem, lubię takie. Wstyd się przyznać, ale jeszcze jej nie czytałam choć było przecież o niej bardzo głośno. Nie mam jakoś ostatnio na nic czasu. Muszę jeszcze napisać recenzję książki, którą u Ciebie wygrałam :) Ostra była nie ma co gadać! No i trzymam kciuki żebyś już miała spokój z ząbkami :*
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze, że jesteś :))
Usuńno ciekawa jestem jaka opinię masz o tamtej książce ;)
dziękuję:*
Czytałam tą książkę i okazała się świetna :)
OdpowiedzUsuńto zycze zeby sie zagoilo bardzo szybko:)) a o przeczytaniu tej ksiazki mysle od dawna, na razie jednak brak czasu:<
OdpowiedzUsuńsłyszałam o niej dużo ale nie czytałam
OdpowiedzUsuńNie lubię takich książek, te, które czytam, muszą być opowiadaniami :D nie cierpię czytać na "sucho" :))
OdpowiedzUsuńJa krótkich włosów nigdy nie miałam, najkrótsze były do ramion :) ale teraz mam w miarę długie, kręcone, więc dla mnie produkt na + :)
książka zawiera wiele przykładów/ historii z życia codziennego ;)
UsuńPrzeczytałam tą książkę jakieś dwa lata temu. Jako mężatka z długim stażem ;) muszę stwierdzić że 80% tej książeczki to prawda :)
OdpowiedzUsuńDawno temu przeczytałam, coś w tym jest trzeba przyznać :D
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę jakiś czas temu;)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu chodzi mi ona po głowie, ale zawsze cos się dzieje, że wpada mi w dłonie inna ksiązka :)U mnie z tym tematem jest nieco dziwnie, bo generalnie to uwielbiam ludzi i nienawidze im sprawiać przykrości, jednak wiem ze takim właśnie zołzom jest lepiej stąpać po ziemi :) Pracuje nad tym, licze ze niebawem dam rade byc bardziej 'twarda' i mniej wybuchająca śmiechem, co może się również równać ze słabością :)
OdpowiedzUsuńno tu nie chodzi o sprawianie przykrości ludziom, tylko bardziej o to, żeby nie pozwalać, aby oni sprawiali ją nam ;)
UsuńAgul - trafilas w sedno!:>
Usuńnie czytałam,ale zapewne siegne po nia :)
OdpowiedzUsuńZupełnie inna zołza niż myślałam:) Więc chyba nią jestem;P
OdpowiedzUsuńHmm książka może być bardzo ciekawa, rozejrzę się za nią;)
OdpowiedzUsuńNie czytuję tego typu poradników... ale z tego, co tu zacytowałaś, wynika że ta książka przydałaby się paru moim znajomym. Nie mogę patrzeć jak dają sobą pomiatać, a może jak dostałyby to "na piśmie" to wreszcie otworzyłyby oczy... Faceci zazwyczaj nie szanują tego co za łatwo dostają. Z resztą, chyba nie tylko faceci ale ogólnie ludzie.
OdpowiedzUsuńZ tym, że faceci nie szanują tego, co im zbyt łatwo przychodzi trafiłaś w sedno przesłania książki :)
UsuńJak są przykłady to jeszcze pół biedy :D
OdpowiedzUsuńJa uważam, że mi nie pasuje w za krótkich włosach, jak na razie chce zapuścić maksymalnie jak się da, a później może zrobić szok jakąś krótką fryzurą? może się przekonam :)
Powiem Ci, że już wiele razy przymierzałam się do tej książki i w końcu ją przeczytam, jak tylko znajdę chwilę więcej wolnego czasu :))
OdpowiedzUsuńja przeczytałam fragmenty, dość ciekawa lektura
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o takiej pozycji. A tu się okazuję, że to bestseller. Po pierwszych wyliczeniach okazuje się, że mam więcej z zołzy. Jeśli będę miała okazję koniecznie przeczytam.
OdpowiedzUsuńMam ostrozne podejscie do tego typu poradnikow. Moge je poczytac od czasu do czasu, ale nie biore sobie tych rad do serca. Najczesciej wlasnie są w ksiazkach tego typu opisane rzeczy oczywiste. Nalezy pamietac, ze nie ma jednego wlasciwego schematu na to, jak postepowac z mezczyznami, albo jaka byc kobieta. kazdy przypadek jest inny i nalezy go rozpatrywac indywidualnie. Nie ludzmy sie, tak ksiazka nie sprawi, ze wszyscy mezczyzni beda nasi.
OdpowiedzUsuńCzytałam to kilka lat temu :) fajna książka i prawdziwa :) jasne, że faceci wolą zołzy niż uległe matki-polki gotujące im obiadki i piorące gacie :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZe zdjęć zamieszczonych przez Ciebie- każde wywołało uśmiech na mojej twarzy :D Czytając te fragmenty czuję się jakbym czytała jakąś komedię hihihi... a to chyba dlatego, że należę do tych wrednych zołz - superbabek ;)
OdpowiedzUsuńOo dobrze, ze mi przypomnialas. Juz dawno myslalam nad jej kupnem, ale cos nie bylo mi po drodze, a przeciez bardzo lubie takie ksiazki ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale zapowiada się ciekawie z tego co piszesz ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna książka,czytałam ją i uważam,że niestety autorka ma wiele racji... ale życie jak to życie, nie we wszystkim się sprawdzą jej rady,ludzie się różnią i nie wszystko można przewidzieć.
OdpowiedzUsuńdokładnie ;) trzeba rozważnie dopasować do swojego życia rady z tego typu poradników i nie wcielać wszystkich jak leci, bo to może okazać się zgubne :)
UsuńUwielbiam ta ksiazke!:) Pamietam, jak dorwalam ja w swoje rece, myslac, ze odkryje tam Ameryke a dowiedzialam sie tak naprawde, ze w 80-90% przypadkow zajefajnie sie wpasowuje w filozofie autorki :D Trzeba byc zolza, trzeba czasami krotko trzymac facetow, inaczej nie docenia kobiety i beda coraz bardziej przesuwac granice na swoja strone, po czym w ogole nie beda plci przeciwnej powazac. Tak wiec smycz na gardziel i heyah!;) Swoja droga - kiedys podsuwalam subtelnie ta ksiazke bliskiej kolezance. Po jej przeczytaniu byla poczatkowo bardzo entuzjastycznie nastawiona, chciala dzieki temu zmienic siebie i swoja relacje z facetaem - na darmo. Tyle miesiecy dala sie traktowac jak sierote i popychadlo,ze juz sie tego nie dalo zmienic. Tak wiec wrocila do punktu wyjscia,szkoda ;) Inna zas kolezanka byla oburzona tym,co w ksiazce wyczytala. Bo jak to? Ona ma byc taka niemila? Ma stawiac na swoim? A jak "misiu" sie zdenerwuje, tupnie nozka i odejdzie? God damn, nie wierze po prostu ;) Co do Twojego "ósemkowego" zabiegu - ciesze sie,ze juz jestes PO :) Teraz oszczedzaj sie, duzo plynnych potraw, dbaj o "ałka" :D Buziole :* :))
OdpowiedzUsuńa no są takie typy dziewczyn, które żeby zatrzymać faceta i zadowolić są w stanie zrezygnować nawet z własnej godności... ;)
Usuńdziękuję :*
I dlatego im sie dziwie. Lepiej byc podnozkiem faceta, czy samodzielna, dzielna kobieta?:> Swiadome babeczki wiedza,co wybrac :>
UsuńWspółczuję usuwania ósemki :( musiało boleć!
OdpowiedzUsuńO książce dużo opowiadała mi kuzynka, natomiast sama nie miałam okazji przeczytać:)
Wg tego podziału jestem miłą zołzą ;D Pierwszy punkt to miła dziewczyna. Lubię jak mojemu chłopcu jest dobrze. Drugi punkt to zołza, moje zainteresowania są moje i inni tego nie zrozumieją. Chłopak pomaga mi z nimi (kupił mi tablet i naprawił kompa x'd), ale nie ingeruje, bo jakoś się o to nie proszę. Nie naskakuję na niego z podziękowaniami - ale też nie kupię mu piwa, bo w domu nie chcę pijaka :) Ale jak ugotuję mu coś dobrego, to chociaż nie wiem jak by to było spalone, to on to doceni. A najedzony facet to miły facet, który lubi się łasić. Ciepło i pełny brzuch to ich raj na ziemi.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam znieczulenia ;) Rodzice nigdy nie zapłacili mi za dentystę - teraz do dentysty nie pójdę, nikt mnie nawet końmi nie zaciągnie. Uraz do końca życia i kilka zębów zniszczonych przez dentystkę.
Kiedyś pochłonęłam tę książkę błyskawicznie, moim zdaniem jest świetna ;) chyba muszę ją sobie odświeżyć i przeczytać na nowo. Dzięki za przypomnienie! :D
OdpowiedzUsuńkiedyś byłam miła i sympatyczna, ale wiek i doświadczenie sprawiło, że stałam sie właśnie taką zołzą ;)
OdpowiedzUsuńi dobrze mi z tym ;)))
Też czytałam. Często łapałam się na tym, że stosowałam triki pokazane w książce nieświadomie :) Nie ze wszystkim co w tej książce napisano się zgadzam, ale w 90% jestem na tak. Sądzę, że spróbowanie niektórych trików w związkach może nadać im pikanterii i wywołać tą chemię :)
OdpowiedzUsuńNie mialam okazji jeszcze jej czytać, ale po Twojej opini chętnie sięgnę jęsli będę szukać czegoś nowego do przeczytania i zrecenzjowania ;D
OdpowiedzUsuńobserwuje ;D
A mi niepotrzebny taki poradnik :D Myślę, że mój związek jest dobry :)
OdpowiedzUsuńja bynajmniej nie czytałam tej książki w celu poprawienia swojego związku i nie potraktowałam jej jako rady 'jak żyć'. Jednak lubię czytać i ta pozycja wydała mi się byc ciekawa i nie rozczarowałam się ;)
UsuńTe fragmenty co zamieściłaś bardzo mnie zainteresowały, książkę koniecznie przeczytam, bo chyba jestem zołzą! haha ;)
OdpowiedzUsuńMimo iz nie potrzebuje żadnych poradników lubię sama dla siebie czytać takie książki :D Musze jej poszukać i przeczytać :)
OdpowiedzUsuńja także nie przeczytałam jej z potrzeby zasięgnięcia 'opinii' poradnika, ale tak jak Ty lubię czytać sama dla siebie ;)
Usuńto ja jestem pol zolza pol mila dziewczynka :-D
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, ale zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam dwukrotnie, jej kontynuację też. Są świetne:) Można się przy nich naprawdę nieźle pośmiać:) A jednocześnie muszę przyznać,że dużo w nich prawdy. Zakochana kobieta potrafi nie raz tak się zatracić,że jej wcześniejsze pasje i hobby gdzieś znikają, a liczy się tylko zadowolenie jej "miśka":P
OdpowiedzUsuńNawet jeśli uważacie,że Wasze związki są zarąbiste i nic w nich nie trzeba zmieniać to i tak polecam Wam tę książkę jako coś lekkiego do poczytania:)
Strasznie fajny blog! Będę częściej wpadać:*
OdpowiedzUsuńŚwietna jest ta książka;D Czytałam chwilę temu, ale do fragmentów wracam do tej pory;p
OdpowiedzUsuńByłam pewna, że zołza, to wredne babsko, coś tam z tej zołzy mam na pewno.
OdpowiedzUsuńsuper jest:D
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej książce ale jej nie czytałam . ;) chociaż jeśli wpadłaby mi w ręce to bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia z tą ósemką, sama miałam wyrywaną jakiś czas temu:) znam ten ból po;)
haha ja chyba w poczet zołz należe;p
OdpowiedzUsuńSiostra ma tą książkę, chyba muszę od niej pożyczyć i przeczytać;)
OdpowiedzUsuńZnam ,ale niestety nie miałąm okazji jej przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMuszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale chyba się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, obserwuję i zapraszam do siebie :)
http://patrz-w-gore.blogspot.com/
W sumie przypomniałaś mi o tej książce, bo kupiłam ją rok temu, jedynie przeglądnęłam i odłożyłam na półkę, jakoś tak stwierdziłam, że musi poczekać na właściwszy moment w moim życiu ;P
OdpowiedzUsuńHej ja po przeczytaniu twojej recenzji na temat tej książki od razu w empiku trafiłam na promocje kupiłam dwie części: Dlaczego mężczyźni kochają zołzy i Dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy w cenie za obie książki zaaa 39,90zł super cena:))
OdpowiedzUsuńNie "ciągnie mnie" do tej książki, ale 'zasady atrakcyjności' to sama prawda! Wiele rzeczy sprawdziłam na sobie i na swoim ukochanym czysto nieświadomie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia co do ósemki! Ja miałam usuwane obie i mówiąc szczerze - dwie różne historie. Jedna usunięta bezproblemowo, szwy, ból przez dwa dni, po tygodniu nie czułam już absolutnie nic, nawet dyskomfortu. Druga - dużo dłużej usuwana, ból nie do zniesienia i dieta oparta na zupach przez prawie 2 miesiące! Obyś nie musiała się męczyć ;P